Kiedy dyskutuje się w Polsce o "Związku Wypędzonych", często pojawia się określenie "stawianie kata w roli ofiary". Zabawne, że nikt nigdy nie wystosował podobnego określenia w stosunku tego filmu.
Ja wiem, tragedia i tak dalej, ale gdyby nie imperialne zapędy Japończyków prowadzone sukcesywnie od I Wojny Światowej, to nie było by Hiroszimy i Nagasaki(a wiecie, że mieli przed każdą z bomb propozycję pokojową?).
Czekam na film o Moście Śmierci(100 tys. zabitych cywili i 16 tys. jeńców), Odział 731, czy chociażby rzetelny film o wojnie. Niech raz powiedzą "No dobra, zrobiliśmy błąd, gomenasai Azjo Wschodnia".
hm a słyszałeś o tym że bomby zostały zrzucone żeby przestraszyć Stalina? I ze Japończycy chcięli się już poddać?
Weź jednak pod uwagę to, że „Grobowiec świetlików” mimo wszystko pozostaje filmem o antywojennym wydźwięku, którego twórcy nie osądzali ani Amerykanów, ani Japończyków. W filmie wojna po prostu jest i tyle, ważne są dzieciaki, a nie polityka – scenarzysta i reżyser nie oceniają żadnej ze stron konfliktu, starają się unikać nawiązań do działań rządu japońskiego, o ile nie jest to wymagane przez fabułę (chociażby ojciec rodzeństwa na morzu). Jeśli jednak rozpatrywać „Grobowiec świetlików” w podanej przez ciebie kategorii, to co powiesz na taki film jak „Kobieta w Berlinie”?
Och, nie wątpię w antywojenny wydźwięk tego filmu. Problem w tym, że jakoś nie mogę uwierzyć w obiektywizm twórców. Pokazane jest tu zrzucenie bomby atomowej, można tłumaczyć to mentalną wyrwą, jakie uczyniło to wydarzenie w mentalności Japończyków.
Jednak we współczesnej historiografii Japońskiej ta tragednia jest wykorzystywana jako narzędzie polityczne, które jest batem na wszystkich niewiernych przypominającą o okrucieństwie Japończyków podczas wojny.
Może przesadzam, ale gdyby Autorzy naprawdę chcieli być obiektywni, umieścili by akcję np. podczas bombardowania Tokio. Zginęło wtedy wiecej ludzi niż w Hiroszimie i Nagasaki razem wziętych.
Nie zmienia to faktu, że dotąd Japończycy nie nakręcili prawdziwego filmu o wojnie. Nie rozliczyli się też z militaryzmem który przyniósł te wszystkie nieszczęścia.
A co do poprzedniej wypowiedzi, prawda jest dużo prostsza. Zdobywanie wysp japońskich byłoby jedną z najkrwawiszych(jeżeli nie najkrwawszą) operacją wojskową w historii. Obliczono, że "ekonomiczniej" jest zrzucić bomby atomowe(wywołując efekt psychologiczny), niż przeprowadzić desant, mobilizując cały naród. Teoria o Stalinie mnie nie przekonuje - to było oczywiste, że sowieci i tak będą mieć technologię atomową(nawet bez pomocy szpiegów).
"Teoria o Stalinie mnie nie przekonuje - to było oczywiste, że sowieci i tak będą mieć technologię atomową(nawet bez pomocy szpiegów)."
Ale wtedy jej nie mięli i mięli się czego bać wierz mi...
Tak by nakazywały prawa logiki, prawda? Może Amerykanie i liczyli na efekt psychologiczny, jednak główną funkcją miało być pokonanie Japonii.
Nie sądzę, że byli na tyle naiwni, aby liczyć, że Stalin się przestraszy. Tak naprawdę to oni mieli więcej do stracenia - odbudowana po 41' Armia Czerwona wcale nie musiała się zatrzymać na Łabie...
Psia jucha, miałem to zamieścić w "Boso przez Hiroszimę", dopiero potem się zorientowałem.
Na szczęście oba filmy są na tyle podobne, że sens moich wypowiedzi pozostał bez zmian jak i problem który mnie zastanowił.
"stawianie kata w roli ofiary" - ale tego nie da się powiedzieć o tym
filmie. Kto miałby być owym katem - Seiko, a może Setsuko...?
A co do samych wojen to przecież doskonale wiemy, że ile stron, tyle
punktów widzenia, warto się wczuć w każdą z nich, bo to nie jest tak, że
jedni są źli, a inni dobrzy.
Nie miałem na myśli konkretnych przypadków, ale ogólnej tendencji Japończyków do stawiania się w jednym szeregu z USA, Francją i Wielką Brytanią(czyli tymi "dobrymi"). Nie potrafią się przyznać, że Cesarstwo Japońskie było równie, a może i bardziej zbrodnicze od Trzeciej Rzeszy.
Wydaje się, że to nie miejsce na tą dyskusję, ale to poczucie pokrzywdzenia przez wojnę, jej ofiary zdefiniowało całą kulturę powojennej Japonii.
W tym Anime.
Nie znam historii Japonii tak dokładnie, ale zapewne masz rację. Jednak zauważ, że każdemu państwu ciężko jest oficjalnie powiedzieć, że zrobiło się coś źle - zawsze podaje się do wiadomości publicznej, że to była ostateczność i sytuacja wymagała właśnie tego... niestety - polityka czasami wychodzi ponad ludzi :)
BTW. Film 10/10 - nawet dla osoby, nie będąca animofobem :)
A ja myślę że w tym filmie kat jest katem a ofiara ofiarą. Ofiarą są dzieci. Katem wojna i wszystko co z nią powiązane. Wojna robi z ludzi zwierzęta (nie ważne po której stronie walczą).
dokładnie zgadzam się z przedmówcą, a dodam tylko to że śmierć niewinnych dzieci jest najokrutniejszym i najbardziej bezsensownym następstwem wojny i wielu bardzo odważnych żołnierzy po powrocie z wojen na Bliskim Wschodzie odchodzi z wojska właśnie przez olbrzymie poczucie winy z tego powodu.
płakałem jak bóbr po obejrzeniu tego filmu i wcale się tego nie wstydzę, nie widzę sensu w dyskusji o winie jednej czy drugiej strony konfliktu, bo to WOJNA jest okrutna, a nie japońskie Bogu winne dziecko lub załoga bombowca, której rozkazano zrzucać bomby na wojnie...
Załoga bombowca nie jest winna? Więc bomba?
Nie, na wojną składają się wszyscy, który mają z nią kontakt i to oni ją kształtują.
czytaj ze zrozumieniem, to zrozumiesz tekst! ;] nie opowiadam się po żadnej stronie, choć rzeczywiście, załoga bombowca jest w mniejszym stopniu winna niż dyplomaci, którzy dopuścili do rozlewu krwi.
Byleś w wojsku? chyba nie, bo wiedziałbyś wtedy że wina leży po stronie zwierzchnika-dowódcy, który rozkaz wydał
Jeszcze jedno; masz kontakt z wojną poprzez media, więc wpływasz na wojnę? Raczej nie ;]
Poza tym nie rozumiem w ogóle sensu dyskusji na temat historii konfliktu, kto kogo pstryknął w nos, kto komu za to oddał, w filmie o tym nie ma mowy, jest tragedia niewinnego dziecka pokrzywdzonego przez wojnę której można było uniknąć. Wymowa filmu nie jest antyamerykańska, antyjapońska lecz ANTYWOJENNA!
Tak jest, SS-mani byli niewinni gazując Żydów w Oświęcimiu. Oni tylko wykonywali rozkazy. Goebbels i Goering też.
Nie fora historyczne wchodzą maniacy, filmweb bardzo różni ludzie. Dlatego o tym mówię - to jedyny sposób.
A, a Ty byłeś w wojsku? Nie mówię o rezerwie, tylko na prawdziwej wojnie?
hmmm... w rezerwie to raczej TERAZ jestem, człowieku ty nie masz pojęcia o służbie wojskowej ;/ Gdybyś nie był takim ignorantem, jakim jesteś, to wiedziałbyś, że po wojnie powstały obozy wręcz identyczne, lecz to Polacy więzili tam i zabijali Volksdeutchów, więc nie pozuj na historyka.
PS. To jest forum o filmie, a ta rozmowa nijak ma się do tematyki tego filmu.
PPS. Nie udzielasz się na forach historycznych, bo boisz się, że twoja wiedza jest niewystarczająca, a na filmweb możesz sobie poszczekać ;]
Jak ty wszystko o mnie wiesz, ty mój mały astrologu. Tyle wiesz o życiu, wiesz co ja robiłem i tak dalej, gratuluje wiedzy. Tylko, że coś ta twoja szklana kula szwankuje.
A teraz na serio - wiem, że Polacy zabijali. Naprawdę, wiem. Były to morderstwa, ale możemy się bronić tym, że była to reakcja na działania Niemiec. Co nie zmienia faktu, że odpowiedzialny jest tylko ten kto wydaje rozkazy. Bo w takim razie nie moglibyśmy skazać nikogo.
Kto zawinił, sierżant, który wydał rozkaz bezpośrednio? Porucznik, który mu to polecił? A może na samej górze, generał realizujący politykę Rządu?
I zapewniam, ja się nie boję mojej wiedzy. Zauważ, że to ty nie czytasz ze zrozumieniem, nie powiedziałem, że w ogóle nie udzielam sie na forach historycznych.
Ps. pisząc "rezerwa" miałem na myśli "facet po półrocznym przeszkoleniu wojskowym który aktualnie nie zajmuje sie tym, ale ma kartę mobilizacyjną i te sprawy".
ty uważasz, że była konstruktywna dla mnie to pomyłka, bo to nie forum o WWII ;]
A teraz sprawdź w słowniku słowo "ironia". Już? Brawo, teraz wiesz o co mi chodziło w poprzednim poście, dziękuję za współpracę i życzę wszystkiego najlepszego.
patrz! Tak się składa, że wiem coś o ironii, po prostu Ty uważasz, że z twojej strony BYŁA chęć konstruktywnej dyskusji a ja ciągle uważam, że wdałem się w bezsensowną pyskówkę. mój ty mały inteligenciku ;]
Jak na razie to ty mnie obrażasz i to ty robisz wszystko, aby zrobić ze mnie idiotę.
A nawet zakładając, że jestem taki durny, to czemu starasz się udowodnić, że jesteś mądrzejszy? Takie udowadnianie nie jest cechą ludzi kulturalnych,a tym bardziej mądrych.
Skończmy tą dyskusję(nie, nie jestem zmęczony, po prostu zamiast dyskusji wywiązała się kłótnia).
a ja jestem zmęczony ponieważ na moją osobistą opinię na temat FILMU, ty snujesz jakieś wywody o winie bądź jej braku
[quote]Załoga bombowca nie jest winna? Więc bomba?
Nie, na wojną składają się wszyscy, który mają z nią kontakt i to oni ją kształtują. [/quote]
Po pierwsze; stwierdzam, że DZIECKO nie jest winne, a o wojnie piszę, że jest OKRUTNA jako całość, nie tylko jedna ze stron (na co zresztą jak widzę masz taki sam pogląd). Więc nie jestem w stanie pojąć, czemu negujesz moje zdanie, i próbujesz udowodnić mi coś co ja sam wiem i właśnie o tym piszę.
Osobiście nic do ciebie nie mam, więc stwierdzam, że cała ta dyskusja jest pomyłką, o czym już wcześniej wspomniałem.
Pozdrawiam i zakończmy ten temat w zgodzie, bo sądzę że tak na prawdę nasze zdania się nie różnią poza kilkoma detalami.
"Nie zmienia to faktu, że dotąd Japończycy nie nakręcili prawdziwego filmu o wojnie. Nie rozliczyli się też z militaryzmem który przyniósł te wszystkie nieszczęścia".
"Ognie polne" Ichikawy, cała praktycznie twórczość Kobayashiego, zwł. "Pokój kar", "Dola człowiecza", "Pawana dla zmęczonego", "Proces tokijski", "Harakiri". Może te filmy nie pokazały absolutnie wszystkiego, ale każdy z nich jest na swój sposób oskarżeniem japońskiego militaryzmu i okrucieństwa. Więc twierdzenie, że Japończy są nieskorzy do rozliczeń jest nieprawdziwe, wystarczy obejrzeć w/w filmy.
Nie widziałem tych filmów, pewnie to niedługo nadrobię, ale czy naprawdę potępiono Imperium, Rząd i Cesarza, czy też winę zrzucono na jednostki(tj, żołnierzy popełniających zbrodnię)?
tak odnośnie tych wwcześniej wymienionych filmów. jestem ciekawa czy odpowiadają na twoje pytania:
"Nie widziałem tych filmów, pewnie to niedługo nadrobię, ale czy naprawdę potępiono Imperium, Rząd i Cesarza, czy też winę zrzucono na jednostki(tj, żołnierzy popełniających zbrodnię)?"
o ile miałeś czas je obejrzeć oczywiście.
Bardzo ciekawy wątek poruszyłeś,który swoją drogą niezłe zamieszanie tutaj zrobił. Pomyślałam więc, że dodam też coś od siebie.
Chciałabym zwrócić uwagę na to że większość państw, jak nie wszystkie raz odgrywały role kata a raz ofiary. Bo czy wojna nie opiera sie na zasadzie "oni Nas", więc "My ich". a skoro oni pierwsi zaatakowali to My mamy prawo oddać. W niektórych momentach historii Japonia była katem a w innych ofiarą, tak to już jest, ludzie są mściwi a to świetny motor napędzający dla wojennej maszyny.
to że Japonia bywała momentami równie okrutna nie zmniejsza skali tego co miało miejsce w Hiroszimie i Nagasaki. zwłaszcza, że ofiarami byli cywile. oni nikogo nie zabili, do nich nie powinna odnosić się zasada"oko za oko, ząb za ząb".
PS. chciałabym też zadać pytanie od siebie "jak oceniasz Grobowiec Świetlików? wkońcu piszemy na forum filmowym, więc poruszając już wątek z troche inny niż zazwyczaj strony prosiłabym o jednoczesne uszanowanie tego czemu to forum służy, mianowicie przedstawienia swojej opinii na temat "filmu".
Gwizdon - widzę, że ortodoksyjny w swoich poglądach jesteś. Wiesz coby było z załogą takiego bombowca, jakby nie wykonali rozkazów? Jasne, lepiej mówić, że wszyscy są winni. Co do tematyki filmu, nie spotkałem się jeszcze z tak dobitnie antywojennym filmie, któremu rzekomo zarzucasz brak obiektywizmu, właśnie ten film jest obiektywny aż do bólu, tu nie ma złych i dobrych, tu są sylwetki prawdziwych ludzi, często zakłamanych, zawistnych a przede wszystkim egoistycznych. Obrazujący, że nienawiść jest równie silna co miłość.
Zauważmy ze w filmie wojna jest tłem, obraz przedstawia historię dzieci, które próbuja przetrwać koszmar wojny. Akcja filmu, bardzo dobrze moga by się dziać w Warszawie, jak i Berlinie, bo wszędzie cierpiały dzieci z powodu wojny, która wywołali ich ojcowie.
Jak oglądałem film, ani razu nie myślałem o nim jako o propagandzie japońskiej. Chyba każdy kto zna historię, wie kto był agresorem w wojnie na Pacyfiku.
W Rosji też podobno znają historię, ale dla nich oczywistą oczywistością jest, że mord w Katyniu pełnili Niemcy.
Nie myślałem o tym, jako o celowym tuszowaniu historii. Ale jeżeli od '45 rząd wmawia Japończykom, że byli ofiarami, to w końcu ludzie zaczęli w to wierzyć.
wiesz, są ludzie którzy do tej pory uważają że holokaust, to propaganda wymyślona przez żydów. wiec nie zmienisz świata.
jesli sprawcy nieszczęść II WŚ mienią sie teraz pokrzywdzonymi, też tego nie zmienisz.
oczywiście film zmusza do refleksji na temat paranoii jaką jest wojna. ale wg mnie Polacy mają taką sklonność do szukania swoich racji nawet jesli dotyczy wydażeń sprzed ponad 60 lat, a nie potrafią sie zająć tym co tu i teraz.
rozejrzyj sie dookoła jaki burdel w kraju. i może spróbuj zrobic coś żeby było lepiej, jeśli bedziesz mógł. a daj spokoj japończykom i niemcom ze związku wypedzonych. za zachodnią granicą nikt ich nie traktuje poważnie, tylko Polacy tak sie pienią jak ktoś powie, że niemcy są dobrzy, a my źli. a wiesz jak potężne są korzenie antysemityzmu polskiego?. trwają od czasów średniowiecza, gdy żydów palono na stosach by odebrać im majątek; a obecne są i dziś. wiesz ilu Polaków twierdzi obecnie, że hitler to miał dobry plan wybijając wyznawców judaizmu, tylko że mu stalin i alianci przeszkodzili. i nie tylko jacyś ostatni kretyni z bramy albo skrajni narodowcy mają taką opinię. ale zwykli szarzy ludzie. a nawet co niektórzy studenci też wyrażają takie opinie.
czy my jako naród jesteśmy lepsi? tak dochodze do wniosku, że polacy tylko dlatego nie wywoływali wojen, bo sie w tej sprawie nigdy nie mogli dogadać. natomias brak zgody i wieczne kłótnie zapyziałych, podpitych gamoni za sterami władzy doprowadziły do rozbiorów i wszelkich innych nieszczęść. a teraz dzieje sie to samo.
nie rozumiem tylko dlaczego uważacie twórców tego filmu za jakkolwiek winnych tym wszystkim nieszczęściom. przecież to tylko ludzie. to ludzie, którzy w dzisiejszych czasach wstydzą się tego, co kiedyś uczynili ich bracia, ojcowie, dziadkowie.
wierzę, że tworząc ten film, osoby przy nim pracujące robiły to ze świadomością ukazującą fakt, że ich naród był równie winny tym wszystkim nieszczęściom jak i Stany, Niemcy czy Związek.
(...)trwają od czasów średniowiecza, gdy żydów palono na stosach by odebrać im majątek; a obecne są i dziś.(...)
mozesz rzucic jakims zrodlem a propos tego palenia na stosach w Polsce?
z tego co mi wiadomo to zydzi z zachodu DO Polski uciekali, ale ja do komunistycznej szkoly chodzilem jeszcze;]
Każdy kraj ma jakąś czarną kartę w swej historii. Polacy mają akcję Wisła, walki z Czechosłowacją o Zaolzie, pamiętny rok 1968 (agresja na Czechosłowację)... Antysemityzm też u nas był, ale był też syjonizm - tak jak wszędzie. Z resztą to straszne że ludzie kłócą się jeszcze o czyny swych dziadków, jakby nie można było spokojnie o tym porozmawiać zaprzestając kłótni o fałszowanie historii.
Świetny film 10/10
chciałbym tylko zauwazyć, że Zaolzie zostało Polsce zabrane przez Czechosłowację podczas naszej wojny z Sowietami. To zrozumiałe, że po niedługim okresie Polska chciała spowrotem swoje tereny.
5 listopada 1918 w wyniku uzgodnień lokalnych rad: polskiej Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego (Zaolzia) i czeskiej (Český Národní Výbor pro Slezsko) mieszany narodowościowo teren Śląska Cieszyńskiego został podzielony według kryterium etnicznego z zastrzeżeniem, że tę umowę muszą zaakceptować rządy centralne (!). Praga tego nie zaakceptowała. Mimo tego Polacy nie chcieli wycofać wojsk z tego terenu i przeprowadzić tam wybory do Sejmu II RP. Wobec tego Praga wykorzystała zamęt w kraju i Zaolzie zostało zagarnięte przez Czechów. Granica zmieniała się kilkakrotnie aż do momentu w którym minister spraw zagranicznych Edvard Beneš wykorzystał sytuację Polski i przeforsował na konferencji w Spa by o podziale Śląska Cieszyńskiego zadecydowały mocarstwa bez przeprowadzania plebiscytu, na co zgodził się premier Władysław Grabski, licząc na pomoc mocarstw w obliczu inwazji bolszewickiej na Polskę. Masaryk i Benes mieli wsparcie na Zachodzie wskutek czego mocarstwa zadecydowały podzielić Śląsk Cieszyński 28 lipca 1920 r. korzystnie dla Czechosłowacji.
21 września 1938 r. Polska korzystając z dogodnej sytuacji międzynarodowej wykorzystała okazję i w czasie nacisków Adolfa Hitlera na Czechosłowację (układ monachijski)przekazała Czechom ultimatum żądające oddania zamieszkanego przez Polaków Zaolzia. Upokorzony przez układ w Monachium rząd czechosłowacki ugiął się przed ultimatum 1 października i zgodził się przekazać sporne terytorium Polsce.
Jak widzisz cała ta sprawa jest mocno popieprzona i trudno powiedzieć kto rację miał a kto nie.
Stary... nie wiem po co mieszasz do tego filmu wątek polityczny, który jest tu ukazany marginalnie. W tych twoich mądrych komentarzach zapomniałeś o najważniejszej rzeczy, która charakteryzuje ten film, a do tego dodaje mu największy wydźwięk. Ta historia jest na FAKTACH. Autor nie zmienił, nie dodał nic żeby te wydarzenia zmienić. Zrobił poruszający film antywojenny, a to, że akurat ta historia miała miejsce w tym czasie i w tym miejscu... to po prostu się zdarzyło w tym czasie i w tym miejscu. Dlatego totalnie nie na miejscu jest mieszanie do tego polityki wojennej bo akurat w tym dziele nie ma to najmniejszego znaczenia. Takie dyskusje powinieneś toczyć na forach historycznych. Pozdrawiam!
sorry Gwizdon ale poprostu pierdolnij się w główkę i zastanów o czym ty piszesz stary! przeczytaj sobie cały ten wątek to sam z siebie będziesz się śmiał. Co ty chcesz tu ludziom udowodnić, że przeczytałeś kilka książek bądź studiujesz historie polityczną... ehhh to anime niesie za sobą zupełnie inne przesłanie, nie stara się ukazać odbiorcy spraw politycznych ani nie strofuje też żadnej ze stron konfliktu... poprostu przedstawia okrucieństwo wojny dla obywateli (w tym wypadku Japonii)i tego z czym musieli się borykać... Naprawde rozsmieszyleś mnie swoimi wypowiedziami... tak jakby to były jakieś kroniki wojeenne "winny jest pilot bombowca czy bomba" <lol2>
Drogi brtq;
Po pierwsze, nie "pierdolnę się" tylko chwycę za głowę, bo nie mogę patrzeć na twoje braki w edukacji na temat znaków przystankowych.
Po drugie, studiuję zuuuupełnie co innego.
Po trzecie, nie mam potrzeby uwielbienia mojej osoby, chciałem po prostu skłonić fanów tego filmu do zastanowienia się.
Po czwarte, ja wiem, co chcieli przekazać twórcy. Rzecz w tym, o czym napisałem wcześniej, że każdy człowiek wyrasta w pewnym kontekście społecznym. Dlaczego mnie tak to boli, odsyłam do poprzedniego posta.
Po piąte, cieszę się, że sprawiłem ci radość. Smuci mnie tylko fakt, że nie rozumiesz tego co piszę...
Po szóste; kronika nie zajmuje się problemami winy, tylko dokumentuje. O tym, kto jest winny, wynika z analizy wielu źródeł.
<lol 32>
Rybeńko, czy ja w to wątpię? Ale popatrz - czy musiała być to druga wojna światowa? Czy nie mogla być to historia z innego zakątku świata, z innego czasu?
Wydźwięk - ten sam. Ja wierzę, że autorzy nie mieli nic złego na myśli, ale sam fakt, że bez żalu umiejscowili akcję w Japonii w takim okresie o czymś świadczy.
Bo to o ten żal się rozchodzi. Gdyby się pięć razy zastanowili, z pewnością mieliby więcej wątpliwości.
naprawdę nie rozumiem po co mieszasz do tego filmu politykę, kiedy w nim zupełnie nie o to chodzi. odłóż swoją frustrację na bok i pomyśl nad przekazem, bo patrząc przez pryzmat swojego rozżalenia chyba o nim zapominasz. autorzy chcieli ukazać że KAŻDA wojna jest zła, niezależnie od tego kto ją prowadzi, kto jest agresorem. każda wojna ponosi ofiary, a najgorsze jest, kiedy tymi ofiarami są niewinne dzieci. akcja umiejscowiona w Japonii - cóż, mnie to specjalnie nie dziwi, w końcu to anime, to, że akcja rozgrywa się podczas II wojny światowej też jest dla mnie zrozumiałe. po co dopatrujesz się propagandy tam, gdzie jej nie ma?
po prostu daj już spokój i nie mieszaj do filmu czegoś, czego w nim nie uświadczysz.
Myślałem, że ludzie zrozumieją, że "kontekst społeczny" to coś zupełnie innego niż "celowa propaganda", ale cóż...zawiodłem się.
Na pozostałe zarzuty - patrz posty wyżej.
Tak naprawdę to nie jest ważne, tutaj kaci i ofiary to jedynie jakieś mgliste figury retoryczne, patrząc Twoim sposobem japończycy byli zarówno katami jak i ofiarami, to tyczy się pewnie niemal każdej strony konfliktu w historii (kto wie, może było jakieś pacyfistyczne plemię).
Co nie znaczy, że na siłę nie należy odpowiadać. Wręcz przeciwnie, cały ten film jest wzruszający, i można tym ludziom (realnym, którzy stoją za tym obrazem) współczuć, ale to nie oznacza, że zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę było błędem. Wręcz przeciwnie.
Wojna jest bezsensem dla jednostki, ale patrząc z odpowiedniej wysokości da się wyjaśnić niemal wszystko (co jest przerażające), przecież gdyby nie bomby to naloty dywanowe by zabiły dużo więcej osób, inwazja by zdziesiątkowała Japonię...
Japończycy atakując nie popełnili błędu, każde 'mocarstwo' atakuje, od Rzymu (udało im się, zostali wzorcem kulturowym), Rzesza (nie udało im się), USA (udaje im się [wojna z Meksykiem, inwazja na wiele wysepek, wasalizowanie wielu państw, nie mówiąc o Iraku itp.]).
Mało jest silnych państw, które trwają bez ekspansji. Zauważ, że wtedy upadają :-) Tak jak kiedyś Rzym, tak teraz być może UE.
Pozdro
"Tak naprawdę to nie jest ważne, tutaj kaci i ofiary to jedynie jakieś mgliste figury retoryczne, patrząc Twoim sposobem japończycy byli zarówno katami jak i ofiarami, to tyczy się pewnie niemal każdej strony konfliktu w historii (kto wie, może było jakieś pacyfistyczne plemię). "
Problem że oni byli troszeczkę bardziej agresywni, i, naprawdę, nie musieli w swoich obozach koncentracyjnych wyciągać płodów z żywych matek. Naprawdę, badania naukowe na rzecz wojny nie muszą być bestialskie.
"Japończycy atakując nie popełnili błędu, każde 'mocarstwo' atakuje, od Rzymu (udało im się, zostali wzorcem kulturowym), Rzesza (nie udało im się), USA (udaje im się [wojna z Meksykiem, inwazja na wiele wysepek, wasalizowanie wielu państw, nie mówiąc o Iraku itp.]).
"
Zatem psychopaci powinni być uniewinniani, skoro to leży w ich naturze? Nie, wojna, zabijanie jest złe. Wojna obronna też jest zła, bo zabija ludzi, ale ona chociaż służy obronie własnych ziomków.
"Mało jest silnych państw, które trwają bez ekspansji. Zauważ, że wtedy upadają :-) Tak jak kiedyś Rzym, tak teraz być może UE. "
To zależy od charakteru państwa. Japonia, przed Meji, była państwem samowystarczalnym. Nie tak bogatym jak inne, ale dość spokojnym i zamożnym. Nie musieli tego robić, mogli jak teraz prowadzić ekspansję gospodarczą, co jest nie tylko bezpieczniejsze, a przy tym zyskowne.
UE podbija inne kraje - te które wchodzą w jej skład. Nie możemy przewidzieć jej upadku, bo jeszcze nie obrała swojego charakteru. Jeżeli stanie się tylko związkiem interesów gospodarczych - będzie długowieczna. Jeżeli będzie zmieniać się w państwo - rozpadnie się od środka. No, i są jeszcze imigranci, ale to inna opowieść