Po godzinie z trudem mogłem usiedzieć w miejscu. Z jednej strony zostało mi 45 min i chciałem go dokończyć, z drugiej miałem ochotę przerwać te "dzieło" i wyjść na piwo by jak najszybciej zapomnieć o Planet Terror. Uwielbiam Rodrigueza ale to co zrobił woła o pomstę do nieba. Dialogi specjalnie stylizowane na pompatyczną pogadankę bohaterów nieśmieszne, podobnie jak aktorstwo wzorowane na stylu mało utalentowanych gwiazdek kina klasy B. Zero wdzięku, zero polotu.
Pastisz kiczu sam stał się kiczem niestety...
naprawdę nie mogę cię skumać. zaczynając czytać twój post myślałem, że jesteś kolejną osobą, która nie czuje klimatów tarantinowsko-rodriguezowskich, ale patrzę do ulubionych... jak możesz lubić Od zmierzchu do świtu i krytykować planet terror?
nie krytykuję cię, po prostu nie rozumiem
Przecież Planet Terror to Od zmierzchu do Świtu do kwadratu. Fanowi tego filmu NIE MOŻE, po prostu NIE MOŻE się nie podobać Planet Terror...
A ja powiem, że może, wystarczy tylko nieco obiektywniej spojrzeć na oglądany film, zamiast budować nieustanne ołtarzyki ku czci Rodriqueza i Tarantino.
"klimaty tarantinowsko-rodriguezowskie" ? wybacz ale to ze nakrecili wspolny cykl nie znaczy ze ich filmy w jakimkolwiek stopniu sa w podobnym klimacie. Poza sin city ktorego zreszta tez nie trawie ten koles nakrecil szmiry, a ten film to nic innego jak film klasy c z lepszymi efektami i miejscami lepsza gra aktorska.
quentin i rodriguez już wcześniej współpracowali ze sobą. nie mówię tu o sin city, bo tam tarantino zrobił tylko jedną scenę. ale obejrzyj cztery pokoje. a najlepiej 'od zmierzchu do świtu', gdzie tarantino zrobił scenariusz, a rodriguez to wyreżyserował. to co łączy tych dwóch twórców, to ten zajebisty kicz pierwszej jakości. zresztą tobie mogą się te filmy nie podobać, ale produkcje takie jak desperados zdobyły uznanie na całym świecie.
Zgadzam się w 100% z Abruzzim. Film jest żenujący i nie ma w nim nic co mogłoby przyciągnąć uwagę widza. Aż dziwne że taki kiczowaty styl był zamierzony. Planet Terror to bardzo płytki i słaby film - nie oglądać!
no i widać, że akurat ty jesteś jedną z tych osób, która zupełnie nie czuje klimatu. w sumie nie dziwi mnie to. to nie jest film dla każdego
G.Zas,"Od zmierzchu do świtu" było nakręcone z takim polotem że zapierało mi dech w piersiach. "Planet Terror" nawet w małej części nie można porównać do tamtego filmu.
Po pierwsze to film najzwyczajniej w świecie nudny, akcja kleiła się jak ruska podróbka Poxipolu. Po drugie, żaden z bohaterów nie byłby godzien czyścić butów Richardowi i Sethowi Gecko. Postacie przewijające sie w filmie są mdłe i nieciekawe. Wątpię byś za 5 lat pamiętał nazwisko któregokolwiek z bohaterów (no chyba że faktycznie film cię urzekł tak jak "Od zmierzchu...) Po trzecie, cały ten pastisz filmów jest naprawdę słabiutki, mało śmieszny, nieudolny (poza 2-3 scenami). Jeżeli lubisz kino a'la Rodriguez polecam film "Uczta", który znakomicie bawi sie konwencją horroru i jest rzeczywiście zabawny.
Oczywiście, że film mnie urzekł :P postaci było o wiele więcej niż w From Dusk Till Dawn i przez to o każdej nie dowiadywaliśmy się za dużo o każdej z nich, jednak ja PT cenię bardziej za klimat, niż poszczególne osoby. Bądź co bądź, niańki z piekła i laska z karabinem zamiast nogi miażdży XD
ps. na filmwebie nie ma filmu, który by się nazywał 'uczta' :>
Sorry, "Krwawa uczta" tyt. oryginalny "Feast".
Skoro film cię urzekł to ok. każdy ma inny gust. Oczywiście nie mogę odmówić temu filmowi że ma klimat, jednak co z tego skoro reszta jest miałka ? Jak już napisałeś postaci w "Planet Terror" było dużo i przez to wiedzieliśmy o nich niewiele. I to moim zdaniem był wielki błąd. Wyrazista postać w filmie nadaje rytm akcji, skupia uwagę widza. A tutaj mamy całą gamę charakterów,w dodatku całkowicie bezprawnych (szeryf, właściciel grilla, Wray). Prawdopodobnie Rodriguez specjalnie uczynił swoich bohaterów tak strasznie sztampowymi postaciami by bawić się konwencją kina B ale nie wyszło mu to na dobre...Moim zdaniem przeliczył się i to strasznie.
Mnie w Planet Terror zainteresował jedynie doktor-sadysta ale niestety w połowie filmu zrobili z niego zombie więc tym bardziej ten film ciężko było mi znieść bo kibicowałem mu by przeżył.
Dlaczego twierdzisz że rodriguzowi nei wyszło na dobre bawienie sie konwencjafilmów klasy "B"> Jak sięnie mylę cała ta zabawa właśnie polegała na tym aby uzyskać tak niski poziom filmu. Po tym filmie nie można było się spodziewać niczego w stylu od zmierzchu do świtu bo nie takie było założenie twórców. Cała seria grindhouse ma byt utrzymana w konwencji kina klasy B. ZXarzuciłeś w jeszcze jakimś poście że nikt za pięć lat nie bedzie pamiętał o tym filmie, a ja twierdzę że się mylisz, dziwnym trafem wielu ludzi pamieta filmy serii żywych trupów, lub cos takiego jak laleczka chuky czy amitywille horror, a to filmy klasy b które wielui ludzi doskonale pamieta b nei raz robiła w gacie ze strachu.
Wydaje mi się że celem reżyserów własnie było nawiazanie do tego niby-kina, odtworzenie klimatu filmów z lat70-80 i tu pokłon w stronęTarantino i Rodrigueza bo wykonali dobrąrobotą, z przyjemnoscią powróciłem wspomnieniami do starych horrorów i cieszę się że mieli odwagę nakręcić filmy tak durne w swej prostocie, ale wciąż przyciagajace widzów.
Ok. Tarantino i Rodriguez oddali hołd "królom kiczu". Coś poza tym, bo ja dla siebie nic ciekawego nie znalazłem. Rozumiem, że niektórym filmy tego typu się podobają i czasami warto je dla nich wspomnieć, ale co oprócz tego? Poza pokazaniem kiczu Planet terror nic nie wnosi.
W dalszym ciagu wszyscy oscylują wokół tematu co ten film wnosi. A co wnosi film np "Evan wszechmogący" , albo "sposób na blondynkę" lub np. "ring" .W całej rozciagłosci nic, i tak samo jest z planet teroor, hołd, wiecie co to hołd? Ten film, jak i zresztą death proof nie miałby być ani genialne, ani wybitne. Miały po prostu być, zaistnieć i nic więcej. Zwykła rozrywka , nic więcej. Dla jednych ten film to prawdziwy kicz, dla ludzi, któzy uwielbiają filmy klasy "B" jest to arcydzieło w swej klasie, co nie znaczy że uuważajągo za film lepszy od "szeregowca ryana" . Ale to przede wszystkim gratka dla fanów gore i ludzi , którzy od czasu do czasu ;lubią obejrzeć kicz. I nic więcej. Nie stety ale dla niektórych osób jest trudne do pojęcia że rodriguez zrobił film po to, aby po prostu był. Może pora się z tym oswoić?
ja nie wiem jak w ogóle można zadawać pytanie "co ten film wnosi?". pokażcie mi chociaż jeden tak intensywnie zrobiony film tego gatunku (nie mówię tu o horrorach).
Rozumiem, że ten film z założenia miał być nie genialny, tylko taki jaki jest. Każdy film jest robiony między innymi "po to, aby po prostu był". Ciekawi mnie tylko, jakby wszyscy reagowali na ten film, gdyby zrobił go ktoś nieznany, a nie Rodriguez. Co do oceny tego filmu, to masz rację. Nie warto się kłócić, czy jest on dobry czy zły, bo jest zapewne taki, jaki miał właśnie być. Można nawet powiedzieć, że, jeśli Rodriguez chciał osiągnąć esencję kina kiczowatego, a tak było, to film jest pod tym względem genialny. Nie oglądałem zbyt wielu filmów tego typu, ale dla mnie ta esencja mniej więcej tak wygląda. Pozostaje tylko pytanie, jak kto lubi tego typu kino, bo skoro Planet terror jest tylko typowym filmem klasy "B", to trzeba go ocenić tak jak wszystkie inne filmy klasy "B" (wg tych samych kryteriów).
Rodriguez i Tarantino nekręcili dwa filmy, które miały byc hołdem dlq kiczu i filmów klasy b. Tarantino sie udało, film miał klimat, i miałam wrażenie, że oglądam cos inspirowanego własnie taka niskobudżetową nieco tandetną produkcją. Jesli chodzi o Rodrigueza to tym razem nie czułam tej inspiracji, tylkojakbym oglądała wyjątkowo tani, stary głupi film. W tym tkwi roznica.
No cóż jak dla mnie Death Proof znacznie, znacznie lepszy ... nie jestem jakimś maniakiem Tarrantino, choć nie powiem ... jego filmy są zdecydowanie WARTE UWAGI ... no cóż filmów obejrzałem tyle, że wypożyczalnia nie nadążała za dawnych czasów z VHS, ale po tej przeprawie to co lubię to przede wszystkim zakręcona fabuła i próba zaskoczenia widza podczas oglądania.
Dla mnie ten film ... raczej kiepski zdecydowanie klasa B (co najlepsze tak miało być :-P)
No cóż horrory wychodzą teraz non stoper, więc pewnie przyciągnie swoją uwagę zwolenników hektolitrów krwi na ekranie (no może bez stracha, ale jednak)
Film wzorowany na filmach klasy B sprzed paru lat-OK. Ale ten film został nakręcony dokładnie tak samo jak te filmy. W takim razie dlaczego nie oceniać tego filmu jak filmu właśnie z tamtych lat? Dla mnie film ok,ale nic ponad to...
Padło po drodze stwierdzenie "jak możesz lubić Od zmierzchu do świtu i krytykować planet terror"... A no można- "Od zmierzchu do świtu" stoi o pare klas wyżej... Nie uważam Planet Terror za totalną porażke,ale po obejrzeniu Death Proofa i przeczytaniu paru opinii że PT jest ciekawszy, spodziewałem sie zobaczyć coś więcej... Nie doczekałem sie tego...
Dzisiaj obejrzałem ten film.Ludzie nie rozumiem o co wam chodzi,ten film jak i Death Proof jest poprostu genialny.To nie jest żaden HORROR,co on ma wspólnego z Ringiem.Wszystkie ich filmy są nadwyraz krwawe,brutalne i przesadzone.Każdy z ich filmów jest na swój sposób śmieszny.One mają takie być.Ktoś napisał,film klasy B-większość produkowanych obecnie filmów jest z klasy D.Wszystkie są takie same i nie wnoszą nic do kina.Czy zauważyliście jak wyglądają zdięcia w tych filmach,jak wyglądają pościgi w części pierwszej.No cóż TYTANIC to nie jest i bardzo dobrze.
Sheado Shun czy jak ci tam
Gratuluje, wspaniałego nicku. Naprawdę podziwiam cię stary...Ja jestem jedynie marnym fanem seriali ale ty...Ty to masz nick. Pokazuje twoje wspaniałe bogate wnętrze i nieprzeciętną inteligencje. No bo kto wie co oznacza Sheado Shun ? Ja nie wiem, w końcu nie na darmo nazwałem się Abruzzi. Napisz coś jeszcze ciekawego. Może ostatnio nauczyłeś się na pamięć jakiegoś ciekawego cytatu ? Może masz jakieś motto z wierszy Keatsa albo prozy Hemingwaya ? Ja jedynie znam cytaty Katarzyny Cichopek a moim życiowym mottem jest "Dziękuje wam wszystkim kochani"
Po tym jak mi dogadałeś na poważnie myślę o zmianie nicka. Tylko jeszcze nie wiem z jakiego serialu go wziąć :-/
Nie "jak ci tam", bo to oznaka ignoranctwa bądź głupoty (co wybierasz?), tylko się robi ctrl+c, ctrl+v, jeśli nie umiesz mojego nicka porządnie napisać.
źąmie mój, weź z Hirołsów. Teraz oni są trendi.
To ja się nazwę podobnie jak ty, tak z azjatycka. Myślisz że Hiro Nakamura będzie trendi ? A może jednak lepiej będzie Pan Miyagi ? W końcu to też nie byle kto
Marne filmidło Widziałem lepsze filmy ale z drugiej strony widziałem też dużo gorszych 6/10 tylko za duet z tarantino
Ludzie! Jak można lubić "Od zmierzchu do świtu", a przy tym krytykować "Planet terror"? To absurd! Chyba, że ktoś uważa, że rozpadające się wampiry w "Od zmierzchu..." są realistyczne! Boże!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Od zmieszku do świtu to pastiż kina, miało być bezsensu i krwawo i udało się. Bardzo fajnie się go oglądało i wciągał.
Planet Terror miał być pastiżem kina, miało wyjść bezsensu i krwawo ale nie udało się to w pełni. Film był beznadziejnie męczący, nie można było na nim usiedzieć. Miał być podróbką kina klasy B, a sam stał się takim filmem niestety.
Jak to się w pełni nie udało?????????Nie rozumiem...Dla mnie Planet terror to świetny PASTISZ(bo tak pisze się to słowo).Definicja pastiszu:(fr. pastiche - utwór naśladowczy) ? odmiana stylizacji, utwór naśladujący istotne cechy jakiegoś dzieła, pisarza lub stylu, zagęszczający je i uwydatniający. Uprawiany bywa w celach żartobliwych lub jako forma krytyki stylu, maniery danego pisarza. Może być punktem wyjścia do parodii.
Jak dla mnie to Planet terror spełnia te wymagania i można go w pełni nazwać kinem pastiszowym.
Jak najbardziej tak.
Dla kogoś, kto wychował sie na 'Żywych Trupach', 'Potworach z Bagien' i innych postrachach z kostnicy (wysyp temu podobnych 'obrazów' miał miejsce w latach 70-tych i 80-tych, był nawet olbrzymi pies pudel zamieniony w zombi), które to wymieniało się na giełdach VHS i biegło do domu z wypiekami na twarzy (ktoś to jeszcze pamięta? kasety firmowe, kasety-reklamówki itd. Co za chore czasy :) ), grach w stylu Alone in the Dark czy Resident Evil, Planet Terror to jak powrót do tych cudnych lat.
Pojawia się film, który czerpie ze starych zombie-movies pełnymi garściami dodając jeszcze więcej kiczu i 'zombiakowatego' humoru. Ktoś, kto nie lubi tego typu rzeczy nie zrozumie co może pociągać w Planet Terror. Tym po prostu trzeba żyć, trzeba się interesować.
Czytając niektóre komentarze odniosłem wrażenie, że próbuje się wmówić zapalonej domowej szwaczce, traktującej robótki ręczne jako wieloletnie hobby, że szydełkowanie jest zajęciem pustym, nudnym i kompletnie marnującym czas, który mógłby być spożytkowany inaczej (takie małe porównanie).
Co kto lubi panowie... co kto lubi ;)
Dla mnie Planet Terror to kwintesencja tego, co zafascynowało mnie jako małego gnoja i co lubię do dzisiaj. Gore, kicz i specyficzny klimat tamtych filmów ma dla mnie wartość sentymentalną. Oglądając PT miałem wrażenie, że oglądam film stworzony przez kogoś podobnego do mnie, kto zna te wszystkie smaczki i głupawe zagrania, wie na czym polega klasa B w horrorach lat 70 i 80. Kotś, kto to wszystko wychwycił, podkoloryzował dodał nieco od siebie i zlepił w jedną całość. Brakowało tylko kukieł wysadzanych w powietrze i temu podobnych efektów specjalnych :)
Natomiast Death Proof... no cóż, jak dla mnie stoi niżej od Planet Terror.
Pozdr.
popieram pana zalożyciela tematu
rodriquez odwalił nieziemska chałę i co z tego że podobal mi sie od zmierzchu do świtu , któremu dalem 9/10, był to film rewelacyjny
ten nie spelnił moich oczekiwań i bardzo sie zawiodłem 4/10
a co do stwierdzenia "ten film taki właśnie mial być", i co z tego ze taki mial być? czy dlatego ze ktos mówi ze robi chałe to musi mi sie ona podobac?