Coś zupełnie nowego i niepowtarzalnego. Historia zniszczonego wojną weteran, który wyzywa wszystkich i wszystko oraz nie potrafi się pogodzić ze Stwórcą. Osobiście bardzo mnie ta historia ujęła i zaintrygowała głównie dzięki kapitalnej roli wyjadacza Eastwooda jako zgryźliwego weterana. Hańba Akademii, że zignorowała Eastwooda, ale cóż chłop i tak ma już (chyba) 4 Oscary. Jedynym minusem filmu jest bardzo przeciętna gra aktorska młodego przyjaciela Walta, Thao. Ogólnie rzecz biorąc: świetny film, świetny samochód, fenomenalny Clint. 9/10