Spodziewalem sie czegos wiecej po duecie Rodriguez Tarantino, owszem bylo pare momentow ciekawych, ale patrzac calosciowo to ten film nie ma kompletnie fabuly, do tej pory zastanawiam sie o co chodzilo panu Rodriguezowi. Caly film to naparzanie potworow i naprawde ciezko jest w nim odnalezc jakis sens. Denerwuja mnie komentarze typu: nie znasz sie, tak mialo byc, nie masz wyobrazni. Jakby nie patrzyl nie bylo to kino ambitne i raczej drugiego dna prozno w nim szukac. Nawet najlepszym rezyserom wychodza czasem gnioty, no i niestety tak jest i w tym przypadku.
Idioci...?
To że nie podoba się komuś styl i brak fabuły (nawet jeżeli było to wszystko zamierzone) wcale nie znaczy, że jest idiotą...
Mi się po prostu nie podobał i nie obchodzi mnie czy to było zamierzone czy nie...
Sam styl czy też same zamierzenia nie czynią z filmu arcydzieła.
Uszanujcie to, że każdy ma własne zdanie a kurwić to sobie można na podwórku.
Bo kurwa, wkurzacie mnie już od dawna. Dzieci downy jesteście? Przeczytajcie najpierw, czym były grindhousy, a potem idźcie na ten film. Jak wiesz,że nie lubisz krwi i woli "Bridget Jones" to oglądaj kurwa "Bridget Jones", a nie idź do kina na slashera.
Jeśli ma się argumenty na krytykę, to pewnie,że wolno. Ale jak się pisze coś w stylu "Film jest do dupy" to już nie, bo to nie krytyka a pierdolenie głupot.
"On nie miał mieć fabuły, miał być pełen przemocy, krwi i seksu."
Więc jeżeli zamysł braku fabuły - która towarzyszy każdemu filmowi przez cały czas jego trwania - nie podoba mi się, a co za tym idzie cały film uważam za niezłego gniota, to jest to krytyka czy "pierdolenie głupot" ?
Teza: Film bez fabuły może być zajebisty
Argument: "Planet Terror"
Tak każdy umie napisać...
lol :)
Teza: "Planet Terror" mi się nie podoba
Argument: Nie podoba mi się, dlatego że nie trawię filmów pozbawionych fabuły
Jak dla mnie (i nie tylko) jest to wystarczający argument aby móc nazwać ten film słabym. I cóż z tego, że jest to zamierzone, nie każdemu musi odpowiadać brak fabuły. Postaraj się to zaakceptować.
They_Are_Not_You: "To że nie podoba się komuś styl i brak fabuły (nawet jeżeli było to wszystko zamierzone) wcale nie znaczy, że jest idiotą... "
ps. To nie znaczy, że Tobie (czy komukolwiek innemu) ma się on nie podobać. Masz prawo lubić takie kino, a wdałem się w tą "dyskusję" tylko ze względu na Twoją agresywną postawę wobec ludzi krytykujących ten film.
To tyle w tym temacie, cya.
Dobrze. Ale wiedziałeś, że tu nie ma fabuły. Po co więc idziesz na taki film, skoro wiesz,że ci się nie spodoba?
Może lubię chodzić na filmy, które przypuszczam że mi się nie spodobają, taki fetysz ;d
A tak serio, to po obejrzeniu "Grindhouse: Death Proof" tylko ze względu na moją słabość do żywych trupów zdecydowałem się obejrzeć "Planet Terror"
Tak wogóle to chodziło mi o to żebyś czasem pozwolił wypowiedzieć się innym, a nie od razu wyklinał każdego który złe słowo powie na filmy spod znaku Tarantino.
Pzdr
Słuchaj nie obrażaj mnie, bo to, że nie podobał mi się ten film, wcale nie znaczy, że jestem upośledzona czy też że gustuje w filmach pokroju Bridget Jones.
Czemu obejrzałam film...? Bo lubię wyrobić sobie własną opinię, a ta jest tylko możliwa jeżeli obejrzę film.
Ja na przykład na durne amerykańskie komedie, a'la "American Pie" nie chodzę, bo wiem,że się zanudzę na śmierć. Może wy też powinniście taką postawę przemyśleć? Skoro masz za dużo krwi i przemocy na ekranie idź sobie na "Americna Pie 150000"(czy który numer tam jest) i odpuszczaj sobie filmy w stylu "Planet Terror".
ale pomyśl sobie, że rodriguez i tarantino zrobili kilka fajnych filmów. które były dobre i kontakt z nimi był fascynujący.
wiedziony miłymi wspomnieniami udałem sie na grindhousy, i mi sie nie spodobały, nie dlatego że: - nie zam sie na kinie, - ze nie znam twórczości tarantino i rodrigueza., i czytałem o tym co będzie na ekranie, wiem co to pastisz, parodia, gra konwencją nie od dziś. ba jestem nawet fanem tarantino, (rodrigueza nieco mniej).
a ich filmy po prostu mi sie nie spodobały. (dlaczego o tym już pisałem na innym forum filwebu)
Na filmie kill bill piałem z zachwytu, mimo całej przemocy i krwi, bo to wszystko miało ogólny sens.
tutaj nawet "zamierzony bezład" przekracza juz granice kiczu. Bo kicz sam w sobie jest jedną z podstawowych kategorii estetycznych, zrodzonych na fali pop artu. Worchol i spółka oraz ich bezposredni następcy wnieśli sztukę użytkową i "kiczowatą" do galerii na całym swiecie. (Koons to nawet fotografował swojego członka w odbycie Cicioliny i to też była sztuka, pokazywana na wernizażach)
ALE Grindhouse rodrigueza juz nawet kiczem nie jest.
a że tobie sie podobał, twoja sprawa, nie pluj więc na tych co mają inne zdanie.
pozdrawiam
Czy na tym filmie świat się kończy, czy jak?
To, że mi się nie podobał nie znaczy, że namiętnie oglądam American Pie itp.
Trochę więcej wyrozumiałości...jak narazie zachowujesz się dziecinnie, bo naskakujesz na innych tylko dlatego, bo mają inne zdanie i piszesz, że są idiotami czy downami.
A tak na marginesie: słyszałam o tym filmie wiele różnych opinii i sama chciałam się przekonać, jak ja na niego zareaguje.
Każdy ma inne podejście do filmów.