Szkoda, że George nie postanowił nakręcić kontynuacji swojej sagi. Dalsze losy Luke'a, Leii, Hana i ich przyjaciół. Oczywiście pałeczkę pierwszeństwa zaczęłoby przejmować młodsze, następne pokolenie.
Bo zrobiła by sie z tego telenowela. Normalnie Moda na sukces, tam też młodsze pokolenia przejmują pałeczkę.
Jak opowieść dobra, to może i ciągnąć się długo. Gdyby "Gwiezdne wojny" powstały jako serial telewizyjny w latach siedemdziesiątych, to produkcja pewnie by się ciągnęła przez dziesięć lat. I jak przy tym rozbudowana byłaby fabuła!
A najciekawsze w długich opowieściach jest to, jak się obserwuje bohaterów. Jak oni się zmieniają przez te lata.
W każdym razie szkoda, że nie będzie już więcej "Gwiezdnych wojen". Przyznam, że zauroczyła mnie stara trylogia. I chyba każdego, kto tu zagląda.
Od miesiąca czytam "Nową erę Jedi". Ale szkoda, że nie będzie już więcej filmów z serii "Star Wars". I mam tu na myśli filmy z aktorami, nie animacje. Nie żadne prequele czy midquele.
Byłoby fajnie zobaczyć coś takiego. Nie wiem czy znacie "Star Trek". Kontynuację zrobiono po wielu latach i w efekcie pociągnięto to do sześciu filmów kinowych.
Szkoda, że już nie będzie kontynuacji gwiezdnej sagi... :(
Ja również osobiście z jednej strony chciałbym żeby powstały następne części, ale z drugiej kiedy ma się do czynienia z tak dobrymi starymi częściami, to jest duże ryzyko że twórcy nie podołają i po prostu spieprzą film.
A KOTOR jak najbardziej to by był trafiony pomysł.
Ale zawsze pozostają książki i chociażby gry np. Force Unleashed w którym fabuła nie była zła i wkrótce ma wyjść druga cześć na którą czekam z niecierpliwością.
Nowa saga? Tylko i wyłącznie na podstawie trylogii Zahna. I żadnego "drugiego pokolenia". Co obecnie jest niemożliwe.
Pozdr.
Jak dla mnie dalszych części kręcić nie powinni. Jeśli kogoś interesują dalsze przygody niech poczyta książki. Oryginalną trylogie wdziałem za młodu sam nie wiem ile razy, teraz też lubię do niej wracać.Bardzo ją lubiłem i lubię w dalszym ciągu sam nie wiem dlaczego, ale miała "to coś" czego "pierwsze" epizody nie posiadają. Zakończenie epizodu 6 bardzo mi się podobało, dobrzy wygrali To była miła bajka to obejrzenia z dobrym zakończeniem, przygody Skywalkera i innych, filmy te były tym czym zdawały się czym miały być od początku. A później nastała "era midichlorianów" , wmieszali politykę, romans dłużący się przez 3 części właściwie, zupełnie wszystko popsuli.
Ktoś wspomniał o ekranizacji KoTORa? Chyba kogoś słoneczko przygrzało za mocno. Film na podstawie gry która notabene była wzorowana na filmie. Jak wiadomo ekranizacje gier (z kilkoma wyjątkami) są żałosne więc lepiej jak zostawią te RPGi w spokoju. P.S Zagrzebiste gierki.
KotORa nie. Żadnego związku z oryginalną trylogią - wzięli by zupełnie losowych aktorów. Kto miałby zagrać? Johnny Depp?
moim zdaniem, jedyna rzecz, której tak bardzo mi brakuje w filmie to postać Kyle'a Katarna. Nie chcę nic mówić, ale to jest najważniejsza postać i najczęściej ukazywana w grach, a jednocześnie nie biorąca udziału w filmie. (fakt, wtedy był żołnierzem imperium)