To z uwagi na wysyp poniższych tematów. Film oglądałem jako 10-latek, bodajże
w 1984 roku w sali kinowej nabitej po brzegi. Po obejrzeniu poprzednich części
wiedziałem czego mam się spodziewać, ale i tak wbiło mnie w fotel. I mimo 40
lat nadal z przyjemnością wracam do starej trylogii. Moja kilkuletnia còrcia także
obejrzała ją z zawartym tchem, a co ciekawe, na nową nawet spojrzeć nie
chciała. Pozdrawiam weteranów starej trylogii, łowców prl-owskich figurek i
kolekcjonerów zdjęć SW ze Świata Młodych, Ekranu i podobnych. NMBZW