nie płakałam na filmie. Myślałam wręcz, że to już jest niemożliwe, żaden film już nie potrafi mnie
wzruszyć, ale jednak... stało się. Gran Torino, to wspaniały, głęboki film, niosący przekaz na wielu
płaszczyznach, a przy tym, tak niesamowicie wzruszający...!
Tak, faktycznie genialny, poruszający z garścią świetnego humoru film!
Teksty Eastwooda wymiatały całkowicie!!! ;)
Uważam że film był dobry min. przez te rasistowskie teksty, bo przecież one były mówione raczej w żartobliwym tonie, np. sytuacja u fryzjera itp. dobrze to wkomponowało się w tło dramatu ..
Teksty nadały cały sens produkcji :) Bez nich również nisko oceniłabym ten film ;)
Ale on właśnie taki był :) Te wszystkie rasistowskie teksty i ta szorstkość w kontaktach były ważną częścią osobowości Walta, inaczej byłby on tylko zwykłym, starszym panem, który kiedyś tam był na wojnie. W pewnym sensie ten rasizm nadawał "uroku" postaci Walta, bo na pierwszy rzut oka wydaje się on bardzo niesympatyczny, a potem okazuje się, że mimo tego swojego rasizmu i grubiaństwa potrafi w sumie bez większego problemu zaprzyjaźnić się z młodą Azjatką i jej rodziną, a jej "żółtego" brata traktuje niemal jak syna.