Zacznijmy od tego że ta część Gwiezdnych Wojen jest wyjątkowo nudna i gnuśna no a przede wszystkim dedykowana jest dzieciom.
Jeśli przyjrzeć się temu bliżej to fabuła Star Wars jest sztucznie napędzana no bo niby jest jakiś konflikt a dokładniej są dwie strony konfliktu czyli Rebelia i Imperium.
Zatem zadajmy sobie pytanie o co tu właściwie chodzi? Żołnierze imperium to głupi ludkowie sterowani przez Imperatora i jego pomagiera Lorda Vadera który w zasadzie jest tylko marionetką w rękach Imperatora. Żołnierze Imperium walczą bo walczą bo im się za to płaci ale o co walczą tego nie wiedzą. Wracając do motywu konfliktu więc są dwie strony konfliktu ale nie ma wyraźnie zarysowanego powodu dlaczego się kłócą i o co walczą? Niby o wolność ale w czym Rebelii przeszkadza Imperium? I dlaczego Imperium chce się pozbyć Rebeliantów, którzy tak naprawdę w ogóle nie stanowią zagrożenia dla Imperium. Czyli jednym słowem nie ważne co się dzieje aby się coś działo. Nie ma idei ani ideologii dla której by walczono. Coś tu wyraźnie kupy się nie trzyma. Imperium to także flota handlowa no i niech sobie będzie a więc w czym tak naprawdę Imperium przeszkadza Rebelii? Za duże podatki nakłada na obywateli galaktyki? Czy może wprowadza za duże ograniczenia swobód galaktycznych obywateli? Bo jeśli Imperium sprawujące władzę to dokładny obraz rządu polskiego to faktycznie Rebelia ma o co walczyć ale tam nie jest jasno sprecyzowane o co się walczy a więc Ło co chodzi ? Ło co się rozchodzi ?
Powód konfliktu obu stron jest spłycony do maksimum a to poważny błąd fabularny.
Obie strony walczą zaciekle i nie bardzo wiadomo co ich napędza jakaś nieukierunkowana złość czyli jawny sprzeciw wobec czegoś lub kogoś ale skąd bierze się ten sprzeciw i po co? Może to jest uwarunkowane ludzką naturą czyli bunt wobec czegoś lub kogoś bez wyraźnego powodu. Jaki jest powód konfliktu wie tylko Lucas.
Stara Trylogia Gwiezdnych Wojen wykorzystywała klasyczne archetypy baśni, jak:
- młody bohater podczas wędrówki i przygody życia,
- stary i mądry tajemniczy mistrz,
- uwięziony księżniczka w opałach,
- czarny rycerz - zdrajca,
- mroczny i zły, tajemniczy czarnoksiężnik,
Do tego różne motywy religijne oraz filozoficzne:
- równowaga i balans,
- odwaga i akceptacja śmierci,
- mesjasz i wybraniec,
- konflikt dobra i zła,
- miłość vs nienawiść
Zwróć uwagę, że nawet główny bohater klasycznej trylogii - Luke, też nie za bardzo rozumie czym jest moc, jak działa, dziwi się, kiedy widzi duchową manifestację swojego przyjaciela.
W kontekście tego co podałem, rozważanie Star Wars w kontekście politycznym jest nonsensem. Jeśli jednak już chcesz dowiedzieć się, o co chodzi, spójrz jak do ludzi, przyjaciół, współpracowników podchodzą liderzy obu stron konfliktów i jakie są ich relacje z otoczeniem. Imperium autorytatywnie i bezwzględnie zmierza do sukcesu (zniszczenie planety, zamordowanie farmerów na odległej planecie, przejęcie kontroli nad małą firmą w odległym Bespinie), natomiast rebelia przyjmuje w swoje szeregi każdego, kto chce walczyć o większą sprawę i wystąpić przeciw bezwzględnemu porządkowi.
I to jest odpowiedź bazująca tylko na starej trylogii. Jakby dorzucić prequele czy też trylogię disneya, byłoby więcej jaskrawego przykładu tyranii imperium, a i pojawiłoby się poszukiwane przez Ciebie uzasadnienie polityczne, chociaż nie wiem czy bardziej potrzebne niż przykład zniszczenia całej planety.
Czyli krótko mówiąc trzeba oglądać nie wgłębiając się w szczegóły. Wiem że to jest baśń science fiction ale tu wyraźnie ideologię trzeba sobie samemu dorobić bo nie jest ona jasno sprecyzowana.
"...rebelia przyjmuje w swoje szeregi każdego, kto chce walczyć o większą sprawę..." - No właśnie sprawę... tylko jaką sprawę? Dla mnie liczy się solidny fundament jakiejś ideologii dla której się walczy bo inaczej gdy idea jest płytka to nie warta jest zachodu.
"....tyranii imperium..." - czyli Imperium wpieprza się gdzie tylko może i narzuca swoje warunki, może i tak. Dla mnie to za mało ale może jest tak jak mówisz.