Siadając przed ekranem myślałam, że reżyser przeniesie nas w do ogarniętego wojną Gdańska i zobaczymy historię ludzi ewakuowanych- obywateli tego miasta. Spojrzymy na chaos, twarde reguły hasła "ani kroku w tył", panikę ludności cywilnej oraz przebiegłość elit. Akcja części pierwszej nie wyszła poza port w Gdyni, druga skupia się na feralnym rejsie. Pomimo ukazania wątku ewakuacji kadetów łodzi podwodnych z Elbląga mam niedosyt i chciałabym więcej. Szkoda, bo temat na scenariusz był znakomity. Może doczekam się kiedyś filmu innego niż Blaszany bębenek o tym, co się działo w Gdańsku w 1945.