Wiem, że swoją wypowiedzią urażę wiele osób, ale chcę się podzielić swoim zdaniem na temat filmu Star Wars Episode I. Trylogię oglądałem po raz pierwszy będąc małym chłopcem, mam ją na kasetach i uważam, że tamte filmy mają niepowtarzalny klimat, mają w sobie "Moc". Tego klimatu zabrakło w Phantom Menace, film jest przepełniony efektami specjalnymi (na marginesie bardzo dobrymi), jednak fabuła jest bajeczką dla dzieci i to naiwnych. Scena, w której młody Anakin Skywalker zasiada za sterami myśliwca, i po zbiegu kilku dziwnych przypadków odnosi zwycięstwo nad statkiem droidów jest kpiną z dorosłych, wyszkolonych pilotów i z dorosłych widzów patrzących na ten film. Nie znam nikogo kto powiedziałby, że film jest tak samo dobry jak trylogia, a weźmy pod uwagę postęp techniczny, jaki nastąpił przez te dwadzieścia lat. Kilka dni po Episode I poszedłem na Matrix'a, i nie gniewajcie się, ale SW Episode I to dno w porównaniu z tym filmem. Moja ocena dla filmu to 3 (tylko za efekty).