PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547}

Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi
1983
8,1 303 tys. ocen
8,1 10 1 303119
7,9 67 krytyków
Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

wychowałem sie na SW, ale przey moim całym szacunku i uwielbieniu dla sagi jestem jednak człowiekiem pragmatycznym i dostrzegam pewne momenty w filmie jako wręcz przekomiczne.
Mianowicie chodzi tu o pewne efekty i istoty, zrobione nawet jak na lata 70' i 80' tragicznie i śmiesznie, a nie poprawione w wersjach specjalnych.
W części czwartej w scenie wewnątrz łazika Jawów chodzi sobie człowiek przebrany za dystrybutor ze stacji benzynowej, udając zezłomowanego robota. Generalnie jakby się przyjrzeć dokładnie wnętrzu tej maszyny, to odnajdujemy niezły zbiór starych sprzętów AGD.
W części piątej skręcam się ze śmiechu jak ogłądam przerażoną Lei'e gdy stojący nad statkiem ktoś machnął jej przed szybą kawałkiem sterej szmaty, która miała zagrać mynocka. Mogliby komputerowo to poprawić poprzez dorysowanie na Cray'u jakiegoś nietoperzo-podobnego stworka. A jak Solo wypowiedział kwęstie 'mynock...sprawdzwe, czy więcej ich nie ogryza kabli" to już spadam ze stołka ze śmiehu (na zdrowy rozsądek nawet dla 10 latka hermetyczny statek kosmiczny, zbudowany z zaawansowanych kompozytów, zdolny do poruszania się w ugięciu czasoprazestrzennym raczej nie jest obwieszony wystającymi kablami).
Sceny z robakiem żyjącym w asteroidzie bez atmosfery, a więci bez pożywienia nie komentuje, zwłaszca, ze z filmu wynika, iż ten monstrualny organizm miał w sobie powietrze....Rownież w special edition nie byli go łaskawi poprawić jak poklatkowo wysuwa się w nory i prubuje zeżreż sokoła.
coś z zupełnie innej beczki - gdy raz zepsuł mi się samochód w trasie, to kumpel wyjął mi z ust kwestie "może to stabilizatory poziome, albo tłumiki przepływu" Oj miał lucas wyobrażnie....
W części 6 z kolei widzimy scenę gdy ten wąski i chudy robot przylala stopy znajomemu skąd innąd dystrybutorkowi paliwowemu.
tą scenę jako iż nie było tam aktorów z powodzoeniem możnaby nakręcić od nowe z PŁYNNIE poruszającymi się robotami

Dla mnie oczywiście takie "smaczki" stanowią o kolorycie tej trylogi, jednak skoro nawet dla zagorzałego fana SW są one rażące, to pomyślcię co sobie myśląludzie, którzy widzą to poraz pierwszy...

djtechnobyte

łoooooooooooooooooo ale ork. UGUBUGU od kidy to w klatkach w zoo maja internet?? I od kiedy zwierzeta potrafią pisac?? Oto są pytania