to film jak najbardziej kultowy, bardzo dobry no i mój ukochany (tzn. cała trylogia). nie lubię jednak, gdy nazywa się go "widowiskiem sf". bynamniej nie jest to film sf. jest to jak najbardziej fantasy. nie jest to ani alternatywna wersja przyszłości ziemi, ani inny wymiar naszej rzeywistości. nie ma tu żadnego "science" - jest tylko "fiction". tu nie ma nawet planety Ziemi i nikt nie powie, że Luke jest naszym potomkiem.
Jak to nie ma w tym filmie 'science fiction' ? Wisz co wogóle znaczą te słowa ? Science to jest nauka, a science-fiction to fantastyczno-naukowy. No to powiedz mi czy zbudowano już na Ziemii statki kosmiczne latające z nadświetlną prędkością ? Czy zbudowano statek kosmiczny wielkości planety posiadający broń laserową mogącą zniszczyć jakąkolwiek planetę ? Albo maszyny-roboty kroczące jak w "Imperium Kontratakuje". No i broń laserowa. Coś takiego jest możliwe do wymyślenia. Być może za kilkaset lat ludzkość coś takiego wymyśli, ale nie dzisiaj. Jedynie możemy się tylko pochwalić wizytą człowieka na Księżycu (choć i tak krążą spekulacje że to wszystko było wyreżyserowane), oraz wysłaniem poza układ słoneczny kilka sond z informacjami o naszej planecie. Nauka jest na razie na poziomie broni atomowej. Wiesz ile zajmuje podróż choćby na głupiego Marsa ? 2 lata. A ta planeta jest mniej więcej tej samej odległości co Słońce od Ziemii czyli około 150-160 milionów kilometrów. A światło potrzebuje 8,5 minuty aby dotrzeć od Słońca do Ziemii. Gdybyś miał(a) taki steteczek co w Gwiezdnych Wojnach to za 6 godzin był(a)byś na Plutonie. Być może to będzie alternatywną wersją naszej przyszłości, ale my się tego nie doczekamy.
Ale muszę się niestety zgodzić z Tobą, że to film kultowy i zgadzam się w 100% że to jest fantasy. Takie coś jak używanie Mocy - latanie, duszenie, kierowanie wolą innych to zwykła bajka.
niestety mimo tego co przeczytałem nadal nie dopatrzyłem się w Gwiezdnych Wojnach żadnego science. Statki latające w kosmosie- chodzi Ci o te które wydają dzwięki w próżni? Prędkość światła- już Einstein dowiódł że to niemożliwe. Chcesz przykłady filmów sf- prosze bardzo- "Odyseja Kosmiczna", "Łowca Androidów" czy nawet "Matrix"- to jest kino sf. Tymczasem Star Wars to typowy heroic fantasy- i nie mam to nic wspólnego z bajką, a z postaciami oraz fabułą... Otóż mamy Luke'a, młodego śmiałka znikąd, na którym bez jego wiedzy spoczywa ciężar uratowania wszechświata. Mamy Obi-Wana, jego mentora, który zdradzi mu jego sekret. Mamy wreszcie Vadera oraz złego Imperatora, którzy chcą zawładnąć galaktyką. Przypominam że później Vader przeciwstawia się swojemu zwierzchnikowi... Nie przypomina wam to czegoś? Oczywiście- "Władca Pierścieni" oraz Frodo, Gandalf, Saruman i Sauron. Nie jest tajemnicą zresztą że Lucas był mocno zainspirowany przez dzieło Tolkiena. A więc- opinia że Gwiezdne Wojny to film fantasy, zbudowany na tradycyjnym schemacie, tyle że akcja jest przeniesiona w kosmos (nawet nie do przyszłości- "A long time ago in a galaxy far, far away") może być bardzo dobrze poparta faktami.
sorki, ale się troche wtrące. nie to że czepiam się szczegułów ale mało z fotela nie spadłem gdy przeczytałem że na marsa leci się dwa lata i że jest w tej samej odległości co ziemia od słońca, po pierwsze na marsa leci się pół roku przy odpowiedniej trajektori i w tak zwanym " oknie czaowym" to znaczy w najlepszym połozeniu marsa wobec ziemi, zdaża sie to co mniejwięcej dwa lata. po drugie mars leży w odległości 227 milonów km od słńca i okraża je w nasze ziemskie dwa lata.a, i jescze jedno )) mars nie jest głupi((
inna sprawa to jest taka że SW jest filmem fantastycznym a nie s-f. SW wykorzystuje tylko elementy klasycznej s-f czy tez space opery to znaczy wszystkie statki kosmiczne , laserową broń czy rózne rasy stwozeń występujacych w filmie. równie dobrze akca filmu mogła by się toczyć w średniowieczu z wykorzystaniem odpowiednich rekwizytów.
Lubię ta serię ale z lat dawnych. obecne części są IMHO robione tylko i wyłacznie dla kasy tak jak zresztą cała hollywodzka produkcja.
Tak jest Ryo Hazuki, częściowo zgadzam się z Tobą. Wydawane dźwięki przez myśliwce w filmie wywołują u mnie śmiech, bo z naukowego punktu widzenia jest to niemożliwe. Wiem kim był pan Albert Einstein i czym się zasłużył, trochę interesuję się fizyką. I muszę się z Tobą zgodzić, że George Lucas wzorował się na "Władcach Pierścieni" Tolkiena. Zgadzam się, że "Blade Runner" i "Matrix" to filmy s-f.
Ale nadal twierdzę że Star Wars to po części film science-fiction. Z tymi statkami nie chodziło mi o wydawanie dźwięków w próżni (hahaha), tylko o futurystyczne technologie wykonania. Zwyczajna ziemska rakieta aby oderwała się od Ziemii potrzebuje sporej ilości energii oraz tak zwanej pierwszej prędkości kosmicznej - ok. 7,11 km/s. A w Gwiezdnych Wojnach taki głupi (się wydaje) X-Wing ma lepsze możliwości tchnologiczne niż rakieta. Nie potrzebuje tylu tysięcy ton paliwa aby wystartować, startuje jak zwykły F-16. A może daleko zalecieć (choćby w Epizodzie V Imperium Kontratakuje) na nim Luke Skywalker z R2 D2 zalecieli do Dagobah. Założę się że taki X Wing leci szybciej niż rakieta.
Chodzi mi o to, że taki niby stateczek z filmu może być inspiracją do zbudowania kiedyś tam w przyszłości jednoosobowego wahadłowca, mogącego polecieć w kosmos, wystartować jak F-16 z lotniska i polecieć na koniec Układu Słonecznego. To jest właśnie science-fiction (fantastyka naukowa). Chodziło mi o to że taki X Wing jak nawet na nasze czasy jest ZAAWANSOWANY TECHNOLOGICZNIE.
Hasło S-f z encyklopedii :
Fantastyka naukowa - gatunek literacki określany również skrótowo jako "S-F" (po angielsku "sci-fi") zwany też z angielska science fiction. Jest to gatunek równoległy do nurtu określanego mianem fantasy.
S-F opisuje wydarzenia umiejscowione w przyszłości wobec czasów autora i opiera się na hipotetycznym rozwoju NAUKI I TECHNIKI. Utwór fantastycznonaukowy zawiera takie cechy jak: specyficzny typ czasoprzestrzeni, neologizmy związane z rozwojem techniki, kontakt z obcą cywilizacją, podróż w czasie, cudowność wynalazków technicznych i odkryć naukowych.
Dziękuję za kulturalną wymianę zdań, bo na tym portalu czasem nie da się porozmawiać, bo od razu jest się "zjebanym".
Pozdrawiam.
Pozdrawiam nawzajem ;)
Chociaż dalej uważam że takie X-wing'i to nic więcej jak tylko fantazja Lucasa a nie wiarygodna wizja wahadłowca w przyszłości.. Nie wydaje mi się że coś takiego kiedykolwiek stanie się rzeczywistością...
Ale w sumie- co ja tam wiem ;)
Witam
Chciałem tylko wspomnieć, iż jako że SW są opowieścią fantasy, a fantasy to rzeczywistość alternatywna, nie obowiązują tam te same prawa fizyki co w naszym świecie. Osiągnięcie przez nas prędkości światła jest niemożliwe - i my nigdy nie będziemy w stanie tego dokonać - ale w alternatywnej rzeczywistości prawa fizyki i ograniczenia w jakich Einstein nas uświadomił nie obowiązują, nie ma więc problemów ze zbudowaniem takiego stateczku, który za jednym pociągnięciem dźwigienki osiąga prędkość światła. Natomiast taki X-Wing dla naszych naukowców inspiracją być nie może, gdyż jego działanie jest sprzeczne z prawami rządzącymi naszym wszechświatem. Dodam jeszcze, iż zgadzam się ze stwierdzeniem, że SW klasyfikują się do fantasy nie tylko dzięki temu że toczą się w innej rzeczywistości, ale też właśnie dzięki klasycznej fabule (wybraniec, mentor, zły władca) noi słynnym słowom "dawno temu w odległej galaktyce". Tutaj mamy kolejny warunek fantasy spełniony - nawiązanie do tradycji ludowej, mitologii etc.
Pzdr
Popieram...................... .............................. .............................. .........