Jest nieco bezsensownie. Film jakby z dwóch części, pierwsza obsada "ginie" w połowie i potem już inni aktorzy. Dziwne moim zdaniem, jak w ogóle styl reżysera. Film wygląda jak starszy i zniszczony, praca kamery bardzo dobra, niezłe efekty i nawet klimat jest. Ale niestety jest też dziwnie, postacie dziewczyn mają taką osobowość i charakter, że sam bym je z chęcią rozjechał, a postać Russela na końcu zachowuje się jak ciota. Nie wiem, może takiego efektu chciał reżyser. I za razem postać Russela jest najciekawsza z całego filmu i to najlepszy plus. Jest tajemnicza, intrygująca i nic o niej nie wiemy. Ale nudno jest, jakieś wkradają się wątki poboczne, o których nic nie wiemy i powodują dodatkowy zamęt. Technicznie jest fantastycznie. Ale niestety tylko 4/10 bo kilka fajnych akcji jest - np. w końcówce, pierwsze świetne rozwalenie wozu dziewczyn i zabicie Pam. Więcej nic nie ma, tylko nuda. 4/10.
Te dwie części, to według mnie celowe nawiązanie do starych filmów. Ten znikający kolor - jak na taśmie VHS. Według mnie, pomimo tego wszystko trzyma się kupy. A mi dziewczyny się nawet podobały (mówię o tych charakterach :P). Może nie były jakieś niewinne, ale cieszyłem się, jak rozwalały Stuntmana Mike'a, one nikogo niewinnego nie zaczepiały, a ten facet - tak.
Ale na pewno nie chciałbyś takiej, one tylko imprezy, używki i nowych chłopców ;).
No nie, materiał na dziewczynę to nie jest :). No, ale to tylko film, dla mnie ma on "to coś". Do tego super muzyka.
Faktycznie,nie wiadomo co robić ,gdy ekipa takich dziewczyn daje po klaksonie....