Film ten jest najsłabiej zrobioną częścią oryginalnej trylogii, ale mimo to bardzo mi się
podobał. Może zacznijmy od początku:
Atak imperium na Rebeliantów bardzo mi się podobał, już na początku widać grozę filmu, oraz
wytwarza się świetny mroczny klimat. Następnie podróże C3PO i R2D2 z czasem nudziły, a już
na pewno było ich za dużo. Spotkanie Luka z Obi-Wanem, ok, ale czemu Obi-Wan "nie
pamiętał, aby miał robota"? Przecież w epizodach I-II to on był właścicielem R2D2. Ogólnie film
się strasznie dłużył, przez co momentami nudził. Nie było w nim zbyt wiele akcji(poza atakiem
imperium na początku filmu i ludźmi pustyni, co raczej nie powalało). Akcja zaczęła się rozwijać
dopiero ok 40 minuty, kiedy to Luke, Obi-Wan i droidy przyjechali na (Naboo?). Sceny w barze,
czyli atak na Luke'a, oraz Solo vs Greedo, był naprawdę świetne, potem atak szturmowców
również. Za to ok 1h z minutami akcja zaczęła mknąć do przodu. Na gwieździe śmierci było na
prawdę fajnie. Jedyne co mi się nie podobało to ta cała walka Obi-Wana z Vaderem. Była ona
mało dynamiczna i bardzo słaba. Zniszczenie gwiazdy śmierci również nudziło. Zakończenie mi
się za to podobało.
Ogólnie rzec biorąc film jest świetny, z resztą jak całą saga, lecz mimo to jest to najsłabsza
część oryginalnej trylogii. Hm... jeśli miałbym wystawić ocenę to byłaby to... 8/10
"Spotkanie Luka z Obi-Wanem, ok, ale czemu Obi-Wan "nie
pamiętał, aby miał robota"? Przecież w epizodach I-II to on był właścicielem R2D2" - To jest właśnie efekt tego, że te trylogie zostały nakręcone w odwrotnej kolejności. Można próbować wytłumaczyć to tym, że Obi wan nie chciał Luke'owi mówić o tym wszystkim co stało się z Anakinem i dlatego powiedział, że nie miał robota.
"Jedyne co mi się nie podobało to ta cała walka Obi-Wana z Vaderem. " - Jednak trochę latek upłynęło od premiery :-) Nie mieli wtedy animacji komputerowej... Ale jak patrzę na niektóre współczesne filmy, pełne nienaturalnych efektów specjalnych to nawet nie żałuję...