W 1977 roku robił piorunujące wrażenie, może nawet większe niż teraz "Avatar". Film odniósł niesamowity sukces kasowy i artystyczny. Teraz efekty specjalne niektórym trącą myszką, ale wtedy były rewelacyjne i przełomowe (dostały za to również Oscara). Ale "Star Wars" to również wspaniała opowieść ze znakomitym scenariuszem i świetnym aktorstwem (wszyscy spisali się doskonale). Jest tu sporo barwnych i wyrazistych postaci (dzielny Luke, urocza Leia, Han Solo podejmujący przygody dla pieniędzy, demoniczny Lord Vader, sympatyczni C-3PO i R2-D2, ogromny Chewbacca i podstarzały, ale nadal waleczny Obi-Wan Kenobi). Reżyserem był Lucas, więc dominuje tu raczej typowy dla niego pogodny klimat. Muzyka Johna Williamsa jest jedną z najwybitniejszych w historii kina, ona również przyczyniła się do wielkiego sukcesu. Jest również znakomity montaż i świetna scenografia - te elementy również do dzisiaj robią niesamowite wrażenie. I chociaż film nie ustrzegł się błędów (a jest ich sporo), jest to pozycja wybitna, którą każdy szanujący się fan powinien znać i przynajmniej raz obejrzeć. 10/10.
Heh, w dodatkach na DVD autorzy wypowiadali się, że Star Wars stały się takim hitem, że nie dość, że do kin ustawiały się kilometrowe kolejki, to w dodatku osoby, które wychodziły z seansu wracały do kolejki, żeby znów wrócić na salę i obejrzeć film po raz kolejny... Pomyśleć, że budżet wynosił około 7 mln $, a sama pierwsza część zarobiła ich prawie 800 mln. Przy ówczesnej inflacji, dość tanich jak na tamte czasy biletach i przede wszystkim znacznie mniejszej ilości kin, robi to wręcz kolosalne wrażenie...
Święta racja. Film jest naprawdę znakomity, można oglądac w nieskończonośc. Mam do niego ogromny sentyment. Jak byłem mały to oglądałem go kilka razy w roku. I nawet teraz mi się bardzo podoba. Wracam do niego jak tylko mogę.
Pozdrawiam