posłuchajcie!
(tym się różni film od życia, że w tle zawsze jest starannie dobrany podkład muzyczny, dlatego chcielibyśmy żeby życie było jak film.)
ten film jest jak życie. w tamtym świecie nie ma muzyki - a jeżeli jest, to tylko disco w nightclubach albo lament samotnej kobiety.
nie ma wielkiego aktorstwa, wystudiowanych scen i błyskotliwych dialogów.
cholernie proste. prawdziwe.
chcialam tylko pogratulowac celnej uwagi odnosnie filmu, rzeczywiscie nie muzyka tworzy klimat tego filmu, mozna powiedziec ze z powodu braku podklad muzycznego film momentami przypomina dokument i chyba o to chodzilo...
dokladnie... zgadzam sie to co innego niz gwiazdorskie amerykanskie filmy z niewiadomo jak wysokim budżetem... i wysokimi gażami dla aktorow ;))
chociaz... nie moge tak bluznic na amerykanskie kino uwazam ,ze inne kraje maja wiecej do zaouferowania... i wcale nie jestem jakas przeciwniczka USA po prostu nie przepadam za niektorymi produkcjami... a raczej za ich wieksza czescia...