PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547}

Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi
1983
8,1 303 tys. ocen
8,1 10 1 303119
7,9 67 krytyków
Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi

Cześć i czołem.
Nie jestem pewna, czy wiele osób rozważa takie rzeczy, ale naszły mnie myśli żeby przyjrzeć się epizodom 4-6 wymazując niejako z pamięci to, co działo się w epizodach 1-3. W końcu zanim owe nakręcono, Gwiezdne Wojny też miały swoich wiernych fanów i swoje teorie co do "dziur" w fabule, które prequele mniej lub bardziej zręcznie wypełniają. I wtedy jeden z takich niuansów zwrócił moją uwagę. Konkretniej myślę o rozmowie Luke'a i Lei na Endorze, kiedy Luke wie już, że są rodzeństwem, ale Leia jeszcze nie. Luke zadaje siostrze wtedy pytanie "czy pamiętasz swoją PRAWDZIWĄ matkę?". Zastanawiam się - skąd Luke wie, że Leia jest adoptowana, skoro w filmie ani przez moment nie padają takie słowa. Można by zrozumieć, że drogą dedukcji, skoro wie kto jest jego ojcem i wie, kto jest jego siostrą, szuka u swojej bliźniaczki informacji na temat matki - ale nawet jeśli jest to logiczne z jego punktu widzenia, dla Lei to pytanie powinno być co najmniej dziwne. Szczególnie, że mogła w ogóle nie wiedzieć, że była adoptowana. Jest wiele teorii na temat tego, że za prawdziwą matkę mogła uważać pierwszą żonę senatora Organy, ale to są również przypuszczenia, które nasuwać się mogą dopiero po obejrzeniu prequeli (kiedy dowiadujemy się, że Padme zmarła przy porodzie, a Leia trafiła do senatora Organy). Jak można to było wytłumaczyć w 1983 roku, kiedy o prequelach jeszcze nie było mowy, nie mówiąc już o konkretach? ;)
Może macie swoje teorie na ten temat?
Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 10
Lusia_Kichalak

Tego dziur jest mnóstwo, głównie dzięki Zemście Sithów, której fabuła gna na łeb na szyję. Mnie najbardziej boli, że Kenobi mówi w Nowej Nadziejido Luke'a, że imienia Obi-Wan nie używał jeszcze przed narodzinami Luke'a, a tymczasem w epizodzie 3 ani razu nie pada hasło Ben Kenobi.

ocenił(a) film na 10
rusekolsztyn

Faktycznie, nie zwróciłam na to uwagi... To wszystko wygląda tak, jakby epizody 4-6 rozmyślnie pisano z dziurami, żeby łącznie z prequelami tworzyło to wielką, logiczną całość, ale z wykonaniem wyszło słabo.