Proponuję aby walcząc z seksualizacją dzieci nie zapominać o walce z promocją pedofilii i dlatego przyłączam apel o usunięcie z polskiego parlamentu człowieka który przekonuje, że "lekka pedofilia" nie jest szkodliwa społecznie albowiem pozostawia cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne. Oczywiście o tym gdzie kończy się lekka pedofilia a zaczyna ciężka decyduje lekki pedofil, bynajmniej nie dziecko.
https://oko.press/korwin-mikke-zachwala-pedofilie-zglaszamy-do-prokuratury/

Myślę, że takie wypowiedzi naczelnego ideologa polskiej prawicy i guru dzisiejszej młodzieży mają znacznie bardziej szkodliwy charakter i wymiar niż ów kontrowersyjny film.

Akurat to źródło informacji jest mało rzetelne. Także należy to czytać z przymrużeniem OKA. ;)

Te haniebne wypowiedzi padają od lat, również w popularnych mediach. Pan mieszka za granicą i przypadkiem trafił na Filmweb? Czy nie ma dostępu do TV, gazet, internetu. Musi być Pan niebywale zaangażowany w temat, że ich nie zna. https://www.fronda.pl/a/korwin-mikke-zachwala-pedofilie-jest-zawiadomienie-do-pr okuratury,126592.html
W artykule oko press są przecież linki do niektórych wypowiedzi bezpośrednio do twittera Korwina, jego filmów na YT itd.

Ja doskonale znam te wypowiedzi, ale jednak lepiej zacytować mniej stronnicze źródło. Korwin czasami powie coś kontrowersyjnego, ale to nie są jakoś częste wypowiedzi. Nie mówi czegoś głupiego częściej niż inni politycy.

Który inny polski polityk powiedział, że "lekka pedofilia" nie jest szkodliwa społecznie, pozostawia cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne? Który inny polityk od lat relatywizuje zjawisko pedofilii? Który polski polityk tłumaczy się z takich wypowiedzi? https://wpolityce.pl/polityka/244334-korwin-mikke-szokuje-brytyjskie-media-porno grafia-z-udzialem-nieletnich-jesli-zostala-stworzona-bez-wykorzystania-dzieci-po winna-byc-zalegalizowana Jeszcze brakuje tego by robił to codziennie.

Wróć do tego co napisałem, przeczytaj, zrozum i wtedy odpisz.

Wypróbuję pańską narrację gdy ktoś będzie ujadał na Tomasza Grossa, który podobnie jak Korwin "czasem powie coś kontrowersyjnego ale to nie są jakoś częste wypowiedzi". Zobaczymy ile osób to przekona.

Mamy swoje Gwiazdeczki i widownię która potrafi je docenić. Tu nikt nie odwraca głowy, nie zasłania oczu. https://cdn.natemat.pl/e5ed27289836a7099cf089b172229bd4,900,0,0,0.jpg

ej sorki ale w momencie kiedy źródło cytuje czyjąś wypowiedź słowo w słowo i popiera ją źródłami to nie ma czegoś takiego jak "złe źródło". Osoba myśląca zresztą i tak ocenia każdy artykuł osobno, na podstawie jego własnego sensu, tak więc stękanie że źródło nie pasi mimo że zacytowali faktyczną wypowiedź jest trochę słabe. jak jesteś taki człowiek myślący to powinieneś umieć odsiać fakty od sposobu ich przedstawienia z obojętnie jakiego źródła

Akurat oko press jest mało rzetelne, więc każde posiłkowanie się nim jako źródło to dla mnie minus. Nie wchodzę tam, nie nabijam im wyświetleń, można bardziej neutralne źródła znaleźć. Staram się unikać skrajnie lewicowych, antyrządowych i skrajnie prawicowych, prorządowych źródeł. :)

A dlaczego jest mało rzetelne? Chyba jako jedno z niewielu mediów bardzo dogłębnie analizuje tematy włącznie z jawną bibliografią.

Bo jest upolitycznione i stronnicze. Nie lubię takich źródeł i tyle. ;)

Jaką więc upolitycznioną cechą się wykazuje? Może na jakimś przykładzie?

Warto zaznaczyć, że społeczna demoralizacja oraz deprawacja w najszerszym możliwym wymiarze, to sztandarowe lewacko marksistowskie hasła, wśród których seksualizacja dzieci jest oczywiście jednym z podstawowych punktów, ponieważ psychiki przetrąconej w tym okresie nie da się już potem w praktyce odbudować.

Nie chcę się tutaj wykłócać o Korwina, bo jakkolwiek wiele jego wypowiedzi ma bardzo dużo sensu, bardzo wiele jest też kontrowersyjnych, najczęściej w sensie wyjęcia ich z kontekstu, to są też nieliczne, ale jednak, wypowiedzi jednoznacznie głupie. Nie usprawiedliwiam, ale zaznaczam, że każdemu takie coś może się zdarzyć, szczególnie wtedy, gdy konsekwentnie podąża za przyjętą przez siebie logiką, która zawsze w pewnych sytuacjach z natury rzeczy zawodzi.

Słuchałem Korwina nie raz, nie ze wszystkim się zgadzałem i zgadzam, natomiast nigdy (!) nie słyszałem, żeby powiedział coś w takim stylu, jak podaje rzekomy cytat. Jeżeli więc mam do wyboru zaufać brytyjskiej gazecie, lewackim stronom, rosyjskiemu radiu, amerykańskim mediom, Panu Bogu czy własnym uszom, to zaufam własnym uszom. I tyle.

Pragnę Panu zwrócić uwagę, że twórczość Netflixa obejmuje również wartościowe pozycje a nie wyłącznie demoralizację i deprawację. Podobnie jak nie wszystkie wypowiedzi Korwina są haniebne i zasługują na potępienie . Niemniej jednak żaden polski polityk nie jest tak bardzo od lat zaangażowany w relatywizowanie "lekkiej pedofilii" jak Korwin Mikke. Fakt że wypowiedzi te są dla Pana nowością pokazuje, że jest Pan ślepy na prawe oko, choć w lewym ma Pan jak sądzę sokoli wzrok. Tutaj garść cytatów z prawego źródła https://prawy.pl/102192-janusz-korwin-mikke-lekka-pedofilia-nie-jest-szkodliwa-s polecznie/

Zastanawiam się co jest bardziej szokujące. Obrzydliwe wypowiedzi Korwina czy lekceważenie, bagatelizowanie ich wśród jego elektoratu próbującego obrócić wszystko w niewinny żart, udać że nic się nie stało, nie wiem nie słyszałem, to jakaś lewacka prowokacja, nie będę bronić ale... itd.

Nie przyjmuję funkcji stronnika Korwina, w której najwyraźniej jestem lokowany, ponieważ na rzeczywistość nie patrzę ani prawym, ani lewym okiem, pomijając już fakt, że jego "prawicowość" jest dość specyficzna. Nie zgadzam się więc z choćby aż tak radykalnie pojętym prawem do samostanowienia, rozumianym jako praktycznie całkowita samowola w obrębie własnej prywatności.

Sformułowania we wskazanym przez Ciebie źródle, również dla mnie są trudne do przyjęcia. Przypuszczam natomiast, (choć o tym nie przesądzam, ani nie usprawiedliwiam), że były one wynikiem próby bardzo ostrego postawienia pewnych kwestii, ale na pewno w bardzo niefortunny, a nawet przeciwskuteczny sposób. Szkoda więc czasu, aby dalej to wałkować.

Oczywiście też zgadzam się,że "Netflix obejmuje również wartościowe pozycje a nie wyłącznie demoralizację i deprawację". Dokładnie, kluczem jest tu sformułowanie "nie wyłącznie". Na tej zasadzie Hitler, Stalin i im podobni również mieli całą masę świetnych pomysłów i znaczących osiągnięć, którym należało by tylko przyklasnąć. Problem jednak było (i jest obecnie), że te niewątpliwe dobrodziejstwa wplecione były w określone systemy, wiodące w znanym nam już kierunku.

Nie chcę być wciskany (a ciągle jestem) w jakieś prawicowe czy lewicowe schematy, ponieważ nie interesują mnie sztywne idee i czysto pozorne dywagacje, stanowiące bardzo często zasłonę dymną nad jednym problemem, z jakim mamy do czynienia, czyli człowiekiem.

Człowiek jest istotą uniwersalną, nie mającą nic wspólnego z kolorem skóry, wyznaniem religijnym, wyznawaną ideologią, preferencjami seksualnymi i Bóg wie z jeszcze jakimi pierdołami, które uważamy za rzekomo istotne. Bez względu na wszystko, ta zakłamana istota potrafi zdeprawować, wykorzystać na swoją rzecz i wpisać się w każdy system, jakikolwiek by on nie był.

Jeżeli jestem więc przeciwnikiem lewactwa to tylko dlatego, że jest to wprost ideologia bezpośredniej zagłady i upadku społecznego. Idee zaś prawicowe czy pierwotnie lewicowe muszą się dopiero skrajnie zdegenerować, aby doprowadzić do stanu tak krytycznego, w którym lewactwo zaledwie swój pochód do piekła zaczyna.

Upraszczając, prawica czy bardziej klasyczna lewica funduje swoją ideologię od wystawienia wzorcowych pomników nieistniejącego i wymyślonego ideału człowieka i w ich cieniu się sama ze swoją prawdziwą naturą szamocze, aż do nieuchronnego wcześniej czy później kontaktu z podłożem.
Lewackość odwrotnie, sięga do samego dna rynsztoka i wyjmuje stamtąd najgorsze możliwe wynaturzenia oraz ułomności ludzkiej natury i na ich podstawie ustanawia standardy wyjściowe.
Świadom jej niedoskonałości, wybieram więc jednak bramkę pierwszą ;-)

Nie wydaje mi się aby szkodliwość wypowiedzi parlamentarzysty który od lat publicznie promuje "lekką pedofilię" mogła się równać ze szkodliwym wpływem treści Netflixa. Podziwiam Pana elastyczność w próbach przekonywania samego siebie, że wypowiedzi te są "trudne do przyjęcia". Dla każdego przyzwoitego człowieka te wypowiedzi są absolutnie nie do przyjęcia i bynajmniej nie do zignorowania.
Tak czy inaczej proponuję by był Pan od tej pory równie wrażliwy na demoralizację i krzywdzenie dzieci w wykonaniu prawactwa jak lewactwa.

Inaczej wejdziemy w melodię "Mój pedofil jest lepszy niż twój"

a mój najlepszejszy niz mój sam...

Wypowiadasz się kulturalnie i to szanuję. Mam jednak wrażenie, że tak zafiksowałeś się na jednym elemencie, że w ogóle nie widzisz reszty, całkowicie ignorując jasny wydźwięk mojej wypowiedzi i na dodatek ją jawnie wypaczając, co mi się bardzo nie podoba i niczemu, poza mimowolną czy zamierzoną manipulacją nie służy.

Czego na Boga oczekujesz ? Ze napiszę, że powinniśmy wziąć powróz i gościa powiesić ? Jeżeli tak, to z sejmu na identycznej zasadzie trzeba by wywlec większość posłów i całą tą euro-hołotę, przeciwko Polsce głosującą .
A może jako "MichCorleone" - który bądź co bądź był zawodowym mordercą i bandytą, a którego wziąłeś sobie za patrona - załatwisz tę sprawę jak on by to zrobił i strzelisz Korwinowi w łeb w jakiejś spelunce z klamki ukrytej w spłuczce kibla ? ;-) O to chodzi ?
A może do naszej "dyskusji" dołączą się jeszcze inni postulanci i utworzymy katalog spraw, za które będziemy wieszać i strzelać, a następnie wszyscy się nawzajem wykończymy.

"Nie wydaje mi się aby szkodliwość wypowiedzi parlamentarzysty który od lat publicznie promuje "lekką pedofilię" mogła się równać ze szkodliwym wpływem treści Netflixa".
Mnie też się tak wydaje ! Najlepszym dowodem jest film, pod którym ta "dysputa" się toczy. Choćby się Korwinowi gęba nie zamykała przez 1000 lat, to nie dokona on nawet promila tego spustoszenia, którego dokonuje chociażby Netflix.

Skończmy proszę w tym miejscu, w dobrej atmosferze ;-) bo nie jestem skłonny brać udziału w rozważaniach pozorowanych, a szczególnie takich, w których moja wypowiedź jest traktowana tendencyjnie i w sposób wybiórczy.

Nie byłoby tego gdyby był Pan konsekwentny. Rozpoczyna Pan od deklaracji o tym, że nie będzie go bronił gdy tymczasem robi to Pan na ile potrafi w dalszej części wypowiedzi, po czym gładko przechodzi dalej skupiając się na swoim ulubionym celu krucjaty. Pierw poddaje w wątpliwość autentyczność wypowiedzi Korwina lecz gdy orientuje się, że jednak nie jest to lewacki fake news okazuje się, że żadnej istotnej różnicy to Panu nie robi. Przypominam, że nie mówimy o jakimś anonimowym dla opinii publicznej pośle lecz o naczelnym ideologu współczesnej prawicy, polityku który ma najwięcej fanów na Facebooku (blisko 800 tysięcy. Kto ma więcej?) i guru męskiej części młodzieży.
Zasadnicza różnica polega na tym, że francuski film znajdujący się w bazie Netflixa spotyka się z powszechnym potępieniem widzów od lewa do prawa zaś nawet najbardziej obrzydliwe, haniebne wypowiedzi Korwina są przyjmowane po prawej stronie albo z aplauzem albo z przymrużeniem oka.

Jestem konsekwentny od samego początku. To co robię, to nie jest żadna obrona, tylko rozważenie z mojej strony tej kwestii, tak, jak sam ją widzę.

Jak też napisałem, mam generalnie w nosie, czy jest to "naczelny ideolog współczesnej prawicy, polityk który ma najwięcej fanów na Facebooku", mam go dokładnie w identycznym poważaniu, jak ojców świętych, prezydentów, wszystkich świętych i naczelnych filozofów świata, żyjących czy nieżyjących. Od tego mam swój mózg i osąd, aby go używać, a nie wyłącznie ulegać temu, co taki czy inny typ z siebie wykrztusił i traktować to jako objawienie.

A na pewno wielokrotnie więcej fanów na Facebooku niż Korwin mają idiotki, które dały się komuś przed kamerą wyruchać, albo/i powiększyły sobie do monstrualnych rozmiarów dupsko. Tak więc "liczba fanów" nie tylko nie jest dla mnie wskaźnikiem pozytywnym, ale ostrzegawczym, bo stado zawsze lezie w niewłaściwym kierunku.

Jeśli sam miałbym wskazać prawicowego "ideologa", którego przekonania - poza zbytnią, choć generalnie zdrową, religijnością - są mi znacznie bliższe, to byłby to Grzegorz Braun, a nie Korwin.

Z programową deprawacją jest tak, że nie sposób jej przeciwdziałać na poziomie "powszechnego potępienia widzów od lewa do prawa", bo co się zobaczy, to się nigdy nie odzobaczy. Zastanawiałem się nad tym niedawno, wszyscy jesteśmy już zdeprawowani (między innymi) przez popkulturę w takim stopniu, że nawet sobie tego nie jesteśmy w stanie uświadomić.

Oglądam filmy wojenne, horrory itp, itd, flaki latają w powietrzu, ludzie się zarzynają na najwymyślniejsze sposoby, gwałcą, klną na potęgę, a dewianci w "normalnych" filmach czy serialach odgrywają porno, jakiego nie powstydziły by się grupy najgorszych degeneratów. A ja sobie patrzę z obojętnością i wpieprzam banana, a powinienem się zerzygać.

A Ty choćby z kolei masz - o czym już wspomniałem - masowego mordercę i bandytę jako patrona konta i też uważasz, że wszystko jest z Tobą w porządku. Żeby była jasność, ja też tak uważam i sam uwielbiam rolę Michaela Corleone, ale gdybym był normalny, to musiał bym się jej brzydzić. A sam Michael przy dzisiejszych "bohaterach" i tak wydaje się niewinny, niczym nowo narodzone dziecię.

Nie bronię więc wcale Korwina, źle to odbierasz, po prostu wyświetlam go na tle obecnej rzeczywistości, a ta jest po prostu odrażająca. Jeżeli zaś chcesz na niego polować jak kapitan Ahab, to ja Ci tego nie bronię, choć sam Korwin nie jest wielorybem w tej ławicy, a jedynie chudą szprotką... ;-)

Ale proszę nie porównywać popularności polityka i parlamentarzysty do celebrytki która z pewnością nie jest osobą publiczną. Sam fakt, że ponoć nigdy Pan nie spotkał się z tymi wypowiedziami Korwina a przecież podobno słuchał go Pan nie raz pokazuje, że albo ma Pan kiepski słuch albo co bardziej prawdopodobne pańska wrażliwość na deprawację leży tylko w jednym uchu.
Mogę Pana zapewnić, że nawet w obecnej odrażającej pańskim zdaniem rzeczywistości przedstawianie czynów pedofilnych jako wzbogacające dzieci doświadczenie po którym pozostaje cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne jest niebywałym obrzydlistwem któremu należy się surowe i jednoznaczne potępienie, na które Pana nie stać.

Jeszcze jedno, bo zapomniałem. Nie dlatego powoływałem się na ufność do swoich uszu, że nie wierzyłem w podane na wstępie cytaty, tylko dlatego, że skoro słuchałem Korwina dość sporo (choć nieprzesadnie), głownie by się pośmiać, a nigdy nie słyszałem tego typu wypowiedzi, to na tej podstawie przyjąłem, że nie pieprzy on tego typu rzeczy w kółko. Tak przynajmniej zakładam, ale głowy sobie nie dam uciąć. Wykłócaj się o to z wyznawcami Korwina ;-)

Pańska obrona Korwina (ta której nie było) wpisuje się w pobrzmiewającą od lat w środowisku polskich internautów tą samą melodię
Nie jestem rasistą ale....,
Nie jestem antysemitą ale....,
Nie żebym bronił Hitlera ale....,
Nie jestem homofobem ale....,
Nie żebym był damskim bokserem ale....,
Nie jestem zwolennikiem bicia dzieci ale....,
Nie solidaryzuje się z gwałcicielami, pedofilami ale....,
reszta zależy już tylko od stopnia wyrafinowania ekwilibrystyki słownej.
Stosunkowo niewielu ma odwagę by zamiast zasłaniać się ALE powiedzieć DLATEGO
DLATEGO prezentuję takie a nie inne poglądy.
DLATEGO tak a nie inaczej rozkładam akcenty.
DLATEGO słyszę tylko jednym uchem.

Jak mawiał klasyk "Wszystko co jest wypowiedziane przed "ale" jest g..wno warte!"

No to jedźmy, ja pierwszy :

"Nie jestem rasistą ale...."
...jestem zdecydowanie przeciwny mieszaniu ras i kultur, ponieważ to zawsze i w każdym jednym przypadku prowadziło i prowadzi do tragedii. ZAWSZE.

"Nie jestem antysemitą ale...."
(to co wyżej +) ...nieproporcjonalnie duży udział środowisk żydowskich w wielu krwawych rewolucjach, propagowana przez nie ideologia marksistowska, niezdolność do asymilacji, przejmowanie i eksploatacja kluczowych struktur i miejsc w państwie oraz jego finansów, nadzwyczajna zdolność do współpracy z tym, kto akurat dysponuje siłą, nieprawdopodobne wręcz zakłamanie i bezwzględność, pozwalają przyjąć, że lepiej na tę nację bardzo uważać i to bynajmniej nie dlatego, że jest gorsza, a pod wieloma względami o wiele lepsza (sprawniejsza)

Nie żebym bronił Hitlera ale....
...był on emanacją narodu niemieckiego. Nie był żadnym jednoosobowym sprawcą czegokolwiek, a tylko (i aż) odpowiedział na istniejące zapotrzebowanie. W niczym go to nie usprawiedliwia, ale warto o tym pamiętać, co mało kto czyni, bo nie ma czegoś takiego jak osobny problem Hitlera oderwany od całej społecznej reszty.

Nie jestem homofobem ale....
...jestem przeciwny zawodowym zboczeńcom i dewiantom, którzy sami zdeprawowani biorą się za deprawację innych pod jakimkolwiek pretekstem. Zboczeńcami nie są dla mnie ani homoseksualiści, ani też inne osoby o odmiennych preferencjach seksualnych (choćby i najbardziej egzotycznych), o ile nie naruszają one wolności innych osób ani utrwalonych reguł współżycia społecznego. Jakbyś nie wiedział co to są za reguły, to np założenie, że nie chodzi się z fajfusem na wierzchu po ulicy albo nie wypróżnia na środku chodnika.

Nie żebym był damskim bokserem ale....
...nigdy mi się to nie zdarzyło, ale gdyby pierwsza uderzyła mnie feministka, to przez szacunek dla niej i aby jej nie uchybić, na pewno bym jej proporcjonalnie oddał. Gdyby zaś uderzyła mnie normalna kobieta, to bym nie oddał, ale nasza znajomość w tym miejscu by się zakończyła.

Nie jestem zwolennikiem bicia dzieci ale....
...nie wiem co tu napisać, bo po prostu nie jestem. Dziecko zawsze wzoruje się na rodzicach i zawsze od tego trzeba zaczynać, a nie od karania, które najczęściej jest tylko protezą własnej nieudolności.

Nie solidaryzuje się z gwałcicielami, pedofilami ale....
...prawdopodobnie bym skazał na karę śmierci, nawet pomimo tego że jestem świadomy, że sami często są też ofiarami jakichś "edukatorów seksualnych", którzy wyedukowali ich w przeszłości.

Teraz niecierpliwie ;-) czekam na Twoją ripostę, po kolei, dokładnie w ten sam co ja sposób, odnosząc się do tematów przez Ciebie samego wskazanych.

Moją ripostą jest cytat bohatera Gry o tron "Wszystko co jest wypowiedziane przed "ale" jest g..wno warte!" Gdyby nie potrzeba uciszenia dysonansu nie musiałby się Pan tak rozpisywać. Pozostawiam innym użytkownikom ocenę pańskiej wiarygodności w walce z wykorzystywaniem seksualnym dzieci.

Tym razem naprawdę miałem cichą nadzieję, że nie mam do czynienia z lewakiem, a przynajmniej z takim, który będzie miał cokolwiek konkretnego do powiedzenia i będzie w stanie nawiązać jakikolwiek dialog . Jak widać, niestety, choć bardzo doceniam - choć całkowicie pustą - to jednak kulturalną formę wypowiedzi,

Moje pisarstwo ;-) traktuję jako - w miarę możliwości misję oświecenia społecznego - gdy trafi się tutaj ktoś być może jeszcze nie z całkiem wypłukanym z głowy mózgiem. To z myślą o nich Kolego, a nie o Tobie.

Przekopjuję więc sobie jako epitafium mojego kolejnego zawodu, własny wpis sprzed kilku dni, gdzie miałem wątpliwą przyjemność z lewakiem działającym w dokładnie taki sam sposób, czyli same hasła, zero treści :

"To co napisałeś, to wciąż wyłącznie puste frazesy i zwykła demagogia, którymi (zapewne) jako lewak wycierasz sobie twarz i zwodzisz frajerów w taki sam sposób, jak "szlachetni obrońcy" praw robotniczych w Rosji Sowieckiej. Jakie były hasła, a jaka rzeczywistość, to wie chyba każdy dureń, który zechce wiedzieć.

Dokładnie ten sam problem występuje obecnie i dokładnie do tego samego prowadzi. Marksiści "stanęli w obronie", tym razem kobiet i mniejszości, faktycznych i wymyślonych. A jak już rozbite zostaną struktury społeczne, te bezmózgie tarany rewolucji pójdą pierwsze pod lewacki nóż i to wcale nie w przenośni.

Żadna ideologia nie jest lekarstwem na to, co nazywamy człowiekiem. I nigdy nie będzie. Niewątpliwie jednak ideologia marksistowsko - lewacka jest jedną z najgorszych, ponieważ w prostej konsekwencji prowadzi do nieprawości systemowej i zagłady milionów.

Zastanawiam się, czy pisząc to, co piszesz, z zamysłem oszukujesz innych, czy również siebie ? Czy naprawdę myślisz, że gęba wypełniona pustymi frazesami (z której by to strony nie było) jest lekarstwem na cokolwiek, czy raczej wstępem do jeszcze większej niedoli ?"

Proszę wybaczyć ale to nie ja muszę redukować dysonans ale Pan. Obawiam się, że niewiele Panu pomogę więc proponuję by wyżalił się Pan innemu użytkownikowi lub udał się do psychoterapeuty.

Dobrze że z pańskiego pełnego gadania wynika coś konkretnego

Przyznaję, że jest to pewien przerażający wręcz fenomen, ludzie całkowicie niezdolni do wyksztuszenia z siebie jakiejkolwiek własnej, niezależnej myśli, krytycznego przyjrzenia się rzeczywistości, niekoniecznie po to, aby od razu zmieniać własne poglądy, ale aby chociaż je rozumieć.

Wiem, że są to objawy prania mózgu, ale - wbrew faktom - trudno mi po prostu przyjąć, że jest to zjawisko aż tak masowe, a niestety jest.

Nie jest to problem ograniczony wyłącznie do lewactwa, ale własnie w tym wypadku najbardziej dojmujący, bo ideowi zbrodniarze - potencjalni i faktyczni - przedstawiają się jako obrońcy uciśnionych. Piszę zbrodniarze, bo jak tego typu "obrona" wygląda, to już się można było przekonać w czasach Rewolucji Francuskiej, czasów sowieckich, w każdej innej rewolucji "równościowej", czy również obecnie.
Stado wilków występujące pod sztandarami wsparcia dla babci i Czerwonego Kapturka ;-)

Ja już dawno przestałem się przejmować tym co Korwin mówi, mi się z tego co czytam śmiać chce, bo od dawna nie traktuję tego polityka poważnie. Uważam, że dopóki plecie bzdury to niech sobie plecie. Zamiast tracić czas na czytanie tego co mówi bądź pisze, zawsze okraszając to przy okazji kontrowersyjnym słownictwem, bo lubi gdy się on nim mówi - lepiej by ludzie skupili się na tych politykach, którzy mają faktycznie coś za uszami, a nie na kimś, kto jest marginesem na scenie politycznej i stara się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, co mu się skutecznie ja widać udaje. Wałęsa też gada od dawna od rzeczy, Palikot też plótł androny, chodził z dildo po sejmie, potem się przyznał, że od początku zamiarem jego partii było ośmieszenie sejmu.

Skoro tak to nic nie stoi na przeszkodzie by pośmiał się Pan z Gwiazdeczek

no nie wiem czy seksualizacja dzieci to takie "lewacko marksistowskie" hasło, a co dopiero jedno z najważniejszych z nich - znakomita większośc lewaków jakich znam to najbardziej zacięci potępiciele pedofilii jakich spotkasz. Do takiego stopnia, że uważają że jak ktoś ma 30 lat i uprawia seks z kimś, kto ma 18 lat to na pewno ta starsza osoba musi żerować na tej młodszej. tak więc wiesz

Bardziej nieprawdopodobne byłoby aby Gwiazdeczki miał atakować Korwin, który nie jest bynajmniej znany z jakiegoś pojedynczego cytatu tylko z konsekwentnego relatywizowania czynów pedofilnych, co spotyka się od lat albo z aplauzem ze strony prawactwa albo z przymrużeniem oka. Tymczasem francuski film spotyka się z powszechną krytyką widzów od lewa do prawa, niezależnie od różnic światopoglądowych. Jeśli kogoś nie szokuje wzbogacanie dziecka o czyny "lekko pedofilne" po których pozostaje w nim cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne to tym bardziej nie powinien się oburzać na film w którym młode dziewczynki kręcą pupami w zmysłowych pozach. Jeszcze brakuje tego aby wypowiedział się Roman Polański.

Korwin-Mikke akurat czasami celnie punktuje niedorzeczną rzeczywistość, tylko jego problem polega na tym, że źle dobiera sformułowania i poźniej ludzie łapią go za słówka, a nie za całokształt i sens wypowiedzi. Tu miał rację, że sąd przyznając pokrzywdzonej dziewczynce milion od kościoła tworzy niebezpieczny proceder. Wszycy wiemy jaka jest współczesna młodzież, co zresztą było widać na filmie w scenie z ochroniarzami, gdy dziewczynki straszyły ochroniaża, że oskarżą go o molestowanie jak ich nie puści. Za takie pieniądze niejedna młoda osoba może posunąć się do fałszywych oskarżeń. Oczywiście pedofilów należy ścigać i za wyrządzone krzywdy należy się zadośćuczynienie, także finansowe ale są przecież i tacy rodzice, którzy sami mogą sfabrykować oskarżenia byle taki milion dostać.

No trudno by za wzbogacenie dziecka o cenne uczucie wstydu i napięcie erotyczne bulić jeszcze milion złotych. Jest Pan równie przekonujący w swojej determinacji by ścigać pedofili co celnie punktujący rzeczywistość Korwin

Nie wiem o co ci chodzi, o pedofilach mam zdanie jak każdy inny. A tego co mówi Korwin nie należy traktować poważnie, bo on czasami sam nie wie co gada.

Ok, idąc tą logiką kiedy jakiś polityk zacznie gadać o polskich obozach albo o współudziale Polski w wywołaniu Drugiej Wojny Światowej wówczas nie ma co się oburzać tylko śmiać się do rozpuku, pokazać dystans, docenić poczucie humoru lub w ostateczności zignorować wychodząc z założenia, że nie można kogoś takiego traktować poważnie. Zapewne sam nie wie co gada a może to to tylko źle dobrane sformułowanie, nie ma co czepiać się słówek itd.

Nie wiem co ma piernik do wiatraka. To są dwa odrębne tematy: pedofilia i II Wojna Światowa. Rozumiem, że chcesz na siłę zabłysnąć ciętą ripostą i bawisz się w ironizowanie ale ci to nie wychodzi. Każdy zdrowo myślący wie, że Korwin gada od rzeczy, to jest człowiek, polityk, którego chyba nikt obecnie nie bieże już na poważnie, dlatego jego wypowiedzi choć kontrowersyjne są jednocześnie bez znaczenia. Nic nie wnoszą do tematu, a jedynie powodują, że ludzie tracą czas dyskutując o nim, co też zapewne jest jego celem, w myśl zasady: nie istotne co mówią, byleby mówili.

Nie byłoby problemu gdyby te wypowiedzi były humorystyczne tymczasem są haniebne i dlatego żaden przyzwoity człowiek nie jest w stanie przejść wokół nich obojętnie. Zawsze mnie zastanawia co jest większą obrzydliwością relatywizowanie czynów pedofilnych i promocja "lekkiej pedofilii" czy bagatelizowanie tego i próba wmawiania że nic się nie stało.

Nikt nie bagatelizuje pedofilii, jedynie bagatelizuje to co Korwin gada na ten temat, bo jego zdanie jest bez znaczenia. Zresztą od niego odcina się już nawet prawa strona sceny politycznej w Polsce, a jego samego spycha się w cień, bo gdy on zaczyna mówić, to jest kwestią kilku minut zanim powie coś głupiego albo niejednoznacznego. Ja go przestałem słuchać lata temu, jak nieraz czytam jakieś artykuły o nim, gdzie cytuje się jego wypowiedzi, to już nawet komentować mi się tego nie chce.

To jest właśnie przykład podwójnych standardów prawej strony, której nie chce się komentować haniebnych wypowiedzi prawicowych polityków za to chętnie komentuje wypowiedzi lewackich oszołomów typu Margot i demoralizujące filmy

Problem w tym tym, że dzieci w pewnym wieku same się seksualizują, a konkretniej dorastają. Tak mamy skonstruowany organizm. Co innego, w jaki sposób jest to pokazane i czy ktoś wykorzystuje ten kruchy moment do własnych celów

Rozkładu społeczeństwa ciąg dalszy. To kolejny z etapów...

Czytam te wszystkie ociekające jadem i komentarze i postanowiłem się wypowiedzieć. Jestem zdecydowanie przeciwko pedofili! Mogę podpisać się wszystkimi członkami ciała, jakie posiadam pod każdą dyrektywą, która ją potępia. Jednak kiedy słyszę to, tak już modne sformułowanie-klucz: SEKSUALIZACJA DZIECI, to nóż mi się w kieszeni otwiera i każdy włos na ciele aż jeży. Wszystko można pod to podciągnąć. Każdy film o rodzącym się uczuciu w młodym, nieletnim okresie życia. Rozbudzające się w pewnym wieku u młodego człowieka zainteresowanie płcią, czy sferą seksualną to NORMA... O tym piszą PODRĘCZNIKI DO PSYCHOLOGII, a nie o tym jak zostać pedofilem. Ludzie!!! Powiem tak. Wczoraj oglądałem dokument o aranżowanych małżeństwa osób nieletnich w krajach muzułmańskich oraz o nieletnich matkach. Dochodzi do tego, że 12,13,14-letnie dziewczynki rodzą dzieci!!! TO JEST KOSZMAR!!! Mało tego..., u nas też to się dzieje. Co prawda nikt nie pozwoli na aranżowane małżeństwa nieletnich, ale małoletnie matki istnieją też w Polsce. Mówiąc ciągle o seksualizacji dzieci i nie pozwalając na EDUKACJĘ SEKSUALNĄ..., można doprowadzić do tego, co dzieje się w krajach muzułmańskich. Dzieci nie dostając odpowiedzi na pytania od rodziców czy wychowawców, szukają wiedzy w internecie, a to najczęściej jest najgorsza droga.