Ja odniosłam wrażenie, że Eastwood zrobił go wyłącznie po to by stworzyć postać twardziela-prawdziwego-mężczyzny-któremu-nikt-nie-podskoczy-ale-jakże-wrażliwego . Czyli po prostu wystawić sobie pomnik.
Cóż to był za koszmar. Stary chłop, mieszający się w nie swoje sprawy, warczący niczym ostatni Batman, latający z bronią po mieście jak na dzikim zachodzie. Wędrujących krzaków brakowało tylko. Walczący z dzieciakami, uczący życia.. Męskiego życia! Myślałam, że przy scenie u fryzjera w której zaprowadził młodego by ten posiadł umiejętność "gadania po męsku" się nogami ze wstydu nakryję. Oczywiście jego wrażliwa strona jest podświetlona halogenem.. I ta scena końcowa z zapalniczką! Szczyt tandety:) Nie chcę spoilerować, ale po niej pozostało tylko zwinąć się w kącie i kwilić waląc głową w ścianę, powtarzając "dlaczego, dlaczego, dlaczego on to nakręcił"
Naiwne, łopatologiczne, nierealne, bazujące na schematach (niepasujących do kontekstu) okropieństwo, służące mentalnej masturbacji reżysera stojącego nad grobem. Prawie jak Coelho:)
Nie chodzi o realizm, a wiarygodność. Psychologiczny rys postaci, cokolwiek co trzymałoby się kupy.
No, chyba, że to komedia, w tego typu filmach z zasady chodzi o śmieszność.
Najpierw piszesz, że jest nierealny, teraz że nie o to chodzi. Ty sama chyba nie wiesz o co ci chodzi.
Co ci się tu nie trzyma kupy. Stary, mięknący rasista ci się nie podoba? Ja skądś to znam, ba widzę podobieństwo do mojego śp sąsiada.
Wskaż mi jedną scenę która wydawała by ci się śmieszna.
Jakie to zabawne, gdy ktoś krytykuje dany film w kulturalny (jak autorka tego postu) sposób, a wszyscy już lecą, tocząc pianę z pyska... Ach, filmweb :)
Powiedz jak można krytykować film podając jako argumenty cechy filmu, które są jego cechą charakterystyczną, a dla mnie wielką zaletą odróżniającą filmy Eastwooda od innych produkcji. Takie jest te jego kino i trzeba o tym pamiętać zanim się zabierze do oglądania tego filmu.
Bardzo skrajne zdanie i mocno przesadzone. Rozumiem, że niektórzy będą się doszukiwać infantylności w tym filmie, ale to w założeniu miał być "ciepły" i "miły" dramat, dla każdego. Dużym plusem, jest dla mnie przesłanie filmu (wzajemne poszanowanie się różnych kultur). Ciekawy był również paradoks, że głównemu bohaterowi bliżsi okazali się "skośnoocy" z którymi kiedyś walczył, niż własna rodzina.
hahahaha a miałam taki zły humor... tak się uśmiałam hahahahhahahaha
Autor tego tematu napisał recenzję filmu - nie jest to zwykłe plucie ale wyjaśnienie dlaczego film jest po prostu kiepski. Napisał co myślał, w ciekawy sposób zresztą. I co ? Zaraz się rzuciły hieny hahahahahaa pewnie połowa z tych hien usnęła w połowie filmu ale i tak będzie zjeżdżała autora tematu ponieważ ma tajną broń... Anonimowość i umiejętność pisania :) A to wystarczy żeby pozjadać wszystkie rozumy i wyżyć się ponieważ mąż/żona/kochanka/kochanek/dziewczyna/chłopak/lewa/prawa nie miał lub nie miała dzisiaj ochoty :)
Ja po 5 minutach Gran Torino spasowałam :) Nie moje klimaty i nie można mnie za to winić :) I to nie oznacza od razu, że lubię cukierkowe filmy ale po prostu to, że jeszcze nie stworzyli filmu, który podobał by się każdemu na tym globie :) I to trzeba uszanować.
"nie jest to zwykłe plucie ale wyjaśnienie dlaczego film jest po prostu kiepski"
Jak możesz tak pisać skoro obejrzałaś tylko 5 min. Kupa osób uważa, że film jest dobry więc dlaczego piszesz, że jest po prostu kiepski?
Zauważ, że autor tematu popisał się tylko i wyłącznie brakiem umiejętności skupienia się na tym co ogląda. Gdybyś obejrzała chociaż połowę to też byś to zauważyła.
owszem, film moze sie nie podobac, ale nazywac bardzo dobry film tandetnym i koszmarnym wychodzi poza obiektywna opiniotworczosc. koszmarna jest zemsta toksycznego mutanta 2, a nie gran torino. umiejetnosc obiektywnej krytyki na pewnym poziomie jest umiejetnoscia, ktorej autorka tego wpisu nie posiada.
Aglaja - nie lubię być złośliwym, ale ...zapewne chciałaś zabłysnąc oryginalnością swej opinii na teamat tego filmu, jednak ...nie wyszło
"Stary chłop, mieszający się w nie swoje sprawy" - wyraz kompletnego niezrozumienia niczego
ogladaj lepiej filmy o transformersach
Co było w tym filmie tak odkrywczego, może ktoś mnie oświeci? Dla mnie to było dziełko które po pierwszym obejrzeniu, nie został nawet przez mnie zapamiętany. Nie kumam czemu ludzie piszą o tym jak o niezwykle bogatym dziele, kiedy tak naprawde ten film jest nudny i płytki. Gra aktorska? Ksiądz był w miarę, reszta z chrumkającym Eastwoodem, który no załość. Całość jest prosta jak konstrukcja cepa, postacie się nie rozwijają, pomimo zrobionego na siłę dramatyzmu (powrót młodej azjatki) ten film NIE ODDZIAŁYWUJE. Wszyscy poza Eastwoodem są płascy i drętwi jak tektura, gangsetrzy no jezusmaria- nie wiem styropian :D no ręce opadają, zero rozwinięcia postaci, zero dwuznaczności, wszystko mamy podane na dłoni i tylko czekamy na "wzruszający" finał:D
Ojej, poświęcił się dla Azjatów, a walczył z nimi przecież. Ale głębokie, dodajmy do tego wiecie, trochę szorstkiej klasyki, WIEM Gran Turino, bo to trochę Ja jestem jak ta fura, wiecie :D
GOD DAMN!! pretensjonalne, udające "niegrzeczne" edukacyjne badziewie, gdzie nawet konfrontacja z gangsterami sprawia wrażenie płaskiej, jednowymiarowej, głupiej. Brak temu filmowi nawet odrobiny dystansu, podobnie jak głównemu bohaterowi, który niby z siebie szydzi, ale to tylko dlatego żeby być bardziej zajebisty.
Jak Gran Turino
Tak, oczywiście bo dojrzałemu PRAWDZIWEMU facetowi zależało na tym aby wystawić sobie pomnik i utrzymać wizerunek twardziela. Opinie takich ludzi są żałosne. Po pierwsze w żadnym dzisiejszym filmie nie ma rzeczy odkrywczych ponieważ wszystko już było- każda fabuła, charakterystyczni bohaterowie, tempo akcji ma swój jakiś pierwowzór. Po drugie-jest to bogate dzieło, gdyż Walt ukształtował osobowość T hao, a Walt będzie w pamięci Thao przez całe życie.Film opowiada o przyjaźni, straconych szansach, rasizmie, rozliczeniem się ze swoją przeszłością co ma szczególne znaczenie w przypadku weteranów wojennych.Po trzecie- twoje argumenty nawzajem się wykluczają,jesteś niekonsekwentny- "Gra aktorska? Ksiądz był w miarę, reszta z chrumkającym Eastwoodem, który no załość." i "Wszyscy poza Eastwoodem są płascy i drętwi jak tektura" . Bez sensu. po czwarte- dlaczego, że Cię zacytuje ponownie- "postacie się nie rozwijają, pomimo zrobionego na siłę dramatyzmu"? A czy postacie zawsze musza się rozwijać? To nie jest serial, poza tym nie pasowałoby to do postaci Walta Kowalskiego. On chciał rozwiązać sprawę gangsterów w swoim stylu-szybko i skutecznie.Po piąte- "zero dwuznaczności, wszystko mamy podane na dłoni i tylko czekamy na "wzruszający" finał:D ". Gdzie chciałbyś żeby była dwuznaczność, po co? Jest ona kompletnie niepotrzebna, gdyż film ten nie polega na taniej sensacji. Finał jest wzruszający bo główny bohater nie powinien zginąć.A w takim razie co to jest "wzruszający finał" według Ciebie?
Nie kłam:) Chcesz i jesteś pisząc o transformersach (nie wiem czy to dobre, nie widziałam, może mi zrecenzujesz i się zastanowię czy warto).
Wszyscy(prawie) będą do twojej opinii na temat tego filmu negatywnie nastawieni, gdyż to właśnie z twojego tekstu można wysnuć wniosek, że jesteś strasznie zakompleksiony/-a. Mogę tylko wysnuć wniosek, że brak Ci takiego faceta.
P.S. Nie obrażaj się z tego powodu.
Zgadzam się z Szymusem. Recenzja filmu napisana przez Aglaję jest nie logiczna. Autorka przeczy sama sobie. Clint Eastwood nie jest już młodym człowiekiem, ale pisząc o nim jako o reżyserze który mentalnie masturbuje się stojąc nad grobem lekko przesadziłaś. Czytając tak kiepskie recenzje człowiek może zrazić się do czytania FW.
Eastwood wybitnym aktorem nigdy nie był, i nie będzie. On sam o tym doskonale wie, nie gra na siłę. Mimo to ma wielu fanów. Jest na topie od bodaj pół wieku. Nie podlizuje się widowni. Kręci filmy które potrafią jednocześnie rozbawić i wzruszyć. Można nie lubić jego twórczości, ale na pewno ten człowiek zasługuje na szacunek, tym co zrobił dla kina.
Pozdrawiam.
Zgadzam się z autorką filmu nie dotrwałem do końca pomimo tego, że oglądam naprawdę dużo filmów. Drewniane (albo raczej plastikowe) aktorstwo (nie wszystkich), naciągana fabuła, drętwa akcja. Widać, że Eastwood chce dorobić do emerytury, żałuje że oglądałem, bo ceniłem tego aktora/reżysera za inne produkcje
Obejrzyj sobie Malanowskiego. Tam to jest "plastikowa" gra.
Naciągana fabuła? Hmm, aż brak mi słów..
Drętwa akcja? To nie był film akcji ku gwoli przypomnienia.
I juz aglaja sie masturbuje ze tylu jej odpisało.
Czym sie rózni Zapasnik od Gran Torino niczym oba sa rewelacyjne!(faceci na krawędzi,nie maja nic już do stracenia,decyduja się na ostateczne dramatyczne posunięcie)przyznaj sie to bohater nie przypadł ci do gustu w Gran i tyle.
cujoo jak wiem, że coś jest gniotem nie oglądam :)
aronn dla mnie zapaśnik lepszy pod wzgędem chociażby historii, opowiadający historię człowieka niedopasowanego do obecnych czasów z czym się trochę identyfikuje, co może wpływać na moją ocenę, ale w mojej ocenie zapaśnik to zupełnie inna liga.
Mavelius lubię Eastwooda i dla tego jeszcze bardziej mi się ten film nie podobał
ŻAL mi cie Aglaja_2. wsać se w 4 litery tą swoją tragiczna opinie. Przykro mi że nie zrozumiałaś tego WSPANIAŁEGO filmu.
"Ja odniosłam wrażenie, że Eastwood zrobił go wyłącznie po to by stworzyć postać twardziela-prawdziwego-mężczyzny-któremu-nikt-nie-pod skoczy-ale-jakże-wrażliwego. Czyli po prostu wystawić sobie pomnik."
Główny bohater nie jest ani aktorem o imieniu Clint, ani nawet "Brudnym Harrym". ;) Czy jest "prawdziwym mężczyzną"? A nieprawdziwy to jaki? Transwestyta? Twardziel ale wrażliwy? Zdecyduj się. Nikt mu nie podskoczy, ale podziurawili go bez emocji jak ser szwajcarski. Taki twardziel, że prosi chłopca o pomoc przy przeniesieniu pralki czy lodówki. Może była jakaś inna wersja tego filmu?
"Cóż to był za koszmar. Stary chłop, mieszający się w nie swoje sprawy,"
Jak w nie swoje, jak mu gnojki trawnik pobrudzili i chcieli auto ukraść. Jak się miesza, skoro go sąsiedzi sami gorąco do siebie zapraszali i próbowali się zaprzyjaźnić.
"warczący niczym ostatni Batman,"
Raczej jak zgryźliwy tetryk...
"latający z bronią po mieście jak na dzikim zachodzie. Wędrujących krzaków brakowało tylko. Walczący z dzieciakami, uczący życia.."
O, to chyba musiała być wersja przerywana reklamą z Turbodymomanem.
W tej co ja widziałem nikt nigdzie nie latał, a broń w USA jest popularniejsza niż w Polsce, tym bardziej u byłych żołnierzy, w dzielnicy o nie najlepszej opinii.
"Męskiego życia! Myślałam, że przy scenie u fryzjera w której zaprowadził młodego by ten posiadł umiejętność "gadania po męsku" się nogami ze wstydu nakryję."
Ty tak na poważnie tą scenę wzięłaś?
No i o co Ci chodzi z tym wstydem?
"Oczywiście jego wrażliwa strona jest podświetlona halogenem.. I ta scena końcowa z zapalniczką! Szczyt tandety:)"
Końcowa scena rzeczywiście nie była najlepsza.
"Nie chcę spoilerować, ale po niej pozostało tylko zwinąć się w kącie i kwilić waląc głową w ścianę, powtarzając "dlaczego, dlaczego, dlaczego on to nakręcił"
Naiwne, łopatologiczne, nierealne, bazujące na schematach (niepasujących do kontekstu) okropieństwo, służące mentalnej masturbacji reżysera stojącego nad grobem. Prawie jak Coelho:)"
No cóż, film ten jest prosty (choć jest też i trochę autoironii) jak budowa cepu, ale to nie musi od razu oznaczać, że jest zły. Podobnie jak najlepsze gitarowe riffy tak i prosty film może być dobry. Taki właśnie jest Gran Torino.
mysle, ze przy tym wszystkim co zostalo powiedziane, sam film ma charakter umoralniajacy. w dzisiejszych czasach malo kto pomaga widzac jak zaczepiaja slabszych. wspolczesna mlodziez to albo kozaki poruszajacy sie w grupach, albo cioty dbajace tylk oo swoj tylek. sam mam 21 lat i wiem, ze w niektorych sytuacjach moglem zachowac sie lepiej. po obejrzeniu tego filmu przekonalem sie do tego jeszcze bardziej. bohater przekazuje wiele dobrych wartosci oglupionemu i bojazliwemu swiatu, pedzacymi za zmianami, pograzajacym sie w coraz wiekszym gownie.
ostatnia scena moim zdaniem nie jest tandetna. zrobil najlepiej jak mogl. wiedzac, ze zostalo mu niewiele dni zycia, ktore tak naprawde mijalo bez celu, przechtrzyl gangsterow, wsadzajac ich skutecznie do pudla. nie powiem, ze dal dobry przyklad, bo nie polecalbym oddawania swojego zycia, zeby zamknac gangsterow, bo mogloby nas niewielu zostac :P ogolnie nie zachowal sie tak bestialsko jak oni, a jego plan byl perfekcyjny. dobrze wiedzial, ze sprowokowani strzela. nie wszedl na ich posesje, zeby nie mogli sie wybronic, podejrzewam tez ze zadbal o to aby sasiedzi sie temu przygladali..
"uczący życia.. Męskiego życia! Myślałam, że przy scenie u fryzjera w której zaprowadził młodego by ten posiadł umiejętność "gadania po męsku"
Tutaj... hmm, tak... no cóż. To jest właśnie to czego kobiety nie nabędą, gdyż w każdym kontekście użycia wulgaryzmów, nie potrafią wyrazić ich w sposób jak było to przedstawione w filmie. To co sprawia, że nie są aż tak odrażające dla uszu odbiorcy, to jest to, że są one wyrażane przez mężczyznę. Gdy kobieta klnie... no to nic, tylko pochować się za szafkami. Druga sprawa, aby używać przekleństw, tak jak Walt w filmie to trzeba mieć dobrą gadkę. I to właśnie było najzabawniejsze! "Żółtki" i "Czarnuchy" to pobledli :D. Jaką moc posiadają dobrze dobrane słowa, to sprawiało, że "gangsta" to słowni gówniarze, którzy myślą, że są fajni. Gadać po męsku trzeba się nauczyć, bo takie gadanie może wywierać silny wpływ na innych i na kreację własnej osoby. Jasne takich wyrażeń się nie używa na co dzień, ale nie raz trzeba ;). Kto przeżył wojsko ten wie.
"I ta scena końcowa z zapalniczką! Szczyt tandety:) Nie chcę spoilerować, ale po niej pozostało tylko zwinąć się w kącie i kwilić waląc głową w ścianę, powtarzając "dlaczego, dlaczego, dlaczego on to nakręcił"
Walt oddał życie za to, aby frajerzy odsiedzieli swoje. Postąpił mądrze. Nie widzę tu tandety :|.
chłopie wez juz sie wiecej nie wypowiadaj...założe sie ze jestes jakims smiesznym ,zamulonym uszoplatą który gra 24 h na dobre w xboxa....a potem biega po podwórku z mieczem...mu tu doceniamy swietny film a ty takie kocopoły trzesiesz...czasami zaluje ze wogóle zagladam na komentarze do filmów i czytam te gówna
swietny film, to moze dla nastolatkow, wychowywanych tylko przez matke.
Swietny film to moze byc Forrest Gump, Zlota mila, Skazani na shawshank, Baraka, Doonie darko czy Requiem dla snu, a nie taka tandeta i prostota.
Szanuje zdanie ze ci sie film >podoba< ale nie nazywajmy tego filmu swietnym, genialnym, arcydzielem itp... heh
Hehehe, no żarcik Ci wyszedł. To takie chytre i sarkastyczne z Twojej strony. He_He_He
Zdążyłeś w jednym poście obrazić fanów filmu (ad personam, błąd logiczno- językowy), wymienić swoje ulubione filmy (mimo,że nijak ma się to do tematu), ale nie udało Ci się zawrzeć żadnej merytorycznej krytyki.
Jeśli ktoś porywa się na takie obraźliwe posty ("swietny film, to moze dla nastolatków, wychowywanych tylko przez matke. "), to powinien tutaj zabłysnąć wiedzą i oceniać film w kategoriach estetyki.
Póki co Twoja wypowiedź jest gówno warta. Pa*
"Hehehe"
wyskoczyles jak filip z konopii. opisalem co sadze o tym filmie gdzies w tym watku heh. Ale to nie wazne co o tym filmie sadze, dziwi mnie ze tak wiele osob odbiera ten film dobrze, ale musze sie z tym pogodzic, moze macie racje. Natomiast patrzac na ten film zupelnie obiektywnie nie ma w nim nic nadzwyczajnego, odkrywczego, nic wielkiego nie przekazuje, przekroj kina amerykanskiego, wiec powstrzymajcie sie od komentarzy arcydzielo, genialny itp. bo nie jest to fair w stosunku do naprawde dobrego kina.
Opowiedz nam teraz, jak Ty to robisz, że oceniasz film "zupełnie obiektywnie". "Naprawdę dobre kino" (obiektywnie), to takie które wg Ciebie jest (obiektywnie) naprawdę dobre, co nie? Ewentualnie poparte opinią kilku ludzi, których Ty uważasz, za autorytety-wyrocznie. Opinie milionów natomiast (oceny tutaj, na IMDB, wyniki Box Office itd.) to tylko subiektywne zdanie większości. Pogratulować obiektywnie wysokiej samooceny! ;-)
Niech jeszcze napisze tylko co to za film Złota Mila, bo z chęcią bym
zobaczył jeśli to takie arcydzieło ;)
A ja mysle ze wlasnie sila jego filmu lezy w jego prostocie. Cieply, bez wielkich efektow, bez gleboko psychologicznych tresci i wydumanych egzystencjalno transcendentalnych przemyslen, z autoironia co do glownego bohatera. Ogląda sie dobrze. Mnie sie podobal.
naprawde szkoda mi ciebie cweluszku... skoro nie potrafisz zrozumieć dobrego kina to go nie próbuj nawet oceniać... i wszystko na ten temat!!!
daje rade film,ale bez Eastwooda w głównej roli to bym raczej tego nie obejrzał do końca.a końcowy "trik" żywcem zerżnięty z "upadku" z douglasem.tyle
Widać po Twoim poście, że dużo Ci brakuje do tego, by oceniać inne
produkcje, zwłaszcza ludzi z takim dorobkiem jak Clint Eastwood. Chyba że
się mylę - może za Twoim nick'iem kryje się słynna (hahaha) gwiazda
filmowa? Raczej nie... - stara panna, dewaintka i jak przypuszczam -
zwolenniczka Ojca Rydzyka (czyt. moher woman). Co do filmu - i opinii. Skąd
takie zdania? Przepisałaś je z innego portalu? Przegięcie z tą masturbacją
na koniec :( Dam Ci radę - nie podchodź do tego w ten sposób, że jak czegoś
nie rozumiesz to należy od razu krytykować. Druga rada - nie używaj słów,
których znaczenia nie rozumiesz. Trzecia rada - po prostu nie udzielaj się
już.l Będzie to z całym pożytkiem dla wszystkich użytkowników tego
portalu!!!
Spokojnie, spokojnie:) Ogladalam i owszem, nawet trzy razy. jak dla mnie
ten film ma przeslanie, a nie tak jak niektore proste produkcje. Owszem
jest w nim sporo wolgaryzmow, lecz to przeciez takim jezykiem posluguje sie
wiekszosc. I tu nie chodzi o to, ze glowny bohater wtraca sie w nie swoje
sprawy, tylko pokazane jest, jak ktos, kto zabijal"zoltkow" moze sie z nimi
zaprzyjaznic i pomagac im. Swoja smiercia odkupil swoje winy. Lepiej
obejrzec film dwa razy, zrozumiec, a potem sie wypowiadac. Jak dla mnie
naprawde super film. Choc nie lubie Estwooda.
Gorzej, to nie cwel tylko chyba jakaś nie do...a dziewica, hehe. Walt Kowalski
Pożyj trochę na tym świecie, to moze zrozumiesz o co chodzi w takich filmach
Wreszcie wypowiedz pod ktora moge sie podpisac obiema rekami! Juz myslalem, ze tylko ja nie moge zniesc tego nakladania lopata do glowy 'wyzszych wartosci'.
I tak jak pisalas, zazenowanie!
Pozdrawiam autorke posta i wszystkich, ktorzy nie rozumieja, ze nie jestesmy i nie mamy obowiazku byc tacy sami. :)