Lucas chciał wyjaśnić podłoże konfliktu w serii SW i stworzyć origin Anakina, a wyszedł mu nieznośny i irytujący potworek, który zatracił wszystkie dobre cechy starej trylogii.
Plusy:
-wygląd planet i wnętrza statków - tutaj bez zmian, nadal widać pietyzm w wykonaniu wielu rzeczy, aczkolwiek momentami CGI psuje ogólny nastrój i mocno gryzie się z aktorami(najgorzej wypadła animacja droidów)
- główny przeciwnik - Darth Maul, tajemniczy, świetnie wyszkolony i milczący, ciągnie film w górę na poziomie aktorskim, jak i fabularnym
-zakończenie - Anakin trafia pod skrzydła Obi Wana(uznaję tylko McGregora), zwiastun nowej, długiej przyjaźni i przygody w kolejnych częściach
-walki na miecze świetlne - wreszcie z finezją i gracją(szczególnie akrobacje Sitha)
-wyścig- jedyna część przygodowa w filmie, ma dobre tempo i emocje
Minusy:
-rezygnacja z przygody na rzecz polityki - Lucas praktycznie nic nie wyjaśnił, bo po seansie miałem więcej pytań niż odpowiedzi. Tym samym zupełnie zatracił ducha przygody, na rzecz politycznych niuansów, które ni grzeją,ni chłodzą, a ich następstwa są wręcz śmieszne (żałosna bitwa na Naboo)
-irytujące,oszczędne aktorstwo - Portman za Amidale powinna zgarnąć co najmniej Malinę,a Jar Jar jest najbardziej irytującym tworem CGI ever
-CGI - paskudne efekty komputerowe gryzące się z aktorami. Jednak starożytne efekty specjalne i kostium są lepsze od średniego CGI
-odpowiedzi na pytania, których nikt nie zadał - zamiast wyjaśnić ideę Zakonu Jedi, twórcy woleli wytłumaczyć skąd się wzięła Moc i czym ona jest (genetyka - sic! jeden z największych trupów w szafie Lucasa)
-origin Anakina- mały chłopiec, niewolnik, który pracuje u idioty przy naprawie statków. To mogło brzmieć i wyglądać lepiej...
Podsumowując:
Chciano pokazać dużo, za pomocą dość biednych środków(przede wszystkim CGI), a nie pokazano praktycznie niczego. Rozwalono za to wszystko, co zostało stworzone w starej trylogii, bo George tak chciał. Chaotyczna, irytująca i nie wnosząca praktycznie niczego do historii część.
Strasznie krytyczny jesteś skomentuje minusy
napisałeś że
- -rezygnacja z przygody na rzecz polityki - Lucas praktycznie nic nie wyjaśnił, bo po seansie miałem więcej pytań niż odpowiedzi. Tym samym zupełnie zatracił ducha przygody, na rzecz politycznych niuansów, które ni grzeją,ni chłodzą, a ich następstwa są wręcz śmieszne (żałosna bitwa na Naboo)
było dużo przygody w filmie a wątek polityczny musiał się pojawić ponieważ musieli pokazać powolny upadek demokracji w galaktyce o polityce też była mowa w nowej nadziei
- -irytujące,oszczędne aktorstwo - Portman za Amidale powinna zgarnąć co najmniej Malinę,a Jar Jar jest najbardziej irytującym tworem CGI ever
w tym się zgadzam z tobą
-CGI - paskudne efekty komputerowe gryzące się z aktorami. Jednak starożytne efekty specjalne i kostium są lepsze od średniego CGI
według mnie to bardzo dobrze wypadło
odpowiedzi na pytania, których nikt nie zadał - zamiast wyjaśnić ideę Zakonu Jedi, twórcy woleli wytłumaczyć skąd się wzięła Moc i czym ona jest (genetyka - sic! jeden z największych trupów w szafie Lucasa)
według mnie to było bardziej ciekawe
-origin Anakina- mały chłopiec, niewolnik, który pracuje u idioty przy naprawie statków. To mogło brzmieć i wyglądać lepiej...
Geneza jak geneza jak byś ty sam to wymyślił ???
serio tylko 4 ???
Bo seans był męczący i zdenerwowałem się, bo nawet w grach potrafili utrzymać klimat starej serii.
Nie ma się czym zdenerwować się :) porostu chcieli mieć inny klimat żeby więcej ludzi zainteresować a według mnie seria nie traciła swoje magii ale to moja opinia
No tak, bo nudne polityczne dialogi z udziałem aseksualnych mnichów zainteresują zdecydowanie więcej ludzi niż ekscytująca przygoda z charyzmatycznymi bohaterami jak Han Solo.