Martin Campbel lto specjalista od widowiskowego iw mairę solidnego kina akcji ("GoldenEye", "Maska Zorro", "Casino Royale") , który swojego wejścią w śwait superbohaterskich tyrkotów nie zaliczy do zbyt udanych.
GREEN LANTERN było świetną okazją do wzmocnienia akcji stajni DC COMICS w Hollywood. Powiedzmy sobie szczerze, że gdyby nie kilka udanych adaptacji BATMANA, ciekawa wizja STRAŻNIKÓW i SUPERMAN Donnera to DC całkowicie by utonęło w zalewie ekranizacji historyjek z uniwersum MARVELA.
GREEN LANTERN to obok TRANSFORMERS 3 najgorzy letni blockbuster roku 2011. Zabrakło w tym filmie ciekawej i porywającej woizji, interesujących boahterów i napięcia. Za to mamy dużo mniej lub bardziej udanych dwocipsasó, garść scen balansujących na granicy niezamierzonej autoparodii i przeszarżowaną kreację Ryana Reynoldsa, któremu w utopieniu roli ZIEONEJ LANARNI skuteczni dopomogli scenarzyści nie mający klarownego pomysłu na tego bohatera.
To co w tym filmie boli najbardziej to jednak wyjątkowo koszmarne drugoplanowe kreacje Tima Rbbinsa i Petera Sarsgardaa. Robbins za swoje osiągnięcia w GREEN LANTERN z powodzeniem zasłuzył na nominację do ZLOTEJ MALINY i przyznaję to z bólem serca.
Martin Campbell nie oszczędza nam również podniosłych komunałów głoszących prawdy o szlachetności niedoskonałej rasy ludzkiej oraz średnio intrygującego wątku romansowego.
GREEN LANTERN to film w którym bzdura goni bzdurę, a bijący z ekranu wizualni kicz aż razi. Twórcą zabrałko nieco dystansu i wyczucia potrzebnego do opowiedzenia tej nieco staroświeckiej komiksowej historii.
JednZnajdziemy tu jednak kilka całkiem dobrych scen, garść solidnych efektów specjalnyhc oraz stosowną i chwilami nośną muzykę Jamesa Newtona Howarda. Cieszą również drugoplanowe kreacje Marka Stronga obrz Angeli Bassett. nie mniej jednak to staniowczo za mało by móc mówić o choćby przyzwoitej ekranizacji popularnego komiksu.
Campbell nie nadaje się moim zdaniem do robienia komerchy dla amerykańskich dzieciaków, ten film musiał by miec kategorie wiekową R a nie PG13 żeby Martin pokazał na co go stać, ale z 2 strony też uważam ze to chyba bardziej WB ponosi odpowiedzialność za klęskę filmu niż pan reżyser bo nie chce mi się wierzyć że przy 250Mil budżecie WB się nie wpier do produkcji filmu