PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=520}

Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo

Star Wars: Episode I - The Phantom Menace
1999
7,2 286 tys. ocen
7,2 10 1 286124
5,4 67 krytyków
Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo

Epizod I to prawdziwe badziewie. Może macie pomysły jak nazwać na nowo E-I, wpisujcie swoje pomysły. Liczę na prawdziwych fanów GW.

Po pierwsze, efekty specjalne są na niskim poziomie, wyglądają jak gra z CD ak... sprzed 12 lat. Jak oglądałem, a zdarzyło mi się raz na trzeźwo, a z 2 razy po pijaku,to miałem wrażenie, że Lucas chciał nadrobić swoje niespełnione ambicje co do efektów specjalnych, ale przez 20 lat się wypalił, najlepsze pomysły poszły w zapomnienie.
Po drugie, brak jakiejkolwiek gry aktorskiej, jedziemy od efektu do efektu. Nie mamy szans zżyć się i zapoznać z postaciami.
Po trzecie, Darth Maul jest tak straszny i mroczny jak miś ze sklepu z zabawkami. Rozumiem, że George nie chciał stworzyć czarnego charakteru na miarę Lorda Vadera,aby nie zachwiać równowagi i istoty Star Wars,ale stworzył pseudo czarny charakter. Jeży te swoje ząbki i na tym sie kończy.
Czerwono czarny kolor przypomina diabełka z piekieł, który czyści Mefisto buty. Z tego co mi wiadomo, a nawet widział w filmach dokumentalnych o E-I, to były setki innych propozycji co do tej postaci. Niektóre były naprawdę mroczne, ale Lucas miał ostateczne słowo, niestety.
PO piąte, sceny walki są nudne, długie, schematyczne, co prawda dosyć szybkie, ale zarazem komiczne. Jak na tak długie przygotowania,tj. uczenie się układów chorograficzny przez aktorów po kilka miesięcy, efekt mizerny.
Po szóste, sceny bitew kosmicznych są bardziej rozbudowane, ale ze względu na ilość kolorów wydzielanych przez statki kosmiczne, przypominają wesołe miasteczko. Sam ogrom i ciemnia kosmosu tworzy niezapomniany klimat. Minimalizm przyniósłby o wiele leprze efekty końcowe.
Po siódme, kiedy Darth Maul lata po planecie "hulajnogą"
to zastanawiałem się, czy ktoś może jeszcze mówić, że to są Gwiezdne Wojny, a nie film przygodowy dla dzieci pod tytułem Gwiezdna hulajnoga i jej czerwony właściciel.
Po ósme, przedstawia się Jedi zbyt patetycznie, posągowa, drętwo. Wyglądają jak jak jakieś wymoczki. Co do ich płci, wole nie zgadywać (ale to przyszłość , więc może to efekt zmian genetycznych).
Po dziewiąte, sama reżyseria jest do dupy, za dużo scen, a ich ilość nie przekłada się na jakość. Brak zbliżeń na twarze bohaterów, pokazani ich mimiki, emocji, budowanie napięcia, grozy. W zamian za to mamy, rozciągnięte w czasie sceny końcowy poszczególnych ujęć, muzyczka i następna scena. Wnętrza, gdzie rozgrywają się bitwy, są nazbyt jasne.
Po dziesiąte, Jedi walczą z armią robotów komików. Ni to straszne, ni niebezpieczne, a niby Mroczne Widmo.

ocenił(a) film na 7
Vader

przesadzasz. uwazam ze ta czesc jest najgorsza ze wszystkich ale i tak ma swietny klimat!! jak dla mnie efekty byly niezłe jak na tamte czasy (wyobraz sobie ze mroczne widmo nie bylo krecone rok temu) a darth maul moze dla ciebie nie jest przerazający ale jak dla mnie to naprawde jest niezły hehe i napewno grozniejszy niz zasapany,zasmarkany,astmowy vaderek.

Aleera_2

zgadzam się z Aleerą :D:D:D
pozdrawiam ;]

ocenił(a) film na 5
__Aluszka__

A ja z przykroscią stwierdzam, ze pod wieloma względami "Mroczne Widmo" to faktycznie badziewie.
Jeśli potraktowac by ten film jako całkowicie odrebne dzieło, nie mające nic wspólnego z GW - wówczas mielibyśmy całkiem fajny film.
Bo taki jest on w istocie - daję miłą, odprężającą rozrywkę.
Z drugiej jednak strony nie zapominajmy, ze to sa wciąż Gwiezdne Wojny - i jako takie "Mroczne Widmo" przedstawia się niestety bardzo, ale to bardzo słabo.

Co mi sie podobało? Ano to, ze nie zrezygnowano z klasycznych efektów. Tak wiec obok animacji komputerowych( które, choc sa wyjątki od tej reguły, są po prostu pozbawione wyrazu i duszy) pojawiaja się też efeky klasyczne - czyli animacji z użyciem modeli (bitwa nad Naboo) oraz kukiełkowe (choc Yoda wyszedł niestety nienajlepiej. Ale i tak znacznie, znacznie lepiej niż w kolejnych dwóch epizodach).

Oprawa audio także przentuje się bardzo dobrze. Z drugiej jednak strony odcina się od tej, którą mogliśmy słyszec w starej trylogi. Przez Mroczne Widmo ma ze starą trylogią jeszcze mniej wspólnego. Mimo wszystko klimat buduje i muzykę tą można potraktowac jako jeden z najjaśniejszych punktów filmu.

Kilka scen jest naprawde fajnych. Zarówno wyścig podów, jak i kosmiczna bitwa nad Naboo prezentują się bardzo dobrze, ale zdecydowanie najlepszymi scenami w filmie są walki na miecze. Pierwsza to krótki (ale moim zdaniem jeden z lepszych w nowej trylogi) pojedynek miedzy Qui Gon Jinem, a Darthem Maulem podczas ucieczki z Tatooine. Drugi jest już znacznie dłuższy, i tym razem w walce uczestniczy także młody Obi-Wan. Pojedynek jest zrealizowany fenomenalnie jeśli chodzi o choreografię i prezentuje się naprawdę świetnie.

A co mi się nie podobało? W zasadzie wszystko pozostałe, włącznie z obsadą, grą aktorską, kretyńskim Jar Jarem, oraz z tym, ze film jest infantylny do bólu. To już nie jest wielkie, epickie kino przygodowe jakim była stara trylogia GW.
Czym jest więc Mroczne Widmo? Wciąż kinem przygodowym, ale z zupełnie innej ligi o skierowanym do innego, znacznie młodszego widza.

Nie nazwę Mrocznego Widma całkowitym badziwiem, ponieaż da się w nim znalesc kilka pozytywów. Ale jednak jest filmem przeciętnym, momentami nawet słabym.

Ocena z mojej strony do 5/10. Jeden punkt dodałem za sentyment do starej trylogi i ogólnie tematyki GW. Bez tego "Mroczne Widmo" nie wybiło by się ponad marną 4/10...

ocenił(a) film na 6
JaszczurXP

:D :D Ogólnie dużo rzeczy w epizodzie I jest dodane na siłe :P :P Wygląda tak jakbt technika w galaktyce staczała sie w dół - choć to zrozumiala bo przecie Imperium miało najbardziej zaawansowaną technike w swoich rękach - W końcu sidius zdobył władze ABSOLUTNĄ . Nie będe tego tak rozwijał i powiem o co mi chodzi . Może Mroczne Widmo nie trzyma tak mocnego klimatu jaki był w starej trylogi i są pewne nieścisłośty (w tym wymyslanie niepotrzebnych rzeczy i osób np : Quai-Gona-Jina w planach nawet nie było - Obi-Wan miał być Padawanem samego "najwyższszego" Yody że tak powiem a tu na poczekaniu dodali trzymającego sie tylko własnych zasad Jedi i to właśnei on został mistrzem Obiego - ciekawe ).Jeśli chodzi o efekty specjalne to porównajcie se je z np "atakiem klonów" albo "zemstą sithów" w których jest straszny przepych kolorowych efektów komputerowych . Ogólnie od tej strony epizod I prezentuje sie lepiej niż "ATAK KLONÓW" i "ZEMSTA SITHÓW".Jeśli chodzi ogólnie o (że tak się wyraże) podobność Epizodu I do Star Wars powiem tak - może byż ale mogło być lepiej :D - po pierwsze chcieli z mocy zrobić skomplikowaną filozofie opierająca się na małych stworzonkach przemawiających do nas (to mi pachnie shizofrenią)zwanych midichlorianami czy jakoś tak :D YYYYY.....
tylko tak da sie to określić - przecie w starej trylogi mowili moc , moc ,moc i jeszcze raz moc a tu dali midichloriany :( . Jeśli chodzi o walki mieczami świetlnymi to sie zgadzam - Na tym polu TPM poprostu wypada całkiem dobrze . Jęsli mielibyśmy porównać walke obi-wana i Quai-Gon-Jina z Darthem Maulem (Mroczne Widmo) z walką między Anakinem a Obi-Wanem (Zemsta Sithów) to zapewne sie zgodzicie że ta pierwsza wychodzi owiele lepiej.Ale wiadomo że Epizod I to była próba pociągnięcia tego dalej . Jak byłem że tak powiem młodszy i oglądałem ten film to poprostu niezwracałem na niektóre szczegóły uwagi.Gdybym miał obejrzeć jedną częśc gwiezdnych wojen i miał bym wybierać miedzy "Mrocznym Widmem" a "Nową Nadzieją" to wybrał bym "Nowa Nadziej" .
WIĘC JAK KTOS TO JUŻ NAPISAŁ W PEWNEJ GAZECIE :
"...NIECH MIDICHLORIANY BĘDĄ Z WAMI..."

Aleera_2

Również zgadzam się z Aleerą. Przesadzasz Vader.

ocenił(a) film na 5
Nymphadora_Tonks

Prosiłeś Vader o inne, bardziej adekwatne do filmu tytuły "Mrocznego Widma". Oto i one:

Gwiezdne Wojny: "FILM DLA ZA-MROCZONYCH".
Gwiezdne Wojny "Kupa Mrocznego Gówna"
Gwiezdne Wojny: "Mroczna Strona Legendy"

JaszczurXP

o tak, kupa mrocznego gówna mi się podoba :)

Vader

Po części zgadzam się z Vaderem, ale walkę pomiędzy Maulem, a Obi-Wanem i Qui-Gonem uważam za całkiem niezłą. Ale jest to chyba jedyny tak lajtowy moment w filmie. Jednak dałem bardzo naciągane 8/10 niestety tylko za to, że są to Gwiezdne Wojny, bo film słaby

ocenił(a) film na 10
Vader

Efekty specjalne wcale nie były złe, spotkałem się wręcz z wieloma opiniami na "nie" twierdzącymi że za dużo efektów więc to już ustalcie między sobą antyfani.
Film miał charakter dynamiczny co nie znaczy że nie poznaliśmy bohaterów, trzeba jednak włączyć napisy bo niektóre zdania zawierają więcej niż "yes" i "die".
Kreacja Darth Maula to kwestia gustu a o nim jak wiemy się nie dyskutuje.
Niestety w przypadku nowej trylogii książki GW stanowią dużo większego zapychacza fabuły. Samo obejrzenie filmu nie sprawia że cała historia jest odkryta, wynika to z faktu że film nie mógł być za długi.
Czwarty argument gdzieś OP zjadł.
Nie rozumiem wogóle tego o walkach? One były świeżością w porównaniu ze starą trylogią. Sam fakt natarcia Obi-Wana w furii pewnie też był schematyczny jak reszta walki?
Jak masz problem z kolorami to ściemnij ekran, ja pomimo wady wzroku nie miałem problemów z rozróżnianiem.
Hulajnogą która była bardziej motorem chciałeś powiedzieć. No cóż...ekhm
Jedi byli właśnie tacy jak ich opisałeś, właśnie duma ich zgubiła po części, nieznajomość uniwersum kłania się kolejny raz.
GW to film akcji bądź co bądź więc zbliżen a la jakiś epicki film nie oczekuj, chociaż kilka w samej ostatniej walce na miecze jest, hmm następnym razem trzeba oglądać uważnie.
Roboty bojowe rzeczywiście były dość komiczne i tu się zgodzę z OP.

Podsumowując, żadnych konkretów opartych na fabule, dużo fantazjowania i wymyślania jak w przypadku większości przeciwników MW.

użytkownik usunięty
Vader

W pełni się zgadzam z autorem tematu. MW to taki gniot że aż szkoda gadać, najśmieszniejsze są walki Jedi z robotami - często otoczeni dziesiątkami robotów które stoją w miejscu a Jedi je wycinają jak leci w 10 sekund... bez sens.

ocenił(a) film na 10

Może dlatego że te roboty są tragiczne? W II epizodzie Jedi dostają ostro po dupie od lepszych robotów.

ocenił(a) film na 5
Moriquendi

Ja ostatnio obejrzałem po raz kolejny całą nową trylogię, w tym także oczywiscie Mroczne Widmo i wiecie co stwierdziłem? Że film nie jest jednak taki zły, jak dotąd cały czas o nim mówiłem. Nie jest to nic specjaalnie wybitnego, nie ma startu do starej trylogi, ale naprawdę nie jest źle. Daję 6+/10. Czyli naprawdę nieźle.
Natomiast znacznie pogorszyła sie moja opinia o Ataku Klonów. Spory potencjał, kilka naprawdę rewelacyjnych scen, w tym świetna bitwa na końcu i walka kosmiczna w polu asteroid, ale... sporo jest też dłużyzn, totalnie zmarnowany wątek miłosny, słabe dialogi, nędzna pierwsza połowa filmu. Nie jest to film zły, ale i nie jest dobry. Po prostu OK, można obejrzec i to nawet z przyjemnoscią, ale niesmak jednak pozostaje. 5+/10
Natomias przy Zemście Sithów nic się moje zdanie nie zmieniło. To najlepsza częśc nowej trylogi, choc do starych czesci także staru nie ma. Świetne efekty, świetna muzyka, sporo świetnych scen, średnie aktorstwo, nędzne dialogi... koniec końców wychodzi jednak na to że film naprawde niezły. Ode mnie 7+/10

Tyle z moje strony :D

ocenił(a) film na 6
Vader

Ta część i tak jest lepsza od 2, ale... te efekty oczywiście pozostawiają wiele do życzenia, ale nie jest najgorzej. Gra aktorska może być.

Ogólnie jest nieźle, choć mogło być lepiej - przez tyle czasu mógł się odrobinkę bardziej postarać.

Bo już 3 jest w 99% dopracowana, 1 w 60%, a 2 w 45% ;]

ocenił(a) film na 1
Zygfryd666

Vader

Zgadzam sie niesety z twoja opinia, ze ,,Mroczne widmo" to chłam jakkolwiek w niektorych punktach mocno sie mylisz naginając chyba fakty do swoje teorii, ale nie po o tum chciałem dyskutować. Jestem tu jedynie by wyrazić pokrótce moje zdanie na temat tego dziala. Po pierwsze zadko na, ktorym filmie w kinie sie tak wynudziłem. Fabula tego obrazu zwyczajnie nie wciaga, jest chaotyczna i nieskładna, jakby poskładana z treści i wątków zaczerpniętych z innych produkcji. Brak tu jakiegoś motywu przewodniego jaki mógł by przykuć uwagę widza - bo o co toczy się tu cała ta awantura? O opodatkowanie szlaków gwiezdnych - tak, bo to jest tak pasjonujący temat, że nie można się od niego oderwać! Gdybym chciał oglądać coś takiego włączył bym obrady okrąglaka na Wiejskiej - litości! No i scena w senacie - po prostu miodzio, Lucas powinien przemianować ten film na ,,Sejmowe wojny"! Po drugie wspomniana fabuła pełna jest dziur logicznych czy wręcz idiotyzmów. Weźmy np. przypadek Anakina, który NIGDY wcześniej nie ukończył wyścigu a tu nagle, szczęśliwym zrządzeniem losu gdy tylko pojawiła się szansa na wykupienie go z niewoli wygrywa wzmiankowany wyścig. Albo buduje robota protokolarnego swoje mamie niewolnicy - taka maszyna to przecież niezbędnik dla każdego niewolnika! O bezmyślności ludzi, którzy zabierają Anakina na front wogóle już nie wspomne... No i postacie...płaskie i nieprzekonywające. Ale nie to jest w nich najgorsze- stanowczo największe zło dzieje się wtedy gdy cierpi wizerunek takich np. rycerzy Jedi, którzy niby są szlachetni i wspaniali a o niewolników z planety Anakina się nie zatroszczą, nawet im nie współczują. Podsumowując: 4/10

użytkownik usunięty
Vader

jak? chocby tak? "Star Wars: epizod 1: Misa Lucasa Mroczna Widmasa"

mroczne widmo jest fajne ale to najgorsza część moim zdaniem troche przesadzili z tym jak latali za tą królową tylo Darth Maul i Jar Jar ratują troche ten film