Przedstawione przez film życie w Detroit to tylko strzelanina pomiędzy handlarzami bronią i frustracja policjantów, którzy od początku wiedzą wszystko co konieczne, aby ją powstrzymać, ale najwyraźniej potrzebują jakiegoś pozwolenia. W strzelaninie w nocnym klubie dochodzi do śmierci handlarza bronią oraz kilku niewinnych osób. Na tej kanwie powstał film o policyjnej operacji, wymierzonej w grupę kilku handlarzy bronią. Nie grzeszą oni ani inteligencją, ani dobrym podejściem do kwestii własnego bezpieczeństwa, są też dobrze znani policji. Jednak oficerowie prowadzący śledztwo mają asa w rękawie.
Twórcy filmu w zadziwiający sposób wzbogacili film o wątki zemsty, dawnej przyjaźni, polityki oraz potężnych, ale w ostatecznym rozrachunku niewiarygodnie głupich mocodawców. Gdyby nie one- nudny, przewidywalny i oklepany film skończyłby się po pół godzinie z korzyścią dla widza. Jednak jedyny atut (czy aby?) tego filmu- 50 cent grający główny zły charakter mógłby poczuć się niedowartościowany. Męczymy się wraz z nim aż do końca, aby się dowiedzieć, że twórcy byli optymistami i pozostawili furtkę na ewentualną drugą część.