Strasznie się zdziwiłem. Po fajnym "bucie manitou" (fajny abstrakcyjny humor, i dobre gagi przerysowujące bzdury z filmów o dzikim zachodzie, oraz kilka świeżych pomysłów) myślałem że ta sama obsada i ta sama konwencja da taki sam fajny film. Otóż ostrzegam wszystkich, ten film mimo usilnych starań twórców jest DENNY. Jest to moja prywatna opinia, ale wg mnie przegięli pałę, bo w tym filmie nic nie ma: nie ma żartów sytuacyjnych (a jeśli są to są tak naiwne że nawet straszny film 2 wydaje się być ambitny), nie ma niemal abstrakcji i humoru, tylko nieustanna próba sprzedania nam załogi star-treka jako bandy homosiów, co przestaje być śmieszne po 5 minutach.

Po seansie, bo postanowiłem obejrzeć, aby mieć pewność że się nie pomyliłem, czuję się jakby mi ktoś ukradł półtorej godziny życia i dał za to kartkę z napisem "idiota". Polecam obejrzeć po raz 15. albo 20. "hot shots", albo "ściąganego" - będzie zabawniej niż na tym filmidle.