Co robią Val Killmer i Maczeta w tym gównie. Chyba im sie wybitnie nudzi. Dialogi tragedia: przewidywalne, standardowe, naciagane. Strzelanina i Val w raperskiej czapce- AUĆ!!
Najgorsza rzecz to faktycznie przewidywalna fabuła. Żadnego praktycznie zwrotu akcji nie ma i wszystko bardzo sztampowe okazuje się być. Fajnie, że film nie trwa długo. No i tem 50 Cent całkiem przyzwoicie gra. A Val Kilmer to jak dwa razy wspomniał Curtis Jackson w tym filmie - wygląda jak gówno. Mógłby się facet wziąć za siebie.