Przyznam, ze "Atak klonow" lubie chyba najmniej ze Star Warsow. Film wydaje mi sie rozbity na kilka czesci, ze szczegolnie okropnym i mdlym watkiem romantycznym. Najbardziej przypadla mi do gustu przygoda Obi-Wana na Kamino. Film znowu cierpi na brak wyrazistych bohaterow (Ewan jako jedyny daje rade). Szkoda, ze w nowej trylogii Lucas nie byl w stanie stworzyc tak barwnych i pelnych charyzmy postaci jak Luke, Han, Leia, czy sam Vader (niestety Dooko przy nim mimo, ze grany przez samego Christophera Lee wypada slabiutko). Niemniej jednak film idzie obejrzec.