Z wielkim optymizmem patrzę na dzieło, które może wstrząsnąć aktualną kinematografią z superbohaterami. Oby okazało się wartościowe. A ludziom odrzucającym ten film tylko ze względu na rosyjskie pochodzenie życzę poszerzenia horyzontów myślowych.
"odrzucającym ten film tylko ze względu na rosyjskie pochodzenie" - rosyjskie pochodzenie jest istotą i jedynym sensem tego filmu. O ile amerykańskie produkcje są adaptacją historii komiksowych istniejących od X-lat, o tyle ta rosyjska produkcja jest ironią, sarkazmem i cynicznym spojrzeniem na zachodnie kino. Ten film, tak, jak i cała rosyjska polityka wpisuje się w dogmat" neguj, kopiuj i ośmieszaj, ale nic sensownego nie proponuj". Rosja wbija kliny we wszystko, w co może (zasady UE, Grupę Wyszechradzką, NATO i inne), bo wie, że inna forma ataku jest nieskuteczna, a wręcz szkodliwa. Kino to kolejny klin. Tym bardziej mierny, że będący nędzną kopią (słabych z resztą) filmów o amerykańskich suberbohaterach. Rosja nie produkuje ani nie kreuje. Ona jedynie reaguje i neguje dla własnej korzyści. Jak Mafia. Kto, jak kto, ale polski obywatel powinien tego być świadomym. Przestańcie wreszcie chwalić ruski badziew.
Ruskie umieją kręcić - proporcjonalnie (ilość produkcji do jakości wypadają lepiej niż USA, tyle, że u kapitalistów trafiają się te perełki - jedna na trzy tysiące i one zakłamują prostym masom prawdziwy obraz).
Nieźle, film nie miał jeszcze premiery a ty już wiesz co autor miał na myśli.
Zgaduję, że matura z polskiego na 100% :D
Ja natomiast jestem bardzo pozytywnie zaskoczony taką produkcją. Obyśmy właśnie mieli okazje oglądać przełom w branży filmów gatunku superhero.
Ruskie umieją kręcić - proporcjonalnie (ilość produkcji do jakości wypadają lepiej niż USA, tyle, że u kapitalistów trafiają się te perełki - jedna na trzy tysiące i one zakłamują masom prawdziwy obraz).
Jak widzę to lubisz się powtarzać, po raz kolejny nie lobię czytać tego samego, więc jak chcesz to możesz napisać to samo, a ja i tak całego nie przeczytam. A film i tak z chęcią zobaczę.
No to i amerykańcy nie potrafią i polskie ludzie kina i może nawet ci francuscy stworzyciele nie umieją... Kaplica.
O, czyli małpeczka jednak potrafi napisać coś więcej, oprócz jednej wyuczonej formułki... niebywałe.
Robaczku drogi, cóż to cię męczy ohydnie? Widać, że chcesz się podzielić, więc dziel się. Czekamy z zapartym tchem.
Jacy "wy" czekacie?
Cóż to jest? - osobowość wieloraka czy też problemy z deklinacją, której to przecież uczyli w podstawówce?
Ps. Nie "musicie" się AŻ TAK ze mną spoufalać.
Dalecy jesteśmy od poufałości z pierwszym lepszym małolatem. Cierpisz to z troską zatrzymujemy się na moment i czekamy na dalszy potok łez.
Najpierw zwierzęta a teraz małolaty.
Tak czy owak, to machinalne wypowiadanie się jakby było cię więcej niż jeden jest cokolwiek niepokojącym zjawiskiem, podobnie jak i opłakany poziom języka polskiego oraz wysyłanie anonsów na privie i poczytywanie "małpeczki" za obiekt seksualny.
"opłakany poziom języka polskiego oraz wysyłanie anonsów na privie i poczytywanie "małpeczki" za obiekt seksualny."
Oho, cały świat zadrżał w posadach! Raz, że potrafisz zranić każdego mistrza pióra. Dwa, że potrafisz stworzyć wizję prywatnej korespondencji seksualnej!
Jak mniema, do tej pory, każdy z oponentów truchlał po takiej wiązance. Będę wyjątkiem i zapytam jeszcze raz - młodziutki robaczku co cię męczy?
Oj tam, zaraz zadrżał. Lekko zakołysał co najwyżej.
Przecież wyraźnie pisałeś, że lubisz spoufalać się z małpkami, robaczkami i innymi stworzeniami.
Fama głosi, że małpy ponoć mają lepsza pamięć od ludzi, ale ta twoja wyraźnie zawodzi.
O! Czyli już się nauczyliście się pisać w pierwszej osobie liczby pojedynczej? Tabletki połknięte, czy też widmo 1 września tak cię przeraziło żeś opanował wreszcie podstawy językowe?
Nie będę wyjątkiem i nie zapytam: "co cię męczy mój drogi robaczku?", gdyż wyłuszczyłeś mi już swój problem doskonale.
Oho, wciąż truchtasz wokół zwierzątek. Dorzucasz niesprecyzowaną zmazę wrześniową (czyżbyś oskarżał mnie o przynależność do kasty pedagogów?) wycofując się równocześnie z fantazjowania na temat prywatnej korespondencji niecnej natury i wieloznacznie wskakujesz w przebrzmiałe butki Freuda, któremu wyłuszczono co miano wyłuszczyć.
Przyznam, że twoje wołanie o pomoc robi się coraz bardziej dramatyczne.
„Guardians / Zashchitniki” (2017) – sowieckie mutanty bronią mateczkę Rosję przed sowieckim zagrożeniem w postaci supermutanta.
Marność ,marność, marność… zupełnie jak amerykańscy kuzyni z tej samej stajni. Szkoda.
czego wy chcecie od hamerykanskich filmow o superhero, przeciez to fimy robione dla rozrywki i tej dostarczaja, ma byc efektownie, glosno i kolorowo ktore to hamerykanskie filmy speniaja
Porażka, dramat, beznadziejne CGI, zmarnowany potencjał, nudne postacie, irytująca scenografia, infantylny scenariusz.
Taka stęchła i marna podróbka Avengers. Nie polecam na trzeźwo, traktować co najwyżej jako ciekawostkę.