W baśni elementy niewiarygodności związane są z płaszczyzną cudowności i symboliki, nie leżą na płaszczyźnie "zabili go i uciekł", jak to niestety jest w SW. Więcej w SW filmu akcji z rażącymi konceptami na rozwiązanie sytuacji kryzysowych (zabili go i uciekł), niż baśni. Taki James Bond w kosmosie, z tą różnicą, że James Bond - w swoim fikcyjnym uniwersum i na ile ono pozwalało - wykazywał się rzeczywistą pomysłowością i umiejętnościami. W SW z sytuacji patowych wychodzimy za sprawą kompletnie nie trzymających żadnego sensu posunięć reżyserskich, deus ex machina (lata tysiąc strzałów po wąskim korytarzu, bez ładu i składu, z paru metrów nikt nikogo nie trafia, a mamy wierzyć, że to wspaniała i groźna broń [nawet słyszymy wcześniej jak to stormtroopers są precyzyjni w strzelaniu], żaden nie trafi bohaterów, oni zaś - całkowicie nieprzekonująco się chroniąc za przeszkodami powoli wystrzelają przynajmniej większość przeciwników). To razi jak cholera. I nie ma absolutnie nic wspólnego z baśniowością. Baśnie są wiarygodne w ramach świata jaki kreuję, a tam gdzie odchodzą od realiów naszego świata robią to w celu powiedzenia czegoś, użycia jakiegoś symbolu, czy kreacji atmosfery.
Zastanawiam się czy znany jest ci gatunek science fiction?? Mówiąc o wiarygodności co masz na myśli? SW to science fiction więc biorąc to pod uwagę wszystko w filmie było wiarygodne :) gdyby to był dramat czy komedia to można mówić o wiarygodności ale nie w przypadku science fiction.
Jeśli uważasz coś za nie wiarygodnego to może przytoczysz jakiś przykład?