Film obejrzałem, podoba mi się mimo to jeszcze go nie oceniłem. Dyskutowałem o nim ze swoim znajomym i zrozumiałem że już mi się rzygać chce terminem "Poprawny politycznie" Teraz do każdego filmu dużo osób przypina łatkę właśnie tej poprawności. Nie ważne czy film opowiada o czarnoskórym jezzowym muzyku, żydowski rabinie, arabskim szejku itp. itd. jak coś jest dobre i nagrodzone to tylko ze względu "poprawności politycznej" kij tam z dobrą historią, dobrze zagraną rolą, genialną muzyką, fantastycznym odbiorem... jest poprawny politycznie i ma oscara. Niedługo jakiś genialny film może nie dostać jakiejś nagrody bo trend się odmieni. Paranoja naszych czasów.
Czy drodzy forumowicze nie uważacie że termin "poprawność polityczna" stał się wycieruchem?