Sam pomysł na takiego bohatera mi zupełnie nie przeszkadza, ale fabuła jaką wybrali na pierwszy film bije o pomstę do nieba za swoją naiwność. Świeży członek Zielonego Korpusu po kilku-kilkunastu dniach jest w stanie pokonać najpotężniejszego wroga Zielonych Latarni! Jak liczna była Zielona Latarnia? Setki, tysiące "żołnierzy" ?Jakie doświadczenie oni wszyscy już mieli? I oni wszyscy nie byli w stanie sprostać wyzwaniu w przeciwieństwie do nowego "rekruta", który ledwie co wiedział o swoich mocach :/
O naiwności ostatniego tekstu nawet nie wspomnę.
Według mnie tego przeciwnika powinni pozostawić na część drugą, a w pierwszej części główny bohater powinien się zmierzyć z czymś bardziej lokalnym. I po takiej potyczce powinien dopiero zrozumieć, że chce przystąpić do Korpusu Zielonej Latarni.
Myślę że wiele osób z racji gatunku i obiecującej przemowy wprowadzającej w tę historię, po jej ostatecznym obejrzeniu było zawiedzionych. Produkcja choć budziła ciekawość to jak wspomniałeś, swoją naiwnością doprowadziła do zmarnowania zapowiadającego się potencjału. Największym minusem było chyba pominięcie w 3/4 filmu, głównego wątku jakim miała być potyczka z Parallax,ą, a w to miejsce - zupełnie nie wiedzieć czemu i po co - wypełnienie tej przestrzeni "walką uliczną" z jakimś podciepem przypominającym zmutowanego doktorka. Same posiadane moce, jak i ich wykorzystanie przez Hal'a były w tym filmie zbędne, bo w zasadzie niczego nie wniosły poza chaosem i jego wewnętrzną rozterką czy jest godzien ich użyć czy też nie. Z końcówki można się domyślać że przewidziana jest kontynuacja, ale rozwiązanie jakim jest "poddanie się żółtemu światłu strachu" dotychczasowego nieskazitelnego przywódcy "zielonych", sprawia że ta część jeszcze bardziej pogrąża się w swej bezsensowności. Jeżeli tak to się będzie dalej toczyło, to w trójce, Hal Jordan oprze się pokusie i to on będzie tym złym i tak w koło Macieju... Masa niedociągnięć, nieprzemyślanych scen i brak logiki nie wróży niczego dobrego w przyszłości. Z braku filmowej rozrywki można obejrzeć, ale w pamięci miejsca to na pewno nie zagrzeje na dłużej. 5/10