mimo, że dawno już pierwsza trylogia się ukazała to dopiero teraz gdy mam 30 lat przełamałem się i obejrzałem całość jednym ciągiem i przyznam jest to jedyny film "z krwi i kości" na którym się tak wzruszyłem na samym końcu... i który tak mnie wciągnął a też mam cichą nadzieję, że może ukaże się jakaś kontynuacja... (ale to tylko słabe nadzieje)....
"niech moc będzie z wami"
doskonale rozumiem. jestem wielką fanką filmów, fantasy i sf i dopiero teraz obejrzałam całą sagę gwiezdnych wojen. kiedy skonczyłam powrót jedi, to popłakałam się jak bóbr. te momenty radości na tych wszystkich planetach, uradowane twarze Lei i Hana na widok Luke'a, jego uśmiech do mistrzów Jedi, gdzie zobaczył też swojego ojca... To tak wzruszające, a przy tym szczęśliwe!
Przepiękna scena, wspaniała muzyka. I nie wiem jak inni, ale ja pokochałam od pierwszego wrażenia te sprytne, chichoczące miśki - Ewoki :)