Kurna chyba niepotrzebnie zaczynałem oglądac cała trylogie chronologicznie czyli od "Mrocznego widma" poniewaz bedac pod wrażeniem tamtych czesci, które były krecone z wiekszym rozmachem i impetem to te czesci stare wydaja mi sie (az sie boje pomyslec) beznadziejne... Jest kilka watków ktore mnie rozczarowały w IV czesci... Np. moment w którym Obi Wan walczy z Darthem Vaderem, przeciez to było nie wiadomo co tak naprawde bo ani to walka prawdziwa ani nic. Ot ustało sobie dwóch kolesi i macha mieczami od niechcenia jakby im za mało za te machanie kasy zapłacili. Poprostu wydaje mi sie że walka takich dwóch wrogów w takim filmie powinna jadnak byc widowiskowa i ciekawsza a tam nic porywajacego nie było. Inny przykład: o ile ogladajac pierwsze 3 czesci tam było jasno i wyraznie powiedziane ze szkolenie na rycerza Jedi trwa całe zycie czyli od dziecka a tutaj taki Luke ledwo od Obi Wana dostał miecz i juz rycerza Jedi z niego zrobił a lekcij ile mu udzielił?? Kilka godzin?? bo ja widziałem tylko jak on sie uczył na statku Hana Solo kiedy lecieli odbic ta ksieżniczke i wszystko. Zaraz potem Obi Wan umiera (prawie) i szkolenie Luka zakonczone, lekcja ekspresowa nie ma co... Jest jeszcze kilka rzeczy które mnie zniesmaczyły ale nie chce mi sie juz pisac...
Zaskoczenie... Osobiście uważam, że epizody IV - VI są dużo lepsze. Co do szkolenia Luke`a to przecież nie stał się on od razu rycerzem Jedi. Szkolenie jest kontynuowane w V części i też nie zostaje skończone. Poza tym trudno wymagać od tego filmu efektów jak w częściach I-III racji czasu powstania. Może są mniej efektowne,ale żeby beznadziejne?? Bronią się chociażby świetną grą aktorską, sporą dawką dobrego humoru no i moim zdaniem klimatem, magią którego 3 nowe części niestety nie posiadają.
Chyba jesteś za młody i zbyt najedzony współczesną techniką filmową. Nie traktuj tego jako jakąś obelgę albo przytyk, po prostu dla wielu nieco starszych ludzi pojawienie się imperiala w pierwszej scenie zwyczajnie wyciska łzy. Generalnie, chyba tylko Zemsta Sithów otarła się o klasę następnych części. Muszę ci też powiedzieć, że epizody I-III zawierają mimo wszystko więcej nieścisłości, niż IV-VI. Poza tym oglądałeś nieuważnie, bo szkolenie Luke'a nie zakończyło się wraz ze śmiercią Obi-Wana!
A dla mnie jedynym pozytywem obejrzenia w kinie "Mrocznego Widma", było to że zainteresowałem się dzięki temu starą trylogią:) Przed premierą "Epizodu I" nie oglądałem nigdy żadnej części Gwiezdnej Sagi, ale po seansie postanowiłem zobaczyć od czego się to wszystko zaczęło. I przeżyłem szok! Stara trylogia SW to prawdziwe ponadczasowe arcydzieło, a nowe "Gwiezdne Wojny" to filmy najwyżej niezłe. No, ale gdyby nie "Mroczne Widmo", pewnie nigdy nie obejrzałbym epizoidów IV-VI i za to tylko lubię "Epizod I":)
Ze mną tak samo. Najpierw obejrzałem epizody 1-3, a później 4-6, ale i tak wolę 4-6.
Coz, urodzilam sie juz po wejsciu do kin starej trylogii, ale i tak wole ja bardziej niz nowa. Swietna gra aktorska, miejscami zabawny scenariusz (klotnie Hana i Lei sa wspaniale).
Jezeli chodzi o efekty specjalne to coz, 30 lat roznicy robi swoje, nie mozesz sie spodziewac jakis cudow. Jak na tamte czasy, to i tak bylo niezle.
Nowe czesci sa sztuczne, pozbawione klimatu starej trylogii, gra aktorska(szczegolnie mlodszych aktorow) jest slabsza. Tworcy postawli przede wszystkim na efekty wizualne i to byl blad.
Ja mogę niestety zgodzić się z założycielem tematu. Stara trylogia poraża słabymi efektami(znaki czasu), ślamazarnością akcji, ogólna archaiczność i w zasadzie to przekreśla starą trylogię(dlatego lepiej gdyby Sar Wars były książką:). Dla tych którzy się na niej wychowali będzie o obraza, ale dla zniewieściałego 16 latka... To tak jak ktoś kazałby mi się zachwycać pierwszym Unrealem, po tym jak grałem w Far Cry 2.
Ale brakuje takich scen jak np. "Into the Trap", gdzie ciarki chodzą po plecach. Nowe SW się ogląda z emocjami, ale nie aż takimi. No i nie ma Vadera...
Także wolę nową trylogię (szczególnie trzecią część, cudowna), ale stara również jest niezłą ucztą filmową. ;)
Tu muszę przyznać rację. Na przykład w ostatniej scenie III części strasznie brakowało mi marszu imperialnego.
Dziwię się niektórym. Gdybym ja zaczął oglądać "Star Wars" od "Mrocznego Widma" to jeszcze bym się zniechęcił. To bluźnierstwo mówić że nowa trylogia jest lepsza od starej. To totalna bzdura.
P.S Za "Zemstę Sithów" i za Haydena to Lucasa wystrzeliłbym w kosmos. Tylko stara trylogia!!!
nie dziwie się że ci sie nie podoba jak oglądasz nieuważnie bo obi one na statku powiedzial mu że zrobił pierwszy krok do lepszego świata a jak obi one umarł to Luke w 5 poszedł się szkolić do yody i on go uczył jak zostac jedi i tak dalej i jak przenosił kamienie ujżał jak Han i Leia umierają i Luke chce ich ratować a Yoda muwi mu że jeszcze nie skończyl szkolenia na jedi ale on posezdł ratować przyjaciół i w szóstce Luke po tym jak uratowal hana od Jaby poszedł do yody i chciał dokończyć szkolenie a Yoda mówi mu że skończył już szkolenie i nie potrzeba mu więcej ale Jedi zostanie jak zmierzy się z Vaderem.
Ja na początku obejżalem mroczne widmo później atak klonów i zemste sithów i byłem zachwycony i jak obejżałem 4-6 to wogóle byłem zahwycowny ze na tamte czasy take wspaniałe filmy i jeszcze lepsze niż nowa tryloggia nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają że nowa jest lepsza dla mnie stara trylogia o niebo lepsza ale każdy ma swój gust
Hej, kamilx98! Mimo iż na co dzień nie mam specjalnych problemów z myśleniem, musiałem bardzo się skupić, aby zrozumieć co Ty napisałeś. Na szczęście nie jestem Twoim nauczycielem polskiego xP
Dziś VI cz., mój brat nie może się już doczekać, ale ja sobie pewnie odpuszczę.
Właśnie tego się bałem- zagorzałych fanów. xP A BLUŹNIERSTWEM JEST STARA TRYLOGIA!!!
Wcale tak nie twierdze, ale kilku fanom może podskoczyło na chwilę ciśnienie xP