Zanim wybrałem się do kina, miałem okazje zapoznać się z recenzjami z RottenTomatoes, IMDB czy innych serwisów - niektóre wręcz miażdżyły ten film, większość zaś była po prostu negatywna. Niezrażony zarezerwowałem bilety i wybrałem się na seans...
Dzień do premierze, a sala wypełniona zaledwie w może 30% - w porównaniu do innych filmów jak np. X-Men First Class, gdzie nie można było znaleźć wolnego miejsca, wyglądało to co najmniej dziwnie.
Właśnie wróciłem z kina, wrażenie więc dość świeże... Bardzo fajna oprawa muzyczna, fajne efekty specjalne, nawet Parallax wyglądał całkiem fajnie; Ryan zagrał całkiem przyzwoicie - Hal to luzak z dużym poczuciem humoru; reszta aktorów też zagrała bardzo fajnie, szczególnie Sarsgaard i Strong. Ale jeśli chodzi o opowiedzianą historię... TANDETA DO KWADRATU. Jeszcze teraz zastanawiam się, jak mając taki budżet, znanych aktorów i solidną podstawę opartą o wieloletnią serię komiksów i filmów animowanych... jak można tak SPIEPRZYĆ opowiadaną historię. Film jest po prostu nudny. Jest dużo walki, przerywników, fajnych momentów - ale całościowo historia jest beznadziejna.
Sceny z Carol usypiają - są bodajże trzy takie dłuższe sceny z nią, które przynudzają do granic możliwości - nie ma w nich żadnej szczególnej atmosfery, zdecydowanie brakuje tego "czegoś".
A teraz mały spoiler więc wybierającym się na seans radzę odpuścić ten rozdział:
SPOILER
Parallax największe zagrożenie dla strażników i OA, rozwala GL jak chce, niszczy planety i cywilizacje, kontratak grupy najlepszych GL kończy się katastrofą, a Hal po prostu "wywierca" go z Ziemi" i ładuje w słońce. Reżyser chyba robił ten film dla idiotów. Hal załatwił Parallaxa za pomocą jednej małej rady uzyskanej do Kilowoga - podczas gdy Parallax jako były strażnik, z doświadczeniem tysięcy jeśli i nie milionów lat, daje się załatwić jednym pstryknięciem palca. Gdzie tu logika ???
Reżyser zmarnował niebywałą okazję na wspaniały finał - w momencie gdy Hal przyleciał po pomoc na OA, strażnicy mogli zgodzić się na jego prośbę i wysłać GL na pomoc Ziemi, zaś rozwścieczony Sinestro mógł założyć żółty pierścień, dokonać przemiany i zniszczyć OA, podczas nieobecności większości Korpusu. Można było po prostu pociągnąć fabułę w dowolny sposób a z pewnością efekt byłby po tysiąckroć lepszy, niż ten pokazany na ekranie.
KONIEC SPOILERA.
Czy polecam ten film ? Ludziom którzy po prostu chcą się odprężyć - tak. Fanom komiksu - zdecydowanie nie. Za robienie takich filmów nie powinni brać się ludzie, którzy nie mają pomysłu na to co robią - a w tym wypadku odnosi się wrażenie, że w połowie filmu reżyser kompletnie stracił pomysł na to co zrobić dalej, i efekt jest jaki jest.
A ja po prostu jestem zawiedziony - i tyle...
Pozdrawiam.
"Parallax jako były strażnik, z doświadczeniem tysięcy "
To z niego w filmie zrobili ? Komiks Johnsa jest milion razy lepszy http://26.media.tumblr.com/tumblr_lmca58aPBT1qgin2lo1_500.jpg
Wiedziałem że ekranizacja sie do konca nie uda, gdyż cięzko zamknąć tą historie w 90min. Batman i Superman to sprawa prosta, bo akcja dzieje sie na ziemi, ale Green Lantern to ziemia, inne planety i kilka tysiecy innych Latarni.
Pełna zgoda. 1:45h to zdecydowanie za mało czasu, by odpowiednio pokazać uniwersum GL. Jest to szybka historyjka z jeszcze szybszym zakończeniem, bez jakiejkolwiek głębi, do tego z ułomnym scenariuszem. Szkoda że GL nie trafił na swojego Nolana, jak udało się to Batmanowi...
Ale cieszy mnie motyw niewykorzystania żółtego pierścienia, gdyż jeśli powstanie kontynuacja, będzie to dobry temat na fabułe, gdyż seria z Sinestro corps to jedna z najlepszych jakie czytałem. No i Guy Gardner by się przydał;)
Eee... zółty pierścień pojawia się w tym filmie... a jak został wykorzystany - dowiesz się po obejrzeniu filmu - o ile przeczekasz napisy końcowe ;)...
Jestem fanem komiksu amerykańskiego, ale jakoś GL nigdy nie przypadło mi specjalnie do gustu. Czytałem sporadycznie, ale mało orientuje się w całej historii, poza podstawami.
Więc po raz pierwszy w ekranizacji komiksu wypowiem się jako laik.
Jak dla mnie film nie był zły. W miarę sensownie to poukładali, owszem nudził momentami, i wyczekiwało się z utęsknieniem na pokazówkę mocy pierścienia. Jednak sama puenta im nawet wyszła. Zdaje sobie sprawę że dla fana Serii GL to jest za słabo. Jednak dla przeciętnego dzieciaka co styka się z tym tematem po raz pierwszy, może to być całkiem ciekawe.
Mówisz, że bezsensowny koniec. Jak dla mnie był właśnie świetny. Parallax największe zagrożenie, któremu rady nie dali najlepsi ze straznikow bo ich obrocil w pył, nagle ugina się przed 'nowym' strażnikiem. NO tak, ale ten nowy strażnik jest człowiekiem, a do tej pory ludzie byli lekceważeni, jako rasa za młoda i niedoświadczona. Masz tu też odpowiedz - okazuje się, że człowiek potrafi wnieść swoje 3 grosze, i dzięki swojej odwadze i silnej woli potrafi przezwyciężyć strach. Morał prosty.
Czy wykorzystali potencjał? Pewnie nie. Film średni. Dużo tego powstaje ostanio by mógł się czymś wyróżnić.