Jedna z najbardziej tajemniczych i niepokojących scen w historii kina. Wysunięto setki teorii co się stało z Obim, ale mi osobiście wydaje się, że najważniejsze jest tu zachowanie Dartha, to jego zdziwienie, ta wściekłość, że nie ma już z czym walczyć, pure brilliance.
MOIM zdaniem, może się myle, znawcy mogą mnie poprawić, odpowiedź albo przynajmniej część odpowiedzi na pytanie o śmierć Obi-Wana znajdziemy w Epizodzie 3. Yoda daje na końcu Obi-Wanowi misje, którą ma wykonać podczas "opieki" nad Luckiem. Ma sie "tego czegoś" nauczyć od dawnego mistrza czyli Quai-Gona. Wydaje mi się, że chodzi o zdobycie umiejętności niematerialnego porozumiewania się z żywymi, dzięki czemu może porozumiewać się po śmierci z Yodą lub Luckiem. Yoda potem też to potrafi. Zniknięcie jego ciała po śmierci i ponowne pojawianie się (jak u Yody) może sugerować pewną formę nieśmiertelności. Tylko dziwne że Quai-Gon sie tego nie nauczył :P Ale go nie ma w Starej Sadze wiec może to umiał w zamyśle reżysera.
Trudno powiedzieć, że Cię poprawiam;p...może inaczej... wyprostuje to;p specjalnie objerzałam koncówke filmu, żeby to ustalic, zeby nic nie pomylić;p
Y(Yoda)- Podczas odosobnienia na Tatooine szkolenie mam dla Ciebie.
O(Obi-Wan) - Szkolenie?
Y- Dawny przyjaciel odkrył ścieżkę do (i tu uwaga uwaga ważna chwila;p) NIESMIERTELNOŚCI. Ktoś kto powrócił z niebytu mocy. Twój dawny mistrz
O- Qui-Gon.
Dlaczego tak zły był Vader?? bo przeszedł na ciemną stronę mocy po to by odkryć jak uchronić najblizszych przed śmiercią, bo jak twierdził Sidious...nie nauczył by się tego od Jedi.
Czyli sugerujesz, że jego szkoleniem było w jakiś sposób nauczyć się od Vadera (Anakina) nieśmiertelności? Dzięki czemu razem jako postacie "niematerialne" pojawiają się na końcu Epizodu VI? Tylko, że wtedy była by nieścisłość polegająca na tym, że Vader (Anakin) był jego uczniem... Chyba, że jeszcze o coś innego Ci chodzi (czegonie uchwyciłem) to chętnie przeczytam :)
Nie wiem jak to wyjaśnić;p Obi-Wan miał polecieć na Tatooine i wykonać 2 zadania:
1) pilnować chłopaka (Luke)
2) "nauczyć się" odkrywać ścieżkę do nieśmiertelności od Qui-Gon Jinna (którą w międzyczasie odkrył;p)
a co do pytania Hioba "Jedna z najbardziej tajemniczych i niepokojących scen w historii kina. Wysunięto setki teorii co się stało z Obim, ale mi osobiście wydaje się, że najważniejsze jest tu zachowanie Dartha, to jego zdziwienie, ta wściekłość, że nie ma już z czym walczyć, pure brilliance." dałam mu jeszcze jedną odpowiedź;p moim zdaniem Vader nie był zły, że nie ędzie miał z kim walczyć. oglądajac IV część wnioskuje, że Vader nie wiedział, że Obi-Wan jeszcze żyje...jak by wiedzial to by go szukał chociażby dla smaku zemsty;p można też przyjąć że wiedzial że żyje Obi-Wan ale nie mogł go odnależć, więc kiedy go spotkał i z nim walczył .... wygrał więc powinien się cieszyć, że sie zemścił. Było tak do momentu, kiedy zauważył, że.....Obi- Wan...znikł;p wtedy zrozumiał, że jego dawny mentor odkrył drogę do nieśmiertelności (którą odkrył dzięki naukom Qui-Gon Jinna na Tatooine). Przeszedł na ciemną stronę mocy bo chciał odkryć tą ściezke, męczyło go, że nie może zostać mistrzem a tu prosze;p dalej był uczniem a scieżka do nieśmiertelnośc jak mu była nieznana tak dalej jest nieznana;p
No, EWELINO, jestem impressed, Vader rzeczywiście chciał odkryć drogę do nieśmiertelności, i załamał się, żę Obiemu się to udało, a Obiemu się to udało ponieważ wiedział że nie można żyć wiecznie, ale można zapewnić wieczne życie własnemu imieniu, tylko że to wymaga poświęceń do których Darth był niezdolny.
:P dziekuje dziekuje;p ale w sumie dzieki temu tematowi zwrocilam na to uwage;p