Podczas pobytu w Gwieździe Śmierci Luke sięgnął po miecz i chciał zabić Imperatora, lecz jego cios
zablokował Vader. Jednak gdy później Vader został pokonany i Luke miał szansę zabić Imperatora to
nie zrobił tego tylko odrzucił miecz. Dlaczego? Już tyle razy oglądałem ten film ale nie potrafię
zrozumieć tego co zrobił.
Ponieważ o to chodziło Imperatorowi..Luke miał ukazać swój gniew. Gdyby zabił Imperatora przeszedł by na ciemną stronę mocy:)
Ja to rozumiem trochę inaczej. Luke przewidział że Vader uratuje go podczas próby zabicia przez Imperatora, co pociągnęło ostatecznie jego ojca ku jasnej stronie mocy. Bo tak naprawdę to Anakin/Vader przywrócił równowagę mocy, zabijając Lorda Sithów Dartha Sidiousa i jednocześnie unicestwiając Sitha w sobie samym.
Zgadzam się z tobą w 90% :) Bo czy Luke przewidział to nie jestem pewna,Luke owszem wiedział,że Vader/Anakin ma w sobie dobro ale wydaje mi się,że nie wiedział,że imperator będzie chciał go zabić i jego ojciec go uratuje. Obi-wan powiedział mu,że imperator chce go mieć na ciemnej stronie mocy ale nie,że go zabije. A co do tego,że Anakin przywrócił równowagę mocy to tego w 6 części nie wiemy,bo przecież pierwsze części wyszły po wyjściu 4,5,6 :) A mowa tu o 6 części ;)
Wydaje mi się, że Luke a pewno wiedział że Imperator będzie chciał go zabić, gdy odmówi przejścia na ciemną stronę mocy. Tak działają Sithowie. A ratunek Vadera... Luke od początku spotkania z ojcem na Endorze wyczuwał w Vaderze wątpliwości, wewnętrzny konflikt. Jeśli nawet nie podpowiedź mocy, to zwyczajne przeczucie mogło powiedzieć Luke'owi, że przy próbie zabójstwa ojciec jednak stanie po stronie syna. To wydaje mi się najbardziej prawdopodobne :)
Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o przywróceniu równowagi mocy... bo jeśli brać pod uwagę całe Universum Star Wars, to w sumie równowaga mocy i tak nie nastąpiła, ponieważ w 30 roku ABY powstał Nowy Zakon Sithów, z Darthem Kraytem na czele :)
Luke mógł przypuszczać ale nie był pewien. Vader był tak posłuszny Imperatorowi,że wcale nie musiał go obronić i dać zabić swojego syna. Możemy tylko przypuszczać co Luke myślał i czuł,wiadomo jest,że kochał swojego ojca i nie chciał go zabić :) Prawdopodobnie wszystko wyjaśni się w 7 części :)
Jeśli chodzi o przywrócenie równowagi mocy to w 7 części się wyjaśni,ale wydaje mi się,że nie ponieważ o czym by była ta 7 część ? tylko o losach Luka i Lei ? Było by to bardzo nudne więc zakładam,że ta równowaga nie została przywrócona a jakiś Sith się znajdzie :)
Przywrócenie równowagi Mocy to nie do końca wyeliminowanie Sithów. W erze Starej Republiki były dziesiątki tysięcy Jedi i dwóch Sithów? To jest równowaga? Anakin ją przywrócił przyczyniając się do wymordowania prawie wszystkich Jedi aż zostało tylko dwóch: Kenobi i Yoda, potem Luke i Yoda, a na końcu Leia i Luke. Zabicie Sidiousa przez Anakina to moim zdaniem nie przywrócenie równowagi tylko zwycięstwo dobra w Vaderze i ostateczna klęska Sithów. Żaden Sith potem nie był nawet w połowie tak potężny jak Imperator. Poza tym powstawanie nowych zakonów Sithów to poronione pomysły.
Te Jedi to były za przeproszeniem ''gówniane'' jedi.. Tylko w radzie byli prawdziwi a tamci to tam byli bardzo słabi Jedi,nie mieliby szans z Vaderem czy Imperatorem :) Czy Leia była Jedi? Ona nawet nie wiedziała,że ma moc to jak ona mogła być Jedi ? Ale nie rozumiem bo przecież 6 część kończy się na tym jak Anakin,Yoda i Obi-Wan pokazują się Lukowi jako duchy. To jak potem mogli być Sithowie ?
Za czasów upadku Starej Republiki akurat Jedi przeżywali rozkwit, mieli jednych z najpotężniejszych Jedi w historii. Po prostu się zbytnio "rozleniwili" i nie byli tak czujni jak wcześniej.
Leia dowiedziała się, że ma Moc bezpośrednio od Luke'a w VI części. Potem została rycerzem Jedi, ale to już wiemy z książek.
Sithowie mogli być i byli, ale to były marne podróbki prawdziwych Lordów, które nie stanowiły zagrożenia dla Jedi. Dopiero Darth Caedus stał się potężny, ale z Lukiem przegrał. O ile pamiętam, to udało mu się uciec, wykorzystując dobro Luke'a.
No właśnie w książkach.. Ja książek nie czytam,bo jeszcze przecież będzie 3 trylogia i prawdopodobnie 4. Patrząc tylko na film to Leia nie wiedziała i nie była Jedi..
Ten Darth Caedus to jest syn Lei więc musiał być potężny :):) Jeśli się oczywiście nie mylę z tym,że to jej syn.
Nie powiedziałabym,że ''rozleniwili''. Tak jak już pisałam Jedi którzy nie byli w radzie to byli bardzo słabi. Wykluczając oczywiście Qui-gona :):) Bo np. Yoda i Windu czuli,że coś jest nie tak :)
Czuli że coś jest nie tak, ale nie wyczuli najpotężniejszego Sitha w historii kiedy ściskali im rękę. Było wielu silnych Jedi poza radą. Aaayla Secura, Quinlan Vos, Anakin. A ci w Radzie niekoniecznie wszyscy byli koksami. Adi Galia czy Ki-Adi Mundi, mając do pomocy odpowiednio 9 i bodajże 5 Jedi, nie potrafili sobie poradzić z Generałem Grievouem i dostali srogie lanie.
Jedi Nowej Republiki w porównaniu z tymi z okresu Upadku Starej byli zdecydowanie słabsi. Poza Lukiem czy Marą naturalnie i pewno paroma innymi. Chociaż w "Rozbitkach z Nirauan" Luke i Mara męczą się z droideką jakby to był Lord Sithów, a w okresie Wojen Klonów nawet słabi Jedi nie mieliby większych problemów w takiej sytuacji. Padawani je niszczyli nawet. W ogóle to jak czytam te książki po "Powrocie Jedi" to taki Luke, Mara czy Corran się np. ciągle chowają przed przeciwnikami jak są w przewadze, a przecież Jedi ze Starej Republiki to nie mieli większych problemów walcząc z chociażby 5-6 żołnierzami/droidami.
Tak, to jej syn, ale osobiście uważam pomysł zrobienia z niego Sitha za bezsensowny. Kopia historii Anakina.
Walki na miecze stały się słabsze i gorsze. Patrząc na walkę Obi-Wana i Vadera w 4 części to jest śmiechu warta. A gdyby spojrzeć na ich walkę w 3 części to nie da się tego porównać i niema tłumaczeń,że są starsi! Są po prostu gorsi. Wszystkie walki są żenujące i brak słów,oczywiście to moje prywatne zdanie i to nie oznacza,że nie lubię 1 trylogii bo ją kocham tylko po prostu walki z 4 części a z 3 np. są nie do porównania. Oczywiście,że nie mieli żadnego problemu z 5 czy 6 żołnierzami/droidami :-)
Kopia historii jest bezsensowna.. Ponieważ historia Anakina jest jedyna w swoim rodzaju. A jeśli zrobią coś takiego w 3 trylogii to naprawdę to będzie nudne :)
Problem techniki. Wtedy nie dało się zrobić walki z prawdziwego zdarzenia, chociaż te z V i VI części nie są złe. Ta z IV to rzeczywiście porażka, ale klimat miała. Nie rozumiem tylko niektórych fanatyków, którzy z uporem maniaka twierdzą, że walka z IV części jest lepsza niż ta z III. Trzeba być chyba ślepym ;p
Nowe Gwiezdne Wojny uratuje jedynie Thrawn, ale reżyser pewno go nie wstawi.
Obiłan naprawde był stary i przez wiele lat nie dotknoł miecz świetlnego , a co do Vadera po tym jak przegrał walke z obiłanem przez własnom głupote z mechanicznym ciałem mugł najwyżej , maksimum wykrzesać z walki na miecze świetlne 20 procent , a do tego nie za bardzo miał jak skakać z mechanicznymi nogami, sprubuj skakać z protezami, a luk to po prostu nie umiał sie bić.
Należy jeszcze pamietać o tym co powiedział Vader do Luka w imperium, ze Imperator jest świadomy jego siły i razem mogą go zgładzić. Wtedy beda rządzić galaktyka jak ojciec i syn. W sumie Vaderowi powinno byc na rękę zabicie Imperatora przez Luka. Było by to równoznaczne z przejściem na ciemna stronę. Powstrzymanie Luka przed zabiciem Imperatora mogło tez oznaczać bezgraniczne sluzalstwo Vadera Imperatorowi. Ile głów, tyle koncepcji.
Ja mam jeszcze jedną koncepcję, ale jestem w sporej mniejszości. Vader zablokował atak Luke'a, ponieważ nie chciał, aby jego syn uległ ciemnej stronie. Tutaj odezwała się w nim Jasna strona, bo nawet potem widać jak daje się strącić ze schodów bez stawiania większego oporu Lukowi, tak, aby ten wyładował cały gniew na nim i się opanował podsumowując to komentarzem "Obi-Wan dobrze Cię wyszkolił".