Może jestem w tej mniejszości, ale muszę przyznać, że osobiście wolę Nową Trylogię.
Nie chodzi mi o efekty, bo w Starej mi nie przeszkadzały, a nawet mogę powiedzieć, że były niezłe.
Mam na myśli głównie postaci i klimat.
Dużo osób zachwyca się klimatem i ciekawością Starej Trylogii.
Dla mnie owszem jest ciekawie, jest klimat, ale jest gorzej (raczej to nie za dobre słowo można powiedzieć "inaczej") niż w Nowej.
Postaci w starych częściach też mnie jakoś nie zachwyciły, jedynym wyjątkiem była Leia i Vader, C3PO, Luke średnio.
Najmniej lubię Hana.
Genialny Ewan McGregor, postać Anakina i Padme są głównymi ozdobami w Nowej Sadze.
Podobnie w wątkiem miłosnym, każdy mówi, że u Anakina i Padme to była opera mydlana, a Han i Leia to super ciekawa para.
Owszem trochę przesadzili, ale przynajmniej było widać ich miłość.
A w przypadku Hana i Lei dialogi pochodzą rodem w rozmów starego małżeństwa (bynajmniej większość).
Ostatnią sprawą jest Jar Jar.
Spotkałem się w wieloma uwagami, że to najgorsza postać itd.
Mi osobiście on nie przeszkadzał, był nawet ciekawy.
Nie wymagajmy, żeby każda część była super mroczna jak zakończenie Zemsty Sithów.
Trzeba też wprowadzić trochę "luzu"
Mam nadzieje, że nikogo nie uraziłem moją opinią.
Dla ścisłości cała Saga dostałą ode mnie 10/10, lecz bardziej przekonuje mnie Nowa Trylogia.
Może gdybym urodził się w czasach przed powstaniem Nowej Trylogii, albo obejrzał w kolejności powstawania miałbym inne zdanie, lecz stało się tak a nie inaczej i należę do mniejszego grona tych którzy wolą Nową Trylogie.
Ja też należę do tej mniejszości :)
W sumie to w większości się z Tobą zgadzam. Efekty specjalne były na pewno lepsze w nowej trylogii, ale w starej też były niezłe więc przyczepić się nie można. Klimat mają obie trylogie super, ale do mnie bardziej przemawia klimat nowej. Moją ulubioną postacią jest Obi-Wan Kenobi, uwielbiam go, i dla mnie jest on największym plusem przemawiającym za nową trylogią. Ponadto w nowej trylogii było wiele innych świetnych postaci, np. Yoda czy Padme. W starej trylogii tak naprawdę lubię tylko Luka i w sumie Leię (nie licząc Yody i Obi-Wana), za resztą, a w szczególności Hanem-Solo i Lando nie przepadam. Miłość Anakina i Padme może i była trochę przesłodzona, ale wynagradzają to inne sceny, np. genialne walki na miecze świetlne, a w szczególności: Obi-Wan vs Anakin, Obi-Wan vs generał Gievous, Obi-Wan & Qui-Gon vs Darth Maul i Yoda vs Darth Sidious. To są oczywiście te najlepsze :) W starej trylogii no cóż, jedynie walka Luka i Vadera z 6 epizodu była w miarę :) Jar Jar czasem mnie denerwował tą swoją głupotą, ale czasem bywał także śmieszny. U mnie także wszystkie części otrzymały 10/10. Pozdrawiam.
A ja należę do większości fanów OT.
Ja optuję za OT dlaczego?
-Klimat
-Dialogi , które zapisały się złotymi literami w historii kina("I am your Father" - ten tekst zna każdy!)
-Świetna Muzyka (Imperial March przede wszystkim) chodź muzyka w obu trylogiach jest świetna bo tworzył ją Mistrz Williams.
-REWOLUCYJNE efekty specjalne , sorry chłopaki , ale gadacie bzdury o tych efektach. W starej trylogii zawsze będą lepsze , bo w tamtych czasach (1977) była to NOWOŚĆ , powiew świeżości , a w nowej?? Są to tylko dobre efekty.
-Walki na miecze świetlne. Dużo bardziej mroczniejsze są te ze Starych Epizodów , w nowych częściach są tylko EFEKCIARSKIE!
Ogólnie Nowa Trylogia nie trzyma poziomu starej , no może z wyjątkiem epizodu 3 , gdzie pod czas scen zabijania Jedi(Rozkaz 66) pociekły mi łzy , a przede wszystkim kiedy zabijali Ki-Adi Mundiego na Mygeeto.
-Wątek miłosny odegrany przez Hana i Leie został uznany , za jeden z najlepiej rozegranych w historii kina , nie to co "drewniany" Christensen i Portman'ka.
Mógłbym tak wymieniać i wymieniać , ale po co? I tak każdy prawdziwy fan wie , że stara jest lepsza. Zresztą tutaj sprawdza się zasada , pierwsze części filmów są najlepsze.
Tyle , że np: Mroczne Widmo to porażka na całej linii i ten Jar-Jar - ta postać to pomyłka kina XXI wieku!!
"I tak każdy prawdziwy fan wie , że stara jest lepsza." - nie zgadzam się. To o niczym nie świadczy. Każdy prawdziwy fan wie, że nie każdy musi bardziej lubić starą trylogię. Można pokazywać zalety jednej i drugiej trylogii, wychwalać je, ale pisanie czegoś typu 'lepsza jest stara trylogia, a jak wolisz bardziej nową to jesteś gorszym fanem ode mnie' - bez sensu.
Heh, to tak samo jak ja.
Stara trylogia jest świetna, ale dla mnie nowa jest lepsza xd
no coz co do walk sie nei zgadzam. W Nowej trylogi sa lepsze. Ale OT generalnie elspze, choc kazda czesc gwiezdnych wojen jest swietna i zasluguje na 10/10
"Podobnie w wątkiem miłosnym, każdy mówi, że u Anakina i Padme to była opera mydlana, a Han i Leia to super ciekawa para.
Owszem trochę przesadzili, ale przynajmniej było widać ich miłość.
A w przypadku Hana i Lei dialogi pochodzą rodem w rozmów starego małżeństwa (bynajmniej większość)."
Zastanawiam się teraz jak mam kulturalnie się z tobą nie zgodzić. Dla mnie ten romans Haydena był jednym z najsłabszych elementem nowej trylogii. Nie wiem czy wiesz, ale on z Portman zostali uznani za najgorszą ekranową parę wszechczasów.
http://mojemedia.pl/szukaj/news/najgorsza-ekranowa-para,963220
Tak, wiem o tym.
Ale z tego powodu nie istnieje żadna reguła, że wszyscy mają się z tym zgadzać :)
Każdy ma swoją opinię, tobie nie przeszkadza moje, mi nie przeszkadza twoje zdanie ani nikogo innego :>
Tym zestawieniem to ja bym się za bardzo nie przejmował. Tegu typu zestawienia zawsze uwzględniają najbardziej znane i lubiane filmy, bo gdyby mieli przyznawać te miejsca wg. prawdziwych i wiernych ocen dla aktorów, to przypadałyby one mało znanym aktorom i filmom, a wtedy nikt by się tymi zestawieniami nie zainteresował. Taka jest prawda. Im więcej znanych filmów i nazwisk tym większe halo.
Bo od tych rzekomo najsławniejszych, najbardziej utalentowanych i przewyższających przeciętnych szarych aktorów wymaga się więcej. A może po prostu wymaga się potwierdzenia tego, że zasłużyli na taką uwagę... Ale nie miałem na myśli tego, aby ślepo kierować się takimi rankingami. Podałem to jedynie jako jeden z argumentów przemawiających za moim punktem widzenia. Tak naprawdę inni aktorzy, którzy zagraliby Anakina i Padme też zostaliby surowo ocenieni, bo ludzie wiele wymagają od marki SW. Jednak zauważcie, że na Carrie Fisher i Harrisona Forda nigdy nie spadło tyle krytyki co na Natalie i Haydena. Wręcz byli odebrani pozytywnie przez większość. Może pierwszej parze było łatwiej, bo generalnie nie mieli za wiele do stracenia jako pionierzy, a na tych ostatnich spoczywała duża presja...
Mnie Natalie i Hayden jakoś wizualnie nie pasowali do odegrania tej roli. Jak dla mnie oni by w SW świetnie zagrali, ale jako postacie drugoplanowe, ale nie jako liderzy i właściwie najważniejsze osoby w filmie. Moim zdaniem Hayden i Natalie po prostu odwalili przeciętnie robotę jaka została im zlecona. Tylko cały problem, że SW to nie jest przeciętny film i oczekiwania też nie były przeciętne.
Ale jak powiedziałeś możesz mieć zupełnie inne zdanie i nie przeszkadza mi ono ;) Ścieranie się poglądów pozwala tylko dojść do lepszych wniosków...