PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547}

Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi
1983
8,1 303 tys. ocen
8,1 10 1 302526
7,8 58 krytyków

Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

To najgorsza część ze wszystkich. Nawet Atak Klonów lepszy.

2 gwiazda śmierci to pójście na łatwiznę i przysłowiowe "odgrzanie kotleta". To w jaki sposób ją niszczą woła o pomstę do nieba.
Zniszczenie 1 DS ma sens, budowa została sabotowana żeby dało się rozwalić, w dodatku robi to wybraniec używając mocy.
Tymczasem drugą DS sobie lecą i niszczą, wystarczyło że osłony zostały wyłączone. Imperator powinien to przewidzieć, powinien przewidzieć wszystko łącznie ze zdradą Vadera. Ktoś kto samodzielnie przeobraził Republikę w Imperium i zabił wszystkich Jedi planuje 10 ruchów do przodu.

Z innych debilizmów: wielki super niszczyciel o długości 20km zostaje zniszczony przez jeden mały mysliwiec, wystarczy zniszczyć mostek. WTF?
Pluszowe miśki z dzidami i kamieniami pozamiatali oddziały szturmowców z bronią i ciężkim sprzętem. Te pułapki rodem z "Kevina samego w domu"..

Powinni te wszystkie głupotki poprawić w edycjach specjalnych.

Venetor

W edycjach specjalnych już nic nie zmienisz. Tam poprawki były zgoła kosmetyczne, dotyczyły efektów, montażu itp., a ty chcesz zmieniać scenariusz. Jedynym wyjściem byłoby nakręcenie tego filmu od nowa, od podstaw, od samego pomysłu.

Więc czekam na reboot. To tylko kwestia czasu.

Venetor

Ten film trzeba traktować jako baśń, realizm odsunąć na bok. To inne kino niż Prequele i Łotr 1.

Venetor

"Imperator powinien to przewidzieć, powinien przewidzieć wszystko łącznie ze zdradą Vadera. Ktoś kto samodzielnie przeobraził Republikę w Imperium i zabił wszystkich Jedi planuje 10 ruchów do przodu." On zabił tylko 4 Jedi - jego asem w rękawie był Vader. Ten film pokazał ewidentnie, że władza każdego odrealnia - nawet potężnego Dartha Sidiousa. On już zaspokoił swoje pragnienia i żyjąc przez 24 lata w przekonaniu, że nie ma nikogo w galaktyce, kto odważyłby się podnieść na niego rękę utracił kontakt z rzeczywistością do tego stopnia, że na oczach Vadera chciał zabić jedyną osobę, która wyciągnęła mu pomocną dłoń, widząc, że wciąż jeszcze ma szanse na odkupienie swoich win, zapominając, że to właśnie strach o śmierć ukochanej osoby pchnął Anakina Skywalkera w jego ramiona w epizodzie 3. Powinien najpierw dobić okaleczonego Vadera, jeżeli chciał zabić Luke'a, a zgubiła go pewność siebie i przekreślenie Vadera, który nie odważy się wbić mu noża w plecy ze strachu o własne życie. Tyle, że Vader żył przede wszystkim nienawiścią do samego siebie i wbrew strachowi, który jest słabszy od nienawiści, zdobył się na zdradę mistrza pamiętając ból, jaki czuł po tym jak musiał się oswoić ze śmiercią Padme i nie miał zamiaru przechodzić przez to po raz kolejny.

rusekolsztyn

Cały ten spisek i rozkaz 66 to jego dzieło. On zniszczył wszystkich Jedi. Jest owocem tysięca lat zasady dwóch, gdzie każdy kolejny mistrz był lepszy od poprzedniego, potęga i wiedza rosła. Sidious nie mógł ot tak "zgłupieć" na starość.

Venetor

To nie jest "głupota". Ja użyłem określenia , że władza każdego odrealnia w celu metaforycznym coś na wzór dębu, który ugiąć się może pod silnym wiatrem. Sidious punkt kulminacyjny rozwoju swoich umiejętności osiągnął 20 lat przed "Nowa Nadzieją" i przez te ćwierć wieku odkąd zbudował Imperium notorycznie tracił na ostrożności, a zyskiwał pewność siebie, bo widział, że Ci którzy są jego przeciwnikami są za słabi, aby pokonać Imperium, a szczególnie jego żelazną pięść czyli Vadera i przez z biegiem czasu jego motywacja ulegała zmianie w prawidłowej ocenie swoich umiejętności. Dopiero gdy w "Imperium Kontratakuje" pojawiły się zakłócenia w mocy, gdy Luke zaczął rozwijać swoje umiejętności Imperator ocknął się z marazmu widząc, że pojawia się po wielu latach przeciwnik, który stanowi dla niego zagrożenie i uznał, że zastosuje wobec niego te same sztuczki co wcześniej robił z Dooku lub Vaderem zamiast użyć czegoś nowego. Jedynym "ostrzeżeniem" od Mocy jakie dostał zaraz po rozkazie 66, że im silniej się zaciska szpony, to między palcami zacznie więcej przeciekać, był pojedynek z Yodą, ale ostatni członek rady Jedi, który był w stanie pokonać Sidiousa wtedy był tak samo zbyt pewny siebie jak Imperator w chwili, gdy wypowiedział słowa "a teraz młody Skywalkerze zginiesz" i nie dostosował techniki swoich umiejętności, aby sprostać Sithowi. Główną przyczyną jego klęski były zachłanność i diabli optymizm, co wpłynęło w epizodzie 6 na jego motywację - uważał, że przyszedł moment w którym jest ostatnia okazja na to, żeby pozbyć się Vadera zanim ten zyska przewagę nad nim by go w przyszłości zdradzić, a przy tym niczym nie ryzykuje i zanim to Luke będzie chciał go obalić i znaleźć sobie ucznia, aby móc przejmować pałeczkę, to biologia zrobi swoje, bo nikt nie jest w stanie żyć wiecznie. Tylko, że Anakina urabiał od dzieciaka poprzez manipulację, a przy jego synu nie poświęcić tyle czasu na intrygi i manipulacje, co właśnie odnosi się do tak zwanego diablego optymizmu, że skoro uczeń Yody potężny Hrabia Dooku skuszony został ciemną stroną Mocy, a potem nawet sam "Wybraniec jej uległ", to jakim cudem Jedi, który nie ukończył wieloletniego szkolenia w świątyni, tylko miał zrobione w pośpiechu korepetycje od niedobitków po rozkazie 66 mógł się jej oprzeć ? W epizodzie 6 on sam przyznaje się do Vadera, że dziwne jest to, że nie wyczuł obecności Skywalkera juniora na Endorze, co udało się zrobić Vaderowi - był to znak, że jego zdolności korzystania z mocy słabną i za późno jest aby już się zdążyć to zatrzymać, więc działać trzeba teraz zanim nie sprosta swoim przeciwnikom i uczniowi, który jednak rozwijał swoje umięjętności, tropiąc jeszcze przez wiele lat i eliminując ocalałych po rozkazie 66 rycerzy Jedi.

Venetor

Obejrzyj TFA to sie przekonasz że to najgorsza część sw , ta część jest odgrzewanym kotletem . I Atak Klonów oraz Powrót jedi są od TFA lepsze pod każdym względem .