Kiedyś myślałem, że to najgorsza cześć "gwiezdnej sagi". No, ale G. Lucas postanowił nakręcić jeszcze kilka innych części. A co do tego filmu? Sceny z bazy Jabby są nieznośnie kiczowate. A później jest coraz gorzej! Nieprawdopodobieństw tu od groma: wszechpotężne Imperium do ochrony budowy priorytetowej broni oddelegowuje oddziałek jakiś skończonych "szwejków" których bez większego wysiłku pokonuje grupka pluszowych maskotek i kilkoro rebeliantów. Tak w ogóle to "szturmowcy" Imperium nadają się jedynie do... Biegnie kilkudziesięciu i wszyscy strzelają a nigdy żaden z nich nie trafił w cel. Takie figurki z prymitywnej "strzelanki". Imperator zwiedza budowę nieomal incognito, a jego ochrona, zamiast go chronić w końcowych scenach dyskretnie chowa się po kontach. Wszystko co imperialne generalnie "do dupy"! Tylko Darth Wader trzyma (do czasu) formę. Opowieść tak naiwna, że chwilami aż bolesna. Dla starych hipisów i innych ramoli! Zdecydowanie 5/10 z czego 2 za scenografię!