Czwarta część cyklu to klasyka, ten film można oglądać wiele razy i nigdy się nie znudzić. Efekty specjalne nawet dzisiaj nie sprawiają wrażenia tandety sprzed epoki a przecież ta produkcja sporo sobie liczy. Generalnie warto przy tym pamiętać że była prekursorem efekciarskiego kina dnia dzisiejszego. Rozszerzenie filmu o scenę rozmowy z Jabbą tylko wyszło mu na zdrowie. Przede wszystkim jednak Nowa nadzieja podnosi wątek mocy w ujęciu filozoficznym, prowokuje do przemyśleń i ukazuje ludzi całkowicie oddanych zarówno ciemnej stronie (Szatan) jak i jasnej (Bóg).