Problem z częściami 4-6 jest to że przez całą jedną część dzieje się tyle co przez
pierwsze 15 min nowych i dlatego twierdzę że nowe części są lepsze.
Problem polega na tym, że chyba powinieneś udać się do lekarza. A tak na serio to Epizody 1-3 nie mają tej samej magii jaką posiadają epizody 4-6. To po pierwsze.
Po Drugie - Wątek Miłosny. Ten pomiędzy Hanem Solo, a Leią Organą jest uważany za jeden z najlepiej odegranych w historii kina. Wątek pomiędzy Anakinem , a Padme to już inna sprawa. Jest sztuczny, plastikowy etc. mówiąc inaczej - jest zjeba*y.
Po Trzecie - EFEKTY! Tak możesz mówić, że te z Epizodów 1-3 są lepsze, bo nowsze, super miecze, roboty etc, etc. Ale zauważ, że te z 4-6 były PRZEŁOMOWE i to prawdopodobnie dzięki tym filmom, możesz oglądać takie rewelacyjne efekty jak dzisiaj. To Stare Gwiezdne Wojny popchnęły efekty na przód i z tym się kłócić nie możesz, bo jest to fakt potwierdzany przez znawców i specjalistów( nie nie tylko przeze mnie).
Po Czwarte - No właśnie ty uważasz to za problem tych epizodów, ale popatrz na to z drugiej strony. To chyba jest problem nowych epizodów, że na ponad 2 godzinny film jest naćkane tego, że aż łeb boli. Te nowe filmy mogłyby być arcydziełem w swoim gatunku, gdyby były zrobione tak jak LOTR P. Jacksona. tzn. powinny trawać tak samo długo czyli ponad 3h i dzięki temu można byłoby spokojnie opowiedzieć Wielką Historię Anakina Skywalker'a, który z małego chłopca zmienił się w postać, przed którą drżała cała galaktyka - Lorda Vadera - Ale to tylko moje skromne zdanie.
Zgadzam się, zgadzam się i jeszcze raz zgadzam się! Z przykrością stwierdzam, że częsci 1-3 całe są plastikowe i żadnej mocy tam nie ma. Druga część dobiła mnie tandentnym wątkiem romansowym, a juz ostatnia scena wśród kwiatów na tarasie, przy zachodzącym słońcu, pan "złota rączka" i jego ukochana... Coś okropnego! Dla mnie osobiście jedną z nielicznych dobrych scen w nowych częściach był pojedynek Obi Wana z Jango Fettem. W trzeciej części nieźle pokazana jest duchowa przemiana Anakina w Vadera, a właściwie jej finisz. To jednak za mało, żeby te częsci postawić na równi ze starymi.
Mniej więcej się z Tobą zgadzam, ponieważ:
Moim zdaniem cała saga jest świetna. Aczkolwiek masz rację, że związek Anakina z Padme jest cholernie plastikowy. Oczywiście ich wątek miłosny był potrzebny w fabule, ale można było go inaczej, że tak powiem, przedstawić bądź zorganizować.
No najważniejsze - efekty specjalne. Dużo osób woli nową trylogię, bo nowoczesna, bo dużo efektów takich a nie innych.. ale popatrzmy na to w ten sposób - części 4 - 6 były kręcone w czasach, kiedy takie efekty wgl nie były jeszcze znane. To był przełom, dla ludzi w tamtych czasach po prostu rewelacja ( z resztą w dzisiejszych czasach dla niektórych, w tym mnie, również ;] )
Więc rasumując, obie trylogie były super, ale jedna zasłużyła szczególnie tym, inna czym innym.
Epizody 1-3 są lepsze pod względem efektów specjalnych, sceny pojedynków na miecze świetlne też są tu lepsze. Najlepszy z nowej trylogii jest epizod 3 i ukazana w nim przemiana Anakina w Vadera. Ale choć od strony wizualnej nowa trylogia poraża to niestety nie ma ona tego jedynego w swoim rodzaju klimatu epizodów 4-6. A szkoda. Starsze epizody mają w sobie jakąś magie. Po za tym- jak słusznie zauważył cristiano171- to właśnie dzięki GW 4-6 dokonał się przełom w świecie efektów specjalnych. Wątek miłosny Leii i Hana też jakoś bardziej do mnie przemawia. Możliwe, że nowa trylogia zatraciła klimat przez nadmiar efektów.
Jednak mimo to kocham całą sagę Gwiezdnych Wojen miłością szczerą i bezwarunkową.