Na początku wydawał się niezły, ale przerwałam oglądanie w momencie gdy nastolatkowie jak
gdyby nigdy nic weszli sobie do domu Paris Hilton, gdzie nie było kamer, ochroniarzy ani alarmu i
ukradli sobie jej rzeczy. Nawet mnie nie obchodzi co się potem dzialo oO
"Gwiazdy i włamywacze" są dużo gorzej zrobieni od tego rocznego Bling Ringu, który opowiada, jak to było naprawdę, na podstawie artykułów i wypowiedzi samych włamywaczy (jest też książka, dwa miesiące temu miała u nas premierę). A z domem Paris w rzeczywistości było tak, że gwiazdeczka zostawiła klucz pod wycieraczką i myślała, że nikt jej do domu nie wejdzie. Tutaj przedstawili to jako pozostawienie otwartych drzwi, czego nawet sama Hilton by (chyba) nie zrobiła.