fenomen tego "filmu"? Ile można patrzeć na 1 aktorkę przez cały film, słuchając jednej muzyki (aż do znudzenia) i oglądając bezmózgie stworki gadające jakimiś piskami czy chrapaniem? Fabuła toczy się tak szybkim tempem, że przesuwając co 10 minut można obejrzeć spokojnie cały film, bo nic się tam nie dzieje. Całą ciekawą w miarę akcję możnaby zmieścić w 15 minutach (i to wszystkie części). A i średnio ogarnięty widz może po 1 części domyślić się, kto jest czyim ojcem, synem, bratem czy siostrą. Serio? Czołówka m jak miłość jest bardziej interesująca.
Nie wysiliłAś jak już ;) Igrzyska 9, bo chociaż jakaś akcja była i pewne momenty nieprzewidywalne. Star Wars dla mnie słabiutkie, ale może też dla tego, że nie lubie filmów sci-fi, zwłaszcza o kosmosie, a Star Warsy jeszcze bardziej mi je obrzydziły :)
Chyba trzeba zakochać się w tym filmie będąc dzieckiem, żeby na starość nie widzieć jego wad. Rozumiem, że ktoś może film lubić, bo jest "ok", ale nie rozumiem tego wszechobecnego fanatyzmu z nim związanego.