Kolejna szmira nakręcona według receptury - damy 100% gówna + nazwisko Tarantino i ciemny lud to kupi. Proszę państwa Quentin Tarantino to totalny blagier żerujący na najprymitwyniejszych gustach. Beztalencie pod każdym względem które uwielbia robić totalny shit bo wie że wobec faktu iż jest znane - pseudoznawcy będą się zachwycać.
1. Czemu ma służyć ten temat?
2. Skoro tak nie lubisz stylu Tarantino, to po co oglądasz jego filmy?
Temat ku przestrodze - skoro ja straciłem czas ogglądając te szmirę winien jestem bliźnim ostrzeżenie żeby nie powielili mojego błędu. Można rzecz odwrócić i spytać -skoro ktoś lubi Tarantino po co ma komentować - wszytsko jasne mistrz jest świetny i genialny i tylko tłuki go nie doceniają - więc komentarze zbędne. Oglądam Tarantino bo w przeciwieństwie do ortodoksów którzy i tak wiedzą swoje bez oglądania - pogląd o filmie wyrabiam sobie po jego obejrzeniu a nie na podstawie listy płac. Po drugie fascynuje mnie ten socjologiczny fenoemen przypisywania jego szmirom głębi i artyzmu. Filmy klasy C sygnowane przez Tarantino zyskują walor dzieł sztuki li tylko przez jego podpis a nie jakość. Durne - C klasowe filmy karate oglądała w latach 70-ch spragniona widoku gruchotanych kości plebejska publika - kill billa (taka sama durnota) oglada i się nim zachywca publiczność aspirująca do miana wybrednej i intelektualnie rozwiniętej. Wypruwanie flaków w średniowieczu bawiło niepismienny motłoch w naszych czasach ludzi mieniących się wrażliwymi na sztukę i dowcip inteligentami. To zaiste niezwykłe jak prymityw, jatka i schlebianie najniższym instynktom wyniosło Tarantino na piedestał. Oglądam jego filmy by z czystym sumieniem wołać - król jest nagi.
Wyluzuj trochę i nie obrażaj ludzi za to że lubią coś, czego ty nie lubisz bo to dziecinne jest.
Wydaje Ci się, że temat, w którym obrażasz reżysera i jego fanów, będzie jakąś przestrogą? Ludzie oglądający filmy Tarantino, po jego przeczytaniu, nagle dostaną "olśnienia"?
bardzo dobrze ze ostrzega przed tym gniotem bo ktoś wyda kase na kino jak np ja i mam doline
Na jakie kino? ten film, to co najwyżej w tv mogą puścić, a jak się nie będzie komuś podobać, to wyłączy.
Zgadzam się, aczkolwiek lubię Kill Bill'a - i chyba tylko to od Tarantino.
Ale ta seria to zwykły bełkot... bełkot i jeszcze trochę bełkotu. Do tego nuuuuuuda...
No i do dzisiaj nie rozumiem fenomenu Pulp Fiction... Bełkot:-)
Nie żałuj sobie, płacz:))
Możesz również zmówić w mojej intencji paciorek dziś wieczorem, albo dać księdzu na tacę, cokolwiek:))
A szmira pozostanie szmirą....
buahahaha
no bo wielkie umysły zachwycają się Tarantino... skoro tak, to już wole mój płytki rozumek:-)
nie o to chodzi, po prostu nie jestem w stanie powiedziec, ze mozesz miec cos w glowie, jesli uwazasz ze dialogi w pulp fiction to bełkot, soraski ;*
Zasadniczo to w głowie mam mózg:-)
Ale nie ma sprawy, nie przepraszaj, w końcu możesz sobie myśleć o mnie cokolwiek, nawet że nie mam mózgu albo że go nie używam, ja tam mogę z tym żyć:-)))
Mam dużo radości z tej jałowej dyskusji, naprawdę:)
Tyś prześ rogi nie łapnął,ile Tarantino kaset VHS przełożył,luzuj luzuj ,a najlepiej z bazuj.
"2. Skoro tak nie lubisz stylu Tarantino, to po co oglądasz jego filmy?"
A ty po co oglądasz filmy? Ja oglądam to co uważam że może być dobre, ale również te filmy o których było kiedyś głośno - gdyż chcę mieć na ich temat swoje zdanie.I tak tez obejrzałem tarantino - bo był reklamowany wszędzie, a no i wielu "fanów" zawsze powtarzało że tarantino jest mistrzem, no cóż.....
chyba nie jest......
podobna historia była z godfathere, fight clubem, deer hunterem, american beauty, magnolioą... o i wiele jeszcze innych filmów które okazały się dla mnie PRZECIĘTNE. Jeszcze na koniec muszę dodać że tutaj plusik dla kogoś od Death Proof (reżysera? montażysty?) za fajną zabawę z kolorami i próbę utworzenia niespotykanego klimatu ... ale jak to mówią "krytycy" - przerost formy nad treścią - film wydmuszka.
Tarantino ma swój bardzo specyficzny styl, który nie musi się każdemu podobać. Jeżeli komuś nie przypadnie do gustu jeden z jego filmów, to raczej nikłe są szanse, że będzie miał lepsze zdanie o innych.
Mi bardzo trudno przyszło ocenianie tego filmu. Dlatego nie patrzyłem raczej na przesłanie (bo takowego nie widzę), ale na grę aktorską, a przede wszystkim montaż, który uważam za rewelacyjny, gdyż stylizacja filmu na te z ubiegłych lat świetnie oddaje klimat. A tak poza tym? Nic szczególnego. Polecam fanom mordobić i thrillerów z szybkimi zmianami akcji, jak i bohaterów (błagający o litość Kurt Rusell w ostatniej scenie obijany przez 3 "Aniołki Charliego", że też użyje porównania, a wcześniej psychopatyczny morderca wywołuje we mnie trudne do określenia odczucia).
Dokładnie tak, jak napisałeś. Wszyscy wiedzą, że Tarantino ma specyficzny styl kręcenia filmów - albo się podoba, albo nie. Mnie się w jego filmach podoba to, że zapadają w pamięć. Nawet, jeśli fabuła wydaje się być prosta, to całość jest inna od wszystkiego, co robi hollywood. A facet uważa, że Ojciec Chrzestny był przeciętny, ale wystawia 9/10 Avatarowi czy animowanemu Piorunowi. Każdy ma swój gust, ale przestrzeganie innych ludzi przed filmami, które są W ICH guście jest niedorzeczne.
Pseudoznawcy? Tarantino w "Death Proof" złożył hołd gatunkowi kina kompletnie u nas nieznanemu. I widać to w każdej scenie. Micha sama się cieszyła, gdy w pewnym momencie znikły kolory. A końcowa scena pościgu? Absolutny majstersztyk. Kręcona w starym stylu, bez jakichś głupich efektów specjalnych. Obejrzałem też krótki dokument na temat powstawania tego filmu. Quentin ciskał tytułami filmów kompletnie mi nieznanych z prędkością karabinu maszynowego. Absolutny mistrz. Każdy jego film to hołd złożony kinu, swoista "walentynka" wyrażająca miłość Tarantino do świata filmu. I każde jego dzieło oglądam z takim samym podziwem i czekam na kolejne. A skoro uważasz, że Quentin tworzy "szmiry" to już Twoja sprawa.
Kolega nade mną dobrze gada :D Tarantino robimy filmy właśnie w takim stylu. Nie uważam, że Death Proof to jego największe arcydzieło, ale jest to kolejny film po prostu w jego stylu. Jak oglądam film Tarantino to mi wystarczy 5 minut i wiem, że to on. :) Wbrew pozorom trudno to osiągnąć tworząc filmy.
Jeżeli uważasz, że on robi filmy na zasadzie dajmy dużo gówna i ciemny lud to kupi, to współczuje. Chyba nie widziałeś takich filmów :D jest ich całe mnóstwo i aż boli gdy się je ogląda. Dowiedz się czegoś o nim, a potem spróbuj oglądać jego filmy. Jest to specyficzne kino, a Tarantino to geniusz swojego gatunku.
Dokładnie. Patrząc obiektywnie, może niektóre/wszystkie jego filmy nie są "genialne" pod względem scenariusza, czy tam czegokolwiek. Ale włączysz film, oglądniesz kawałek i już czujesz ten klimat, i czerpiesz przyjemność z oglądania jego produkcji.
Oj, oj. Dzieła Tarantina daleko odbiegają od szmiry. Akurat ten film należy do płytszych, mniej wybitnych, lecz jest to hołd złożony filmom,bo ja wiem, "drugiej kategorii".Pan T. jest jedyny w swoim rodzaju. Nikt nie zaprzeczy że w Bękartach postać Hansa to najlepiej wykreowany czarny charakter ostatnich lat, po za tym to jemu zawdzięczamy wiele innych, kultowych postaci. T. pisze dobre dialogi i tworzy chyba najciekawsze,najwyraźniejsze postacie. Nazywać go blagierem... Pfff... Idź oglądać Avatara :D
Smutne jest że ledwo dwie osoby zrozumiały konwencję powstania tego filmu.. W sumie i ja do końca go nie rozumiem, najprawdopodobniej przez to że nie wychowywałem się w USA i nie żyję aż tak tamtejszą popkulturą i jego ikonami. Pomimo tego wiem jednak że ten film jest hołdem i wspaniałym ukoronowaniem wielkich charakterów scen i klimatów dawnego kina. Wiem że w tym filmie nic nie jest przypadkiem wszystko jest czymś zainspirowane, przemyślane i wstawione w swoje miejsce. Wprawdzie nie wiem dokładnie czemu służą denne przeciągnięte do granic dialogi nastolatek, ale wiem doskonale co oznacza biały dodge challanger r/t 1971 ; ) dla prawdziwych fanów motoryzacji ten film powinien być majstersztykiem, bo to jest poprostu wielki samochodowy fetysz ukazujący to co najlepsze- wspomniany dodge Kowalskiego z doskonałego, niesamowicie klimatycznego filmu "Znikający Punkt" , gumowa kaczka upamiętniająca super charakter Rubber Duck`a z filmu "Konwój" (nawet Russel budzi tu skojarzenia z Kristoffersonem) lub nawiązania do "KIerowcy" i wiele wiele innych. Super sceny pościgów w starym stylu, interesująca postać kaskadera Mike`a i piękny lapdance w wykonaniu Vanessy Ferlito= czegóż chcieć więcej?
Całościowo film nie jest może arcydziełem top 10 ani nawet top 100 ale z pewnością jest filmem bardzo dobrym dla tych do których jest skierowany ( tak, ten film nie jest dla wszystkich)