Sceny w których pojawia się przyszły Imperator i dialogi z nim są najlepszym elementem tego dość udanego filmu (poza samym finałem oczywiście).
Nawet Christensen gra tutaj przyzwoicie. Jest mrocznie , jest tragicznie, ale wciąż jeszcze Lucas "szaleje" z CGI chociaż już sensowniej niż w poprzednich częściach nowej sagi. Niezłe sceny początkowe i ogólnie klimat tego filmu na prawdę trzeba zapisać na plus.