Gdzikolwiek czytałem o tym filmie wszędzie ludzie się rozpisywali jak to się na nim poplakali. Mali, duzi. Kobiety i mężczyźni. Piłkarze i biznesmeni. W końcu udało mi się zobaczyć to cudeńko, które tak chwalono. Niestety moje oczekiwania przerosły ten skromny obraz. Z ręką na sercu- nie popłakałem się. Oczekiwałem przez cały film na taki jeden wzruszający moment, a gdy film się skończył doszedłem do wniosku, że takowego nie było. Wszyscy myślą, ze była ta scena pogrzebu, ale mnie akurat nie ona najbardziej wzruszyła. Ni odmawiam mu swoich zalet, bo kino to niezwykłe. Świetnie ukazane relacje dwójki rodzeństwa, walczących o przetrwanie w bombardowanej Japonii. Mimo wszystko zabrakło mi konsekwencji w pewnych scenach, i pewnie dlatego mną nie wzruszyły. Wydawało mi się iz reżyser ucina scenyw najważniejszych dramaturgicznie scenach. Szkoda.
Polecam ten film naprawdę szczerze. Świetna to bowiem animacja, kolosalnie rózniąca się od tych z Dream Worksa czy Pixara. Bliżej jej do filmów Disney'a, ale nie jest tak łzawa i cukierkowa. Poprostu kolejna pouczająca i momentami poruszająca opowieść z dramatycznym finałem.
7/10