Nie rozumiem dlaczego film ten zajmuje tak wysokie miejsce na FlimWebie. Jest to według mnie film bardzo średni, żeby nie powiedzieć słaby. Płytka fabuła, śmieszne efekty specjalne(tak, wiem iż film ma swoje lata. Ja mimo wszystko nie staram się patrzec na wiek filmu, nie stosuję jakiś ulg wobec filmów starszych, czy nowszych. Piszę po prostu jak jest), fatalni aktorzy, no może poza Harrison'em Fordem, ale reszta..., odtwórca głównej roli, Mark Hamill był sztuczny i nieprzekonywujący, nic dziwnego, że po sadze został właściwie zapomniany, z resztą obsady jest pododnie. Niektórzy zaczną pisać, że nie rozumiem tego filmu, jakiejś magii w nim zawartej, z pewnością dlatego, że jestem na niego za młody, nie było mnie na świecie jak powstawał. Tylko dlaczego George Lucas, wielokrotnie w wywiadach mówił iż tworzy przede wszystkim z myślą o dzieciach. Nieoczekiwanie film pokochali dorośli, którzy zrobili z tego filmu jakieś guru kinomategrafii. Także według mojej opinii film ten jest odpowiednikiem Harrego Pottera z lat 70-tych. Płaski, nijaki, nudny, nie przekonywujący, w którym główną rolę mają odgrywać efekty specjalne(na tamte czasy jakby nie patrzec robiły olbrzymie wrażenie). Szczerze powiedziawszy film ten bawi mnie swoją niedoskonałością, wszelkie te głupie teksty("niech moc będzie z tobą":P), walki na miecze świetlne, ale to jest tylko moja opinia, nie każdy musi się z nią zgadzać.
Na przykład ja się z tobą nie zgadzam. Według mnie film jest jednym z najlepszych filmów SF w historii kina. Co do "głupich tekstów" to w Star Wars jest oddzielna, nowa religia. Stąd te teksty, które mogą wydać się niektórym chore. Sprawa efektów: Wtedy te wszystkie latające statki, przechodzenie w nadświetlną, miecze laserowe, blastery itd, itd były jak dzisiaj MATRIX. Te efekty zapierały dech w piersiach! Co do aktorów: Według mnie zagrali nieźle. Każdy pasował do swojej roli. Film ma świetną fabułę... Mógłbym tak jeszcze długo chwalić ten film, bo według mnie STAR WARS to dzieło sztuki! I szanuję twoje zdanie, ponieważ o gustach się nie dyskutuje.
PS: Ale żeby porównywać do Pottera? :P
Normalnie żal mi się robi jak czytam takie pierdoły…
”Nie rozumiem dlaczego film ten zajmuje tak wysokie miejsce na FlimWebie.”
Wysokie?? Jemu się należy pierwsza dziesiątka…
„Płytka fabuła, śmieszne efekty specjalne(tak, wiem iż film ma swoje lata. Ja mimo wszystko nie staram się patrzec na wiek filmu, nie stosuję jakiś ulg wobec filmów starszych, czy nowszych.”
Płytka fabuła?? Człowieku, o czym ty piszesz. Fabuła filmu jest genialna nie wspominając, że nawiązuję do kolejnych dwóch części. Pan George Lucas stworzył w sposób perfekcyjny inny świat, inną galaktykę w końcu coś nowego. Śmieszne efekty specjalne?? Wiesz, że film ma swoje lata a piszesz coś takiego?? No dosłownie, żal. Film ma prawie 30lat a ty piszesz śmieszne efekty specjalne. Idiotyzm. W tamtych latach takie efekty były przełomem. Lucas wykorzystał w sposób maksymalny sprzęt, który dawał efekty. Ciekawe czy za 30 lat ten xXx z Vin Dieslem też będzie ma\miał u ciebie ocenę 10(n\c).
„fatalni aktorzy, no może poza Harrison'em Fordem, ale reszta..., odtwórca głównej roli, Mark Hamill był sztuczny i nieprzekonywujący, nic dziwnego, że po sadze został właściwie zapomniany, z resztą obsady jest pododnie.”
Fatalni akorzy… Kolejny rotfl. Mark Hamill wypadł najlepiej ze wszystkich aktorów, no może poza Panem Alecem Guinnessem. Marka Hamilla nie angażowali w nowe produkcje tylko dla tego, że tak się wcielił w postać Lukea, że reżyserzy obawiali się, że ludzie będą kojarzyć go z jedną postacią. Podobnie jak resztę obsady. Pan Ford jest jak na razie kojarzony głównie jako Indiana Jones i jako Han Solo. Nie zagrał w żadnej innej lepszej produkcji niż te dwie trylogie.
„Tylko dlaczego George Lucas, wielokrotnie w wywiadach mówił iż tworzy przede wszystkim z myślą o dzieciach. Nieoczekiwanie film pokochali dorośli, którzy zrobili z tego filmu jakieś guru kinomategrafii.”
Robił to z myślą dla dzieci prawdopodobnie dlatego, że uznał iż dorośli nie będą widzieć w tym nic ciekawego. Jak się okazało. Stworzył coś tak genialnego, że pokochali to nie tylko dzieci ale też i dorośli. Bo to jest guru gatunku Sci-Fi. Pierwszy tego typu film, który powstał. Vader był przez długie lata najstraszniejszym czarnym charakterem.
„według mojej opinii film ten jest odpowiednikiem Harrego Pottera”
Gdzie ty Harrego Pottera porównujesz do Gwiezdnej Sagi?? OMG TOĆ POTTER JEST O KILKA KLAS NIŻEJ. Poza efektami Pottera i przygody, która i tak jest o niebo gorsza niż SW, nie ma w tych filamch nic podobnego…
„, nijaki, nudny, nie przekonywujący, w którym główną rolę mają odgrywać efekty specjalne(na tamte czasy jakby nie patrzec robiły olbrzymie wrażenie). Szczerze powiedziawszy film ten bawi mnie swoją niedoskonałością, wszelkie te głupie teksty("niech moc będzie z tobą":P), walki na miecze świetlne, ale to jest tylko moja opinia, nie każdy musi się z nią zgadzać.”
I nie każdy się z tobą zgadza. Ciekawe jakie ty masz pojęcie o filmach… przez takich jak ty świetne filmy są nisko a filmy typu Pan i Pani Smith wędrują po pierwszych miejscach na FW. Głupie teksty… jak powtarzam to inny świat i tam są inne rasy i inne religie i inne rozmowy. Tak jak do ciebie ksiądz mówi „Z Bogiem” to tam rycerze JEDI mówili „Niech moc będzie z tobą”. Walki na miecze świetlne… Symbol Star Wars. Oryginalny pomysł, który może wydaje się banalny stał się symbolem genialnej sagi.
Pozdro…
"Wiesz, że film ma swoje lata a piszesz coś takiego?? No dosłownie, żal. Film ma prawie 30lat a
ty piszesz śmieszne efekty specjalne. Idiotyzm. W tamtych latach takie efekty były przełomem.
Lucas wykorzystał w sposób maksymalny sprzęt, który dawał efekty. Ciekawe czy za 30 lat ten xXx z
Vin Dieslem też będzie ma\miał u ciebie ocenę 10"
Powtarzam się ale nic to, efekty w filmie są śmieszne i mam prawo uważac to za poważny minus
filmu. Nie przemawia do mnie usprawiedliwianie go wiekiem. Co ja poradzę, że mnie to ogromnie
razi, nie potrafię udawac, że wszystko jest ok. Tak, już nie będę komentował dla jakich Ty filmów
jesteś skłonny wystawic 10(Motomoszy z Marsa :))
"Fatalni akorzy… Kolejny rotfl. Mark Hamill wypadł najlepiej ze wszystkich aktorów, no może poza
Panem Alecem Guinnessem. Marka Hamilla nie angażowali w nowe produkcje tylko dla tego, że tak się
wcielił w postać Lukea, że reżyserzy obawiali się, że ludzie będą kojarzyć go z jedną postacią.
Podobnie jak resztę obsady. Pan Ford jest jak na razie kojarzony głównie jako Indiana Jones i
jako Han Solo. Nie zagrał w żadnej innej lepszej produkcji niż te dwie trylogie."
Co za głupoty, może od razu po sadze wyrzekli się zawodu i przeszli na emeryturę. Grać, grali
nadal, tyle, że filmy z ich udziałem nie odniosły żadnego sukcesu komercyjnego(kolejny argument
przemawiający za kiepskim poziomem aktorskim).
"Wiesz, że film ma swoje lata a piszesz coś takiego?? No dosłownie, żal. Film ma prawie 30lat a
ty piszesz śmieszne efekty specjalne. Idiotyzm. W tamtych latach takie efekty były przełomem.
Lucas wykorzystał w sposób maksymalny sprzęt, który dawał efekty. Ciekawe czy za 30 lat ten xXx z
Vin Dieslem też będzie ma\miał u ciebie ocenę 10"
Powtarzam się ale nic to, efekty w filmie są śmieszne i mam prawo uważac to za poważny minus
filmu. Nie przemawia do mnie usprawiedliwianie go wiekiem. Co ja poradzę, że mnie to ogromnie
razi, nie potrafię udawac, że wszystko jest ok. Tak, już nie będę komentował dla jakich Ty filmów
jesteś skłonny wystawic 10(Motomoszy z marsa :))
"Fatalni akorzy… Kolejny rotfl. Mark Hamill wypadł najlepiej ze wszystkich aktorów, no może poza
Panem Alecem Guinnessem. Marka Hamilla nie angażowali w nowe produkcje tylko dla tego, że tak się
wcielił w postać Lukea, że reżyserzy obawiali się, że ludzie będą kojarzyć go z jedną postacią.
Podobnie jak resztę obsady. Pan Ford jest jak na razie kojarzony głównie jako Indiana Jones i
jako Han Solo. Nie zagrał w żadnej innej lepszej produkcji niż te dwie trylogie."
Co za głupoty, może od razu po sadze wyrzekli się zawodu i przeszli na emeryturę. Grać, grali
nadal, tyle, że filmy z ich udziałem nie odniosły żadnego sukcesu komercyjnego(kolejny argument
przemawiający za kiepskim poziomem aktorskim).
Nie będę nawet tego komentował... A motomyszy z marsa to jedna z najlepszych kreskówek. Zobacz średnią... No i oczywiście weź pod uwagę to, że takie bajki w ranking nie wchodzą...
Czasami az nie chce mi sie komentowac takich postow! Dlatego porusze jeden wybitnie debilny (bez urazy) aspekt Twojej wypowiedzi.
Gdybys byl choc troche obeznany w historii efektow specjalnych, to wiedzialbys, ze "Gwiezdne Wojny" stanowily prawdziwa rewolucje w tej dziedzinie. To wlasnie dla potrzeb owego malo efektownego (w Twojej opini) filmu, Lucas zalozyl specjalny zespol zajmujacy sie efektami specjalnymi, a mianowicie - Industrial Light and Magic. Wszyscy specjalisci w tej dziedzinie twierdza zgodnie, ze do czasu "Gwiezdnych Wojen" efektow specjalnych poprostu nie bylo, gdyz trudno owymi nazwac kartonowe modele robotow czy plastykowe dinozaury podkladane w zblizeniu, jako tlo dla gry aktorskiej. Prawdziwa rewolucje jednak stanowilo zastosowanie dynamicznych kamer w polaczeiu ze statecznym tlem oraz modelami kosmicznych pojazdow, co dawalo i nadal daje zludzenie poruszajacych sie w przestrzeni X-Wingow i T-Fighterow! Sam musisz przyznac, ze ogladajac "stara sage" nie domysliles sie, ze wszystkie kosmiczne pojazdy pozostaja w miejscu, a porusza sie jedynie kamera (kamery).
Dlatego tez, gdy czytam Twoj komentarz, to nie moge wprost uwierzyc w to co widze! Jak mozna oceniac efekty specjalne filmu powstalego 30 lat temu i miec pretensje, ze odbiegaja od dzisiejszych standardow?
Dla mnie taka glupota i ignorancja jest wprost niewytlumaczalna!
To, że film robił wrażenie wiele lat temu nie znaczy, że robi to nadal. Czy film w trakcie,
którego co chwila myśli się o jego wieku zasługuje na miano ponadczasowego? Nie sądzę. SW był swego czasy bezprecedensowym królem kina Sci-Fi, teraz według mnie jest to tylko ciekawostka, co
też kiedyś rajcowało publicznośc. Rozumiem ludzi wystawiających ocenę 10/10 dla tego filmu ze względów sentymentalnych, którzy pamiętają jak to oglądali go za pierwszym razem 20 pare lat temu. Ja po raz pierwszy widziałem go zaledwie kilka lat temu i muszę przyznac, że film wywołał we mnie wiele uczuc, żadne jednak nie było pozytywne(Zażenowanie, znużenie, i ciągły śmiech z
kiczowatych efektów). Produkcja ta wypada blado w zestawieniu z resztą filmów ulokowanych w 10tce na tej stronce. Aha, jeszcze dlaczego porównałem do HP? Może nie chodziło całkiem o film, ale o
całą tą jego otoczkę. Wszelkie kluby, gadżety, przenoszenie elementów filmu w świat realny, masa ludzi którzy tylko tym żyją. Uważam to za chore i nie do końca normalne. (Jakby nie patrzec schemat fabuły w obu filmach jest podobny, świat podzielony na dobrych i tych złych, oraz ciągle nie rozstrzygnięty spór między nimi. Niespodzieanie pojawia się jednak śmiałek, który wraz z garstką przyjaciół postanawia pozbyc się tego najbardziej złego, zanim jednak dojdzie do ostatecznego starcia mają parę przygód okraszonych "wspaniałymi" efektami specjalnymi.)
Ciągły śmiech z kiczowatych efektów?? A czego ty się spodziewałeś po filmie w którym efekty specjalne były robione 30lat temu??
Filmweb jeżeli jeszcze nie wiesz to nie klub wielbicieli "Gwiezdnych Wojen" , ale portal dla ludzi, którzy mają coś do powiedzenia na temat filmów. Nawet jeżeli moja opinia ci się nie podoba to nie powód by zachowywać się w sposób do w mnie w sposób prostacki i chamski. Liczyłem na dyskusję na poziomie.
Z tym argumentem o słabych efektach to po prostu mnie rozbroiłeś! Że niby skoro efekty ulegają przedawnieniu to film nie może być ponadczasowy??? W takim razie żaden film nie może być ponadczasowy. Idąc twoim tokiem myślenia, za 20 lat władca pierścieni też będzie uznawany za kicz i starocie bo ma przedawnione efekty. Zresztą nawet teraz komputerowe efekty zastosowane w nim (zwłaszcza w powrocie króla) są nieco słabe. Zupełnie nic ponadczasowego nie dostrzegłeś w tym filmie a to świadczy jak żałośnie płytko go postrzegasz - i tym samym jak żałośnie płytki sam jesteś.
"Wszelkie kluby, gadżety, przenoszenie elementów filmu w świat realny, masa ludzi którzy tylko tym żyją. Uważam to za chore i nie do końca normalne"
Gadżety związane z sw nie muszą ci się podobać i nie powinieneś włączać ich istnienia do swojej oceny filmu. A co do istnienia całego świata sw; spójnego, ciekawego i żyjącego w umysłach wielu ludzi; to tylko dowodzi jak NIEWYOBRAŻALNIE wielki sukces Lucas osiągnął. Mówiąc, że to chore pokazujesz jakim głupcem i prostakiem jesteś. Nie wiem jak wygląda twoje życie, ale jedno mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć: oglądasz filmy :D. Zatem oszukujesz siebie, ponieważ oglądanie filmów też jest odrywaniem się od rzeczywistości i codzienności. Nawet nie próbuj zaprzeczać. Z tego samego powodu ludzie żyją światem sw, gromadzą wiedzę nt. tolkienowskiego śródziemia czy grają w gry rpg, np. d&d.
10/10 tylko dlatego ze wywołuje sentyment? Bzdura. Powiem ci tak, jakieś pare miesięcy temu zrobiłem sobie maratkonik, każdego wieczoru oglądałem jedną część SW, obejrzałem najpierw 3 nowe, a potem 3 stare, i wierz mi części 4-6 dalej są filmami bijącymi na głowę 80-90% nowych filmów. Taki King Kong - efekt za efektem i nic z tego nie wynika, pieniadze wyrzucone w błoto. Owszem jeszcze w Nowej Nadzieji można się na siłe czepnąć walki Vadera z Obi-Wanem, ale tylko naprawde upierdliwi. Mówisz ze oglądajac film masz w dupie jego wiek? Niestety ale zawsze będziesz widział z jakiego to mneij wiecej roku film... Od tego nie uciekniesz i po prostu musisz na to zwracać uwage... A co do aktorów, uważam ze byli b. dobrzy i nic im nie można zarzucić. A Markl Hamill nie grał w żadnych superprodkukcjach a filmy w ktore nie wpakujesz duzo kasy dla potencjalnych widzow są mało warte i tym samym nie znane = nie odnosza sukcesu. Zreszta mało mnie interesuje Mark Hamill po za SW, innego Lucka Skywalkera nie moglbym sobie wyobrazic :)
Prawdę powiedziawszy staram się nie traktować efektów jako główną cechę mającą przemawiać ostatecznie za oceną filmu. Tworzą one tylko tło dla fabuły. Gożej jeżeli są one tak koszmarne, iż w końcu odbierają całą przyjemność czerpaną z oglądania filmu. Jest naprawdę sporo filmów wiekowych, które mimo to w dalszym ciągu tak jak i kiedyś przyciągają do ekranu("Ojciec Chrzestny", "Lot nad kukułczym gniazdem", "Imię róży", "Obcy", "Lśnienie"itd.). W tych przypadkach widzę po prostu wielkie kino, do którego SW nie zaliczam.
ja odpowiem krótko, Harry Potter to faktycznie szmira, więc to profanavja porównywać go z tak świetną serią KONIEC
Nawet w oderwaniu od dwóch następnych części trylogii, wraz z którymi tworzy jedną z najpiękniejszych epopei ekranu, "Nowa nadzieja" to ciągle znakomity film rozrywkowy, nacechowany wartką akcją, nieskazitelnym wyczuciem rytmu i nieobecną w dzisiejszych filmach pasją odkrywania nowych światów i nowych dróg dla kina. Zwróć uwagę na radosne tępo akcji, ktore cechuje ten film, na muzykę Johna Williamsa. Drewniane aktorstwo? Nie mogę się z tym zgodzić. Nie jest to przecież "Ojciec chrzestny" i postacie zostały pomyślane na modłę komiksową, ale aktorzy świetnie się do tego stylu dostosowali. Harrison Ford tryska energią i humorem, Mark Hammil jako wiejski żółtodziób i "chłopak z sąsiedztwa" wypada całkiem wdzięcznie i naturalnie. Co do efektów specjalnych to uważam, że nadal robią duże wrażenie (szczególnie znakomicie zmontowana sekwencja finałowej bitwy kosmicznej); nie odczuwa się przynajmniej tego przesytu kolorów i pikseli, który wylewa się ze wspóczesnych komputerowych produkcji.
Polecam Ci obejrzeć kolejne dwie części (nie polecam natomiast nowej trylogii, tam dopiero jest drewniane aktorstwo, dziecinada i wszechobecny kicz). Zobaczysz jak fabuła, tutaj jeszcze bardzo prosta, komplikuje się i nabiera dramatycznej ostrości, jak ewoluuje postać Luke'a Skywalkera (a co za tym idzie, zmienia się sposób gry Marka Hammila). "Imperium kontratakuje" to już film zupełnie inny pod względem klimatu, o wiele mroczniejszy i dojrzalszy. Daj "Gwiezdnym wojnom" szansę, a może wtedy zrozumiesz dlaczego ta trylogia jest jednym z fundamentów dzisiejszej kultury popularnej.
Dodam coś od siebie. Pierwsze Gwiezdne Wojny pamietam z dzieciństwa i wywarły one na mnie ogromne wrażenie. Ostatnio odświerzyłem sobie na nowo wszystkie części po kolei, tak stare jak i nowe. Istotnie mogę się zgodzić, że troszeczke mnie zażenowały i znudziły. Jednak minął miesiąć i znó miałem ochotę obejrzeć te flmy. Nie ma co ukrywać Star Warsy mają swój klimat i magię!!!!
A teraz co do efektów specjalnych to porszę nie żenować. Oni naprawdę wyznaczyli nowe standardy tym filmem. Tak samo nowe części wyznaczają standardy dzisiaj. Można przytoczyć tylko takie fakty jak pierwszy w historii film który został w pełni nagrany cyfrowo (tu już nie używa się taśmy filmowej :]). A jeżeli chodzi o stare części, to właśnei dzięki nim możemy dzisiaj korzystać z Photoshopa - twórca efektów z pierwszej trylogii jest wymieniany na samym początku listy autorów tego programu.
Pozdrawiam i mam nadzieję że z biegiem czasu poczujesz tą magię
May the force be with You! :D
idź lepiej do szkoły, tak jak napisałem wyżej, bo tak "prostackich i chamskich" błędów (w rodzaju "gożej") to już dawno nie widziałem u człowieka oczekującego "dyskusji na poziomie"
Nie musza Ci sie Gwiezdne Wojny podobac, ale porownanie z Harrym Potterem jest kompletnie nietrafione.
Boże aż mnie zatrzęsło!!!! jak NO JAK????! Jak można porównać Nową nadzieję do Harrego Pojeba Upss Pottera????Gdyby porównać Mroczne widmo to może wskrzesał bym jakąś iskierke zrozumienia ale Nowa Nadzieja???!!!???? Słabe efekty specjalne??? Nawet nie ma sensu się wypowiadać bo pewne osoby jak widzę nie mają pojęcia co piszą!!! Nie trzeba być fanem Star Wars żeby docenić to co zrobil Lucas. To było wejście w nową erę i każdy szanujący się kinomaniak z pewnością to docenia... to wszystko bo jeszcze napisze coś czego będę póżniej żałował...
po polsku mówi się "kinematografia" dziecko,
wracaj do piskownicy, bo nawet do podstawówki nie dorosłeś.
Star Wars nie jest dla twojego pokolenia. i bardzo mnie to cieszy.
dla dzisiejszych 30-latków stara trylogia to kult, a orzy okazji wszystkie 3 części znajdują się wśród zaledwie 15 filmów, które kongres amerykański uznał za godne umieszczenia w bibliotece dziedzictwa stanów zjednoczonych.
zatem twoja opinia mało mnie i zapewne innych również, interesuje
Wiek widza również ma nieduże znaczenie , mój 8-letni kuzyn jest ogromnym fanem Star wars , posiada wszystkie części , grał w niemal wszystkie gry (Kotor 1 i 2 pomijam , bo jeszcze dobrze nie czyta) , czytania uczy sie na ksiażkowej wersji starej trylogii , zna niemal kazdy najdrobniejszy szczegół z wszystkich epozodów .
Rodzina sie smieje , a ja jestem z niego dumny , widać , 8-latek ma wiecej rozumu niz autor pierwotny tego postu.
nie będę czytać wszystkich postów po kolei, bo niedobrze mi się robi od wypowiedzi obu stron. dość.
nie uważam, zebyś był płytki, głupi, etc., dlatego, ze nie podobają ci sie GW, natomiast nabieram wątpliwości co do stanu umysłu autora tych określeń... lubienie bądź nie lubienie GW nie decyduje jeszcze o wartości człowieka. Jednak pewna polemika by się przydała.
Po pierwsze- ja mam 16 lat, GW widizałam po raz pierwszy jakieś 4 lata temu, więc w moim przypadku nie może być mowy o sentymenaliźmie. A mimo to odkryłam coś w tych filmach. Nie będe tu ględzić o ponadczasowości i głębi, bo mimo, że uważam, ze ten film je ma, to trudno przekonać do tego kogoś, kto jest na 'nie'. Równie dobrze można uznać GW za płytką rozrywkę, ok. Ale jednak rozrywkę. Przeciez Han Solo to mistrzostwo z jego cynizmem, sarkazmem i szelmowskim uśmiechem. Leia to księżniczka, która łamie wszelkie stereotypy. Luke to idiota, fakt, ale bohaterami zazwyczaj muszą być idioci, w kocu ktoś musi dorosnąć podczas filmu. Jeśli więc nawet nie chcesz uwierzyć w przesłanuie filmu uwierz chociaż w jego dowcip- przeciez do Charliego Chaplina też wraca sie po latach, prawda?
Druga sprawa to efekty specjalne. Oprócz NN nie mam pojęcia o czym mówisz. Przecież latanie w kosmosie, wchodzenie w nadświetlną, scena w lesie Ewoków- wyglądają zupełnie realistycznie. A drobne niedoskonałości efektów- cóż, ja nie wymagam od filmu super jakości tła, jak sam to określiłeś, ważniejszy jest scenariusz i gra.
Ano właśnie- gra. Nie wiem, czego sie czepiasz. Harrison grał bosko, Alec Gcośtam miał bardzo trudną rolę, a mimo to jest wiarygodny. Mark Hamill- którego nie cierpię- grał b. dobrze, np pod koniec IK; wygląda jak stara ropucha, ale emocje, malujące sie na jego twarzy, są prawdziwe. jest tam ból i rozpacz, jest niedowierzanie.
To chyba wszystkie twoje argumenty. pozdrawiam;)
(nie-)lubienie danego filmu nie świadczy może o wartości człowieka, ale poziom znajomości ortografii ojczystego języka z pewnością wiele mówi o poziomie intelektualnym........
Gwiezdne Wojny (te pierwsze) można polubić albo .. znienawidzić nie pasuje.. albo nie polubić. Mają tą magię, która przyciąga. Klimat. A jak komuś się nie podoba, to cóź, nie zabije się z tego powodu i nie będe rozpaczał.
I racja, Zdenio, GośĆ z pierwszego postu miał prawo do własnej oceny, a dokonując jej wyjaśnił dlaczego ma takie zdanie. Skakanie po nim nie ma sensu, można go przekonywaĆ, ale żeby wytykaĆ mu głupotę? Uwielbiam starą sagę, bo się na niej wychowałem. Moje dzieci będą sikaĆ za Teletubisiami, ale to ich prawo. I zgodzę się z przedmówcami, że Star Wars są genialne, ale nie zapominajmy że to BAJKA, która jak to bajka, nie musi się podobaĆ każdemu.
Kiedy słyszę takie pierdoły to mnie krew zalewa!!! Człowieku, jak możesz mówić, że ma słabe efekty, skoro powstał 30 lat temu? A gdybyś obejżał go te 30 lat temu też stwierdził byś, że ma słabe efekty, fabułę itd??? NA PEWNO NIE!!! Pisząc to wykazujesz się totalną głupotą, bo tylko kretyn mógłby porównywać dzieło z przed 30 lat z jakąć nowością. Film rzeczywiśie ma swoje lata, lecz mitologia i można by rzec "religia", którą George Lucas stworzył w sadze sprawiają, że chce się do niej wracać. Pozatym Mark Hamill zagrał w filmie niemalże genialnie. W sumie to wszyscy aktorzy dali popis swych aktorskich umiejętności. Nie rozumiem też twego stwierdzenia, że teks "Niech moc będzie z tobą" to głupi tekst. To jest jeden z najlepszych tekstów w filmie, jest jakby jego sentencją.
A porównanie go do Harrego Pottera??? A co ma piernik do wiatraka???
"Nie rozumiem dlaczego film ten zajmuje tak wysokie miejsce na FlimWebie. "
Skoro tak to podaj tytuł filmu, który powinien zająć miejsce Nowej Nadziei. Albo przynajmniej powiedz, którą pozycję powinny zajmować.
sadze ze to byla prowokacja bo niespotkalem czlowieka ktory by takie glupoty pisal a co do efektow specjalnych to SW bylo prekursorem a prekursorow nie mozna porownywac do kina dzisiejszego (chociaz osobicie wolalem efekty specjalne ze starej sagi w porownaniu do nowej) EOT
No bój się Boga człowieku;p Myślę, że każdy z nas ma wyrobione zdanie na ich temat, związane z nimi wspomnienia. Niewątpliwie jest to film. który ma w sobie to coś, tą magie skoro film nadal przyciąga przed telewizory rzesze młodszych i starszych fanów. ?Gwiezdne wojny? to nie tylko science-fiction, to film, który jest połączony z rzeczywistością. Mamy tu przecież i swoistą magię (no, bo przecież tym jest tajemnicza Moc) i rycerzy, którzy, mimo iż używają mieczy lświetlnych tez mają pewien kodeks postępowania i walczą ze współczesnymi sobie monstrami. Często zastanawiałam się, co jest takiego w tym filmie, co spowodowało, że po raz pierwszy zauroczył mnie, gdy miałam lat 8 i od tego czasu nieodmiennie, za każdym razem, gdy go oglądam jestem tak samo zafascynowana. Czy to może powrót do średniowiecznego ideału rycerza, silnego i prawego, walczącego o dobro? Czy może niezwykłość wszechobecnej Mocy, rządzącej całym światem, nadającej rycerzom Jedi umiejętności i siłę? A może jasny podział na stronę Dobra i Zła, które się wzajemnie zwalczają? Może wszystko na raz, i jeszcze to ?coś?. Myślę, że każdy z nas ma na to własną odpowiedź.
Do dziś zadziwia skala efektów specjalnych, niespotykana jak na tamte lata. Nawet dziś po pewnym ?podrasowaniu? wyglądają one zupełnie przyzwoicie.
Warta zauważenia jest także muzyka Johna Williamsa, jego ?Marsz imperialny? czy główny temat z ?Gwiezdnych wojen? rozpoznają prawie wszyscy. Na pewno wielu z was miało lub ma je jako dzwonki na swych komórkach.
Prawie każdy chłopiec (i wiele dziewczynek) marzyło o posiadaniu osobistego miecza świetlnego, czy lataniu sobie przez przestworza X-wingiem czy Sokołem Millennium. Miałam nadzieję, że Lucas weźmie się za dokręcenie dalszych części, ale teraz, gdy aktorzy grający głównych bohaterów mają po 50 lat nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Brak Pana Forda byłby dużym minusem?.chociaz dalej świetnie się trzyma;p
Reasumując, mimo upływu czasu ?Gwiezdne wojny? nic nie tracą ze swej magii. Można je oglądać, oglądać i oglądać. Polecam je...każdemu, totalnie każdemu, kto jeszcze ich nie oglądał.
SHADOWDRAKE: Przeczytałem tylko twój pierwszy wpis, bo reszty mi się nie chce, ale zgadzam się z tobą w 100%:D
Jeszcze tylko a propos efektów specjalnych to każdy kto próbuje usprawiedliwiać "GW" ze względu na datę premiery niech zobaczy sobie "2001: Odyseję Kosmiczną", która wyszła prawie dekadę wcześniej, a efekty trzymają wysoki poziom do dziś.
Ty chyba jesteś niepoważny... Prawda jest taka, że nie powinno się usprawiedliwiać efektów, bo nie powinno być żadnych uwag, z racji tej, że to właśnie Gwiezdne wojny zapoczątkowała erę efektów specjalnych. A to, że efekty są gorsze niż w dzisiejszym Harrym Potterze to każdy(z wyjątkami jak widać)zrozumie czemu są gorsze, jak właśnie spojrzy na datę premiery pomiędzy tymi dwoma filmami.
Tak jażeli koles jeszcze tematem sie interesujesz(założyciel) to obejrzyj zobie wesje komputerowo ulepszoną. Wtedy efekty będziesz miał takie jak w najnowszych częściach.
Poozdro.
Szajba:"Wtedy efekty będziesz miał takie jak w najnowszych częściach. "
Czyli jednym słowem mizerne. Najnowsze części to totalna chała, co dziwne są jeszcze gorsze od poprzedników. W "starych" SW, Lucas przynajmniej próbował sklecić jakąś fabułę. Epizody I,II,III to po prostu skok na kasę,żerowanie na popularności starej sagi. Pisałem już, że pretensje mam nie tylko do ekfektów specjalnych, film jako całość prezentuje się w moim odczuciu słabo. Z ciekawości pytam, gdzie jest możliwość obejrzenia tej "ulepszonej wersji", nigdy przedtem o niej nie słyszałem.
Ja też przeczytałem tylko pierwszy wpis i te powyżej bo więcej już nie dałem rady jak zobaczyłem takie pierdoły... Ale ograniczę się do konstruktywnej polemiki może... Dla mnie Star Wars to świetna seria. Najlepsze filmy w swoim gatunku. I chyba nie tylko dla mnie. Rozglądnij się może jakbyś miał wątpliwości. Nie rozumiem jak możesz mówić że nie bierzesz pod uwagę tego kiedy film powstał (że nie ma takich efektów jak np Revenge of the Sith). To jeśli np twoja żona będzie po 50 -ce to będziesz miał jej za złe że nie dorównuję urodą 20 ? Dla mnie Skywalker grał dobrze. A jeśli chodzi o teksty "Niech moc będzie z tobą" i tak dalej to przecież sprawa konwencji. Albo się ją przyjmuję, albo nie. A jakie tekstu kurka miały być w SF ?! Wiem że każdy ma prawo do swojego zdania i tak dalej, ale z ciężkim sercem takie głupoty czytam o czymś co jest powszechnie uznawane za klasykę.
Ej na serio mnie to wkurzyło... To mój ulubiony film. Ale dobra bo jeszcze zacznę tu trolling uprawiać. Fani Star Wars reagujcie ostro na takie herezję please ;)
Zbyt wiele sie zmienia w dziedzinie efektow specjalnych, zeby moc mowic o jakiejkolwiek ponadczasowosci. SW moga byc oceniane TYLKO z uwzglednieniem swojego wieku i owczesnego zaawansowania efektow wizualnych. Zaawansowania, ktore de facto praktycznie (wowczas) nie istnialo.
Lukas stworzyl zupelnie nowy swiat i to w duzej mierze zadecydowalo o tak olbrzymim sukcesie filmu (patrz Wladca Pierscieni, Harry Potter).
Godzine temu obejrzalem pierwszy raz w zyciu jedna z czesci SW i znalazlem w niej rzecz, ktorej nigdy bym sie nie spodziewal - humor (subtelny ale i absurdalny!).
Polaczenie humoru, niepowtarzalnego klimatu, pionierskich rozwiazan - TO swiadczy o wielkosci projektu.
"Władca Pierścieni" i "Harry Potter" odniosły sukcesy ponieważ bazowały na popularności książkowych pierwowzorów. A efekty specjalne w Star Warsach się po prostu zestarzały i jest to ich wada. Jeszcze raz odsyłam do "2001..." Kubricka, który trzyma wysoki poziom efektów do dziś. No ale pewnie fani "GW" nie zaprzątają sobie głowy tak ambitnymi filmami. Zresztą nawet choćby "Obcy" (tak jak "GW" lata 70-te) ma lepsze efekty specjalne z perspektywy czasu i nie trzeba było ich kilkukrotnie odnawiać, żeby ktoś tym filmem jeszcze dziś się interesował.
Jeśli nie zauwarzyłeś to Gwiezdne Wojny to nie tylko efekty specjalne. I dla wielu ludzi to nie jest jedyny warunek oglądania filmów. Przynajmniej dla mnie na pewno nie... Dziwnie to brzmi, że porównujesz Gwiezdne Wojny do Obcego, bo to dwa różne filmy... W Gwiezdnych Wojnach trzeba było przedstawiać wiele różnych rzeczy takich jak planety, bitwy praktycznie przez cały czas. A w obcym ? Zaryzykuję stwierdzenie, że tam jest ich po prostu mało, a na pewno mniej niż w Gwiezdnych Wojnach. No kilka jest np zniszczenie Nostromo choćby, ale nie widzę żeby były lepsze od Star Wars. Pomijając, że Lukas był pionierem tej technologii. A tak wogóle to skoro ta twoja Odyseja taka wspaniała i ambitna to dlaczego nie dorównuję chociażby w połowie popularnością Star Wars ?
Na temat wielkosci Kubricka i Odysei dyskutowal nie bede, bo nie ma o czym. Radzilbym natomiast obejrzec oba filmy (Odyseje i GW) i skupic sie na RODZAJU uzytych efektow specjalnych. Jestem przeciwny stawianiu obok siebie Odysei z GW, sa to projekty o zupelnie roznych charakterach, a wynik pojedynku (jesli chodzi o zdolnosci rezyserskie) Lucas-Kubrick jest, w moim mniemaniu, z gory wiadomy. Zreszta, jest to temat na dluzsza rozmowe.
))"Władca Pierścieni" i "Harry Potter" odniosły sukcesy ponieważ bazowały
)na popularności książkowych pierwowzorów.
A ksiazki czemu odniosly sukces?
P.S. Najlepsze albumy Maidenow to trzy pierwsze krazki, pozniej bylo juz tylko gorzej ;)
--
Do Reven:
))A tak wogóle to skoro ta twoja Odyseja taka wspaniała i ambitna to
)dlaczego nie dorównuję chociażby w połowie popularnością Star Wars ?
Bo filmy ambitne z reguly nie sa (az tak) popularne.
No to skoro film z "przesłaniem" musi byś niepopularny to co ze Star Wars ?
Z tego by wynikało, że skoro Star Wars są powszechnie popularne to są płytkie ? A według mnie "raczej" nie są...
Oj, muszę cię zmartwić, ale Star Warsy są płytkie jak wyschnięta kałuża.
Druga sprawa, ilość efektów specjalnych nie równa się jakości, a ja mówię właśnie o jakości, która zarówno w "Obcym" jak i "Odysei" jest zwyczajnie lepsza. Lucas zawsze stawiał właśnie na ilość efektów, co szybko przeradzało się nie w efektowność, a efekciarstwo.
Popularność "Odysei" a popularność "GW", no cóż... jakbyś widział oba filmy to chyba byś zrozumiał czemu tak jest. "Odyseja" jest trudna, ciężka, głęboka i wymaga od widza odpowiedniej dawki wrażliwości artystycznej, "GW" to dokładne przeciwieństwo.
Dałeś 1 SW i myślisz, że wyszedłeś na znawcę kina? Dobre...Możesz oczywiście sobie uważać, że "Underowlrd" czy "Matrix" mają jakąś głębię, której SW nie posiadają, ale to w sumie twój problem, hehe.
A co do efektów, to w OT są genialne i tacy twórcy, jak Cameron czy Scott otwarcie przyznają, że się na nich później wzorowali.
A pisanie, że fani SW nie sięgają po ambitniejsze kino to żałosna ignorancja, ale dla takich "znawców" jak ty całkiem typowa.
"Matrix" jest przereklamowany i zdecydowanie za dużo zwinął z "Ghost in the Shell", nawet te fajne, zielone napisy;-)
Dla mnie w ogóle jest nie przereklamowany, a co do Ghost in the Shell to oczywiście, że jest zaczerpnięty, z takiego względu, że Wachowscy są wielkimi fanami tego typu bajek. Sami tak wyznali.
1.
"Oj, muszę cię zmartwić, ale Star Warsy są płytkie jak wyschnięta kałuża."
Mędzec siwobrody się znalazł... póki co jesteś w mniejszości bo większość ludzi uważa, że Star Wars nie są płytkie, więc na drodze demokracji stwierdzam, że piepszych głupoty.
2.
"Druga sprawa, ilość efektów specjalnych nie równa się jakości, a ja mówię właśnie o jakości, która zarówno w "Obcym" jak i "Odysei" jest zwyczajnie lepsza. Lucas zawsze stawiał właśnie na ilość efektów, co szybko przeradzało się nie w efektowność, a efekciarstwo."
A jak sobie wyobrażasz Gwiezdne Wojny ? Może cała akcja powinna się rozgrywać na Tatooine ? Jak można nakręcić film o wojnach w kosmosie, bez odpowiedniej ilości efektów specjalnych?