Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
2017
6,8 153 tys. ocen
6,8 10 1 153376
6,9 66 krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Właśnie opublikowano zdjęcia promocyjne bohaterów. Dziwi mnie dlaczego Snoke wygląda po prostu jak zdeformowany człowiek, skoro jego holo w TFA wskazywało na inną rasę.

ocenił(a) film na 9
darek_sith

Bo mimo zasłony dymnej to będzie człowiek. Po tym zdjęciu coraz bardziej przekonuje mnie teoria o tym, że tak naprawdę jest to Tarkin.

ocenił(a) film na 8
lucas82

Jeśli to będzie człowiek, który pojawił się już w filmach SW to dwie cechy muszą pasować: niebieskie oczy i ponad 2 metry wzrostu. Nie przypominam sobie nikogo takiego.

ocenił(a) film na 9
darek_sith

No akurat Tarkin był bardzo wysoki:-) To by się zgadzało. I kolor oczu zasadniczo też.

lucas82

Co do wyglądu może i by się zgadzało, ale cała reszta nie pasuje :P Wątpię by przeżył wybuch Gwiazdy Śmierci.

ocenił(a) film na 9
Anakin_Skywalker

Biorąc pod uwagę co serwowali scenarzyści w poprzednich epizodach to jest pikuś

użytkownik usunięty
lucas82

Jakich epizodach? 1-3? To masz całkowitą rację ale tu winić Lucasa trzeba :)

użytkownik usunięty
lucas82

http://star-wars.pl/image.php/grafika/2017/lip/50o5da6_86735ac9156dbe7d49c5e40e4 ac060f9,4,0-0-270-411.jpg Tarkin? wątpię, poza tym raczej Tarkin nie miałby nic do Luke'a Skywalkera, nie sądzę by chciał się go pozbyć. Snoke okaże się kimś o wiele innym

ocenił(a) film na 9

No to jeszcze bardzo podobny do Valoruma. Ale to też by było przegięcie. Trzeba pamiętać o tym, że należy brać pod uwagę tylko niezniszczoną część twarzy. I na pewno już wcześniej się pojawił tylko gdzie i kiedy to dobre pytanie

użytkownik usunięty
lucas82

Z tego.co wiem to ktoś się wypowiadał że Snoke to całkowicie nowa postać... Więc wątpie a nawet jeśli to musiałby być postacią ze starej trylogii ale wskrzeszenie jakiejś postaci z Old Trylogii było już przegięciem wtedy cała ta trylogia traci w moich oczach..... Obstawiam że będzie to jakiś Sith może jeszcze jakiś uczeń Luke'a może poza Kylo był ktoś jeszcze poza tym wyraźnie Han i Leia wiedzą o Snoke'u czyli Luke musiał coś o nim powiedzieć...

ocenił(a) film na 9

Postać nowa. Charakter niekoniecznie. Coś jak Anakin - Vader

użytkownik usunięty
lucas82

Jak postać nowa to i charakter też....i skończmy dyskusję bo nie lubię bzdurnych bezsensownych teorii. Nudne to i głupie

ocenił(a) film na 9

Po to są fora. Do dyskusji

ocenił(a) film na 3
lucas82

Ciężko kupić postać głównego villaina, który wziąłby się znikąd. Snoke musi mieć chociaż minimalne usprawiedliwienie dla swojej obecności na ekranie, a taka koncepcja "bo potrzebowaliśmy kolejnego złego na czele" to za mało. Znając podejście Di$neya do kopiowania starych epizodów, to i plot-twist podobny może się szykować. Vader wyjawił swoje prawdziwe oblicze, i Snoke prawdopodobnie też okaże się kimś innym, tylko pod pseudonimem Snoke. Jego występ, czy nawet wspomnienie w PT/OT jest prawdopodobne.

Di$ney zawsze woli stawiać buta tam, gdzie ktoś już zostawił odcisk, przecierają szlaki.

ocenił(a) film na 9
sznapsiarz

Też tak myślę. Dlatego nawet teoria, iż może być Valorumem jest lepsza niż to, że jest "królikiem" wyciągniętym z kapelusza.

ocenił(a) film na 9
sznapsiarz

To już nawet niech to będzie Bail Organa...ale nie no name

ocenił(a) film na 3
lucas82

Co by nie było, jakiekolwiek wytłumaczenie będzie i tak karkołomne, bo finalnie wyjdzie i tak na to, że w tym uniwersum prawa fizyki działają tak, ze tylko stare grzybole na tronie mają monopol na bycie mistrzem zła ;P

ocenił(a) film na 9
sznapsiarz

Taki jest świat SW. Choć nie powiem. Teoria z Bailem Organą też jest niezła. I wiarygodna w miarę.

ocenił(a) film na 3
lucas82

Organa raczej nie widzi mi się, to zbyt dobry ( i martwy ) gość, by skończyć jako lider spadkobierców Imperium. Prędzej Tarkin, choć nic nigdy nie miał wspólnego z mocą, no i raczej nawet kapcie po nim nie zostały po rozbumbieniu Death Star

sznapsiarz

W oryginalnej trylogii Vader i Imperator też się wzięli "znikąd" i jakoś filmy na tym nie ucierpiały. Serio twórcy muszą wyjaśniać każdą pierdołę skąd się kto wziął i dlaczego jest potężny? Galaktyka w tym uniwersum jest chyba duża, Snoke nie może być po prostu nową, oryginalną postacią która wkroczyła na scenę w dogodnym dla siebie momencie? Czy w tej serii filmów wszyscy muszą być ze sobą spokrewnieni albo być zamaskowanymi znanymi postaciami które jednak nie umarły? :P Fani SW tak narzekają na przesadzony fanservice, a sami jak widać mają jakieś myślenie życzeniowe by wszystko się kręciło wokół tego, co już było.

A o Snoke'u przy okazji promocji "Przebduzenia Mocy" nie mówiono czasem, że jest wyjątkowo wysoki nawet bez hologramu? Coś koło 3 metrów albo i więcej. Wątpię, że jest to człowiek.

ocenił(a) film na 3
slavia9

W oryginalnej trylogii nie miało być wcale żadnej trylogii :p Przynajmniej na samym początku.

Nowa Nadzieja nie miała być Nową Nadzieją, a "Gwiezdnymi Wojnami" w ogóle. To był one-shoot kinowy z wątpliwą szansą na sukces. Powiedz mi, gdzie było miejsce w niskobudżetowym filmie na wciśnięcie wszystkich istotnych z punktu widzenia budowania uniwersum, informacji? Wtedy nawet nie było czegoś takiego jak "gwiezdno-wojenne uniwersum". A i tak już wtedy wspomniano o Wojnach Klonów, i "śmierci" Anakina, i przejściu Vadera na ciemną stronę mocy. Dopiero po tym filmie zdecydowano się tworzyć kolejne części, a Vader dostał nową, powiązaną z Luke'em tożsamość, zamiast być jedynie złym, silnorękim ex-uczniem Kenobiego. Dopiero wtedy dowiedzieliśmy się o związku między Luke'em a Leią, ich relacji z Vaderem.

Więc w pierwszym gwiezdno wojennym filmie wszyscy na dobrą sprawę mieli minimalne informacje o swoim pochodzeniu. Czy to znaczy, że po 40 latach istnienia sagi Star Wars, ta marka wciąż jest nikomu nie znaną, obliczoną na jednorazowy występ niskobudżetówką, czy jednak w 2017 roku Star Wars to część najpotężniejszego koncernu rozrywkowego, a same "Star Wars" to nic innego, jak saga największego kinowego uniwersum, którego akcja dzieje się na przestrzeni tysiącleci, a jej historia to zbiór największych herosów, ikon popkultury i odniesień do wszystkich największych poprzedzających jej dzieł z pogranicza fantasy, religii i historii, niczym współczesny odpowiednik mitologii...?

Sorry, ale z punktu widzenia uniwersum, StarWars to już nie to samo, co na samym starcie swojego istnienia. Tak, Star Wars to historia rodu Skywalkerów, i choć są najważniejsi, to nie jedyni. Tak, dzisiaj historia SW jest tak rozbudowana, że nikt nie bierze się znikąd, każdy ma swój "origin" mniej czy bardziej związany z okresem filmowym.

A tak w ogóle, z praktycznego punktu widzenia, to byłoby zwykłe, bezczelne korpo-lenistwo, i traktowanie widzów jak debili, którzy kupią nowe-stare Gwiezdne Wojny, chamsko rżnięte i mielone znów i znów wg receptury Starej Trylogii. Na dobrą sprawę, 99% Przebudzenia Mocy to motywy podpieprzone ze starej trylogii. Tak, jak motyw starego, złego, mrocznego i brzydkiego capa na tronie.

Jeśli Disney myśli, że fani bez szemrania kupią taką coverową trylogię sequeli ( inaczej tego nazwać się nie da ), gdzie nawet nie dadzą jakiegokolwiek logicznego, sensownego i słusznego z punktu fabularnego wytłumaczenia, to się myli.

Disney chce sprzedać raz jeszcze to samo, i to jest kur*ewsko bezczelne z ich strony. To tylko dowodzi temu, że jedyny powód jaki im przyświecał w powrocie Star Wars do kin, to jedynie zbijanie grubych milionów na łatwych do kupienia fanów, którym wystarczy pofruwać Sokołem po ekranie i dać Hana, by byli wniebowzięci, i z pocałowaniem w sygnet wciskali Disney'owi swój hajs do ich i tak już wypchanych, holyłódzkich kieszeni. Skoro chcą sprzedać raz jeszcze to samo, jeśli chcą coverować OT, jeśli wydaje im się, że wystarczy robić w kółko ten sam koncept jaki był w starej trylogii, od bohatera z pustyni, przez jedi-banitę, po capa na tronie i wiele, wiele innych z Death Star numer pierdyliard jako gwóźdż do trumny tego cover-badziewia, to niech się przynajmniej na tyle wysilą i spocą nad scenariuszem, by to solidnie wytłumaczyć.

Bez porządnego, rozsądnego originu Snoke czy Rey tego obronić się nie da. Inaczej znaczyć to będzie, że bez końca można będzie wsadzać do tego świata "Reyluków" i "Snołkpalpatinów" bez nawet najmniejszej żenady i oporu.