Teraz widze jak glebokie zalamanie ekonomiczne zdolowalo moich ziomkow w ukochanej ojczyznie. Nie potrafimy sie cieszyc zyciem dlatego
sukcesy innych ich iteligencja wdrozona w zycie poraza nasze niespelnione dusze, poglebia przepasc cywilizacyjna i na koniec pozbawia nadzei
na lepszy kawalek chleba w przyszlosci....
Dżwięk, muzyka, montaż dźwięku, efekty specjalne - spoko, tylko że w dobrym filmie to są zaledwie dodatki do porządnej fabuły, której niestety zabrakło. Żeby należał się Oscar za reżyserię, reżyser powinien nas zaskoczyć czymś innym niż amerykańsko tandetną cudusiowo zakończoną żenadą. Serio, nie rozumiem.. :O
W filmie jest moment, w którym Bullock i Clooney gadają o położeniu stacji na orbicie. Posługują
się w rozmowie skrótem GPS. Czy system GPS, określający położenie na Ziemi może również
służyć do określenia miejsc na orbicie?
ma sie serio wrażenie że to nie było w studiu kręcone :) 10/10 co do sandry dobrze grała zaslużona nominacja :)
Film krociutki, zaledwie 1:30 h, jakies banalne teksty, tylko dwoje aktorow, generalnie nuda. Natomiast ogladanie tego na BlueRay na 60 calach wgniata w fotel i tylko dla tego warto ten film zobaczyc.
Szkoda, że po obejrzeniu wcześniej Scifuna ten film stracił swój sens, spójność i logiczność całej historii... No, ale cóż - gdybym Scifuna nie obejrzał to pewnie do fizyki bym się w ogóle nie przyczepił, więc i tak daję 7. Na wyższą ocenę tak czy siak czegoś tutaj zabrakło. A co do muzyki i dźwięków - niby Oscary...
W filmie jest moment, w którym Bullock i Clooney gadają o położeniu stacji na orbicie. Posługują
się w rozmowie skrótem GPS. Czy system GPS, określający położenie na Ziemi może również
służyć do określenia miejsc na orbicie?
To jakaś kpina. Oscar za najlepsze efekty? Twórcy nie oglądali chyba Pacific Rima, Iron man 3 itp. Nagroda ta całkiem straciła swój autoryte i prestiż.
Skandal, skandal, skandal, skandal!!!
Miałem nadzieję że w tym roku się coś zmieni ale się myliłem. Oscary nie są już najbardziej
prestiżową nagrodą filmową, a na pewno nie są najbardziej obiektywną
Tak długo oglądałem i mnie znudził. Podpowie mi ktoś, dlaczego miałbym go dokonczyć? Coś się dalej ciekawego dzieje, czy tylko rozmowy w próżni?
Film oparty na sapaniu Sandry Bullock, łamaniu zasad fizyki i ckliwych rozmowach dwojga
wirujących w kosmosie ludzi. Nie wniósł nic do mojego życia :-/
Do kina się nie załapałam i zastanawiam się teraz na kupnem DVD, ale jest dużo głosów, które mówią, że film stworzony do oglądania na wielkim ekranie. Telewizora nie mam ogromnego, więc jak? Kupić płytkę?
Jeśli zależy wam na dobrej fabule i nie lubicie wyrzucać hajsu w ... "próżnię" (w błoto tu nie
pasuje), niech was ręka boska strzeże od pójścia na 'Grawitację'.
Jedyna zabawna scena (w porównaniu z resztą filmu, a nie w ogóle), polega na tym, że George
Clooney szuka na rosyjskiej stacji kosmicznej paru łyków wódy....
Wszyscy jarają się tym filmem, a ja nie ogarniam czemu?! Z jednak strony ok - świetne efekty, fajna, świeża fabuła...ale
czy aż tak fajna, żeby dać mu więcej niż 7/10??
Powiem szczerze, spodziewałem się filmu co najmniej o klasę lepszego. Wszystko tutaj było z nastawieniem na efekty, więc wybitnej fabuły się nie spodziewałem. I rzeczywiście, jak to bywa z takimi filmami, była prosta jak drut, nie za wysokich lotów. No ale nastawiałem się na efekty, bo głównie za to film otrzymał...