PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476580}
8,2 444 tys. ocen
8,2 10 1 443719
7,6 80 krytyków
Gran Torino
powrót do forum filmu Gran Torino

Lewackim organizacjom "antyrasistowskim" film się oczywiście nie podoba. Dla nich Eastwood to pewnie diabeł wcielony.

.....Z kolei strona bexleychronicle.com donosi, że humor w Gran Torino ociera się o rasistowską prowokację, bo w 99 procentach opiera się na dowcipach Walta Kowalskiego, który nawet po zaprzyjaźnieniu się z rodziną sąsiadów-Azjatów, używa szowinistycznego języka, nie wymawia poprawnie ich imion i żartuje podczas wspólnego barbecue, że skośnoocy jedzą psy....

....Odpowiadając na zarzuty niektórych dziennikarzy, Clint Eastwood stwierdził, że z powodu terroru poprawności politycznej świat stał się ostatnio „niezwykle nudnym miejscem” wypełnionym ludźmi, którzy obawiają się żartować z innych ras i grup religijnych....

Należy mieć tylko nadzieję, Eastwood nie jest ostatnim facetem z jajami w Hollywood.


Dla mnie ten film jest bezkonkurencyjny. Miałem okazję zobaczyć go miesiąc temu na pokazie przedpremierowym dzięki uprzejmości "Filmwebu" (tutaj wielkie dzięki z mojej strony) i do tej pory jestem pod wielkim wrażeniem. Takiego humoru nie znajdziecie w najlepszej komedii, tyle wzruszeń nie dostarczy Wam najlepszy melodramat. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałem w kinie i kiedy płakałem. Nie pamiętam kiedy siedziałem przez całe napisy końcowe i jeszcze trochę (zresztą polecam zostać, leci piękna piosenka i widzimy odjeżdzający Ford Gran Torino).

Wielką sztuką jest nakręcić taki prosty film. Prosty jak proste są życiowe prawdy, jak prosta jest życiowa postawa, którą współczesny świat tak próbuje nam zamazać. Być dobrym, być życzliwym, nie ulegać modom, fałszywym ideom. Potrafić bronić swoich wartości nawet sytuacjach beznadziejnych. Eastwood pokazał przy okazji, że film o wielkich rzeczach, o sprawach człowieczeństwa może być, a nawet musi być zabawny. Powinniśmy się umieć zawsze śmiać z naszych przywar, z naszych ułomności, bo dzięki temu udaje nam się łatwiej żyć. Dzięki temu, że potrafimy spojrzeć na różne sprawy z dystansu potrafimy naprawdę cieszyć się życiem i drugim człowiekiem.

Ten film przypomina mi trochę dwa inne moje ulubione filmy Eastwooda "Bez przebaczenia" i "Honkytonk Man". Tutaj też bohater grany przez Eastwooda, pokazuje swoje wielkie serce, tak bardzo ukryte pod skorupą obojętności. Pokazuje nam, że nigdy nie możemy się tego serca wstydzić, ani chować go głęboko w sobie. Powinniśmy iść przez życie z miłością od początku do końca, bo jedynie tak możemy być szczęśliwi.

A końcowa scena to taka alternatywna wersja "Bez przebaczenia". Czyżby "Brudny Harry" na stare lata jednak trochę złagodniał.

Na ten film powinny iść obowiązkowo wszystkie szkoły w Polsce. Byłaby to dla nich prawdziwa lekcja życia.

Jeszcze raz gorąco polecam ten film, ja z wielką ochotą mam zamiar wybrać się do kina jeszcze raz.

Marek