Tak jak epizody I-III miały inny klimat od epizodów IV-VI tak i Przebudzenie Mocy różni się od całości... to było po prostu nie do uniknięcia... według mnie kontynuacja wypada naprawdę dobrze... miałem wielkie obawy lecz na szczęście się nie ziściły... Oczywiście niedorzeczności są duże jak, np nie trenujący nowi bohaterzy, którzy wywijają mieczami na tak naprawdę niebotycznym poziomie... do tego sprawa z Hanem Solo... wciąż nie wierzę... Powinienem dać 7 ale nie potrafię... radość z kontynuacji przyćmiewa zdrowy rozsądek, więc wystawiam 8/10... Cieszę się z Gwiezdnych Wojen, żyję nimi i czekam na kolejne części. Technicznie wszystko rewelacyjnie.
Ok ale ; Wielu na Filmweb uważa zamiłowanie do sag lucasa z czasem minie . I wychwalają epizod 7 , i z tąd tak napisałem
Wszystkie części były naciągane, nie ma się co doszukiwać żadnego realizmu to jest lekki film przygodowy. Ma być tylko magiczny jak stara trylogia i taki jest. Odpal sobie scenę jak R2D2 się budzi - ta muzyka w tle, prawdziwa magia. A Han Solo musiał w końcu zginąć to dziadek nie można było go trzymać w nieskończonośc, gdyby odsunęli go na dalszy plan postać bardzo by na tym straciła. Można mieć zastrzeżenia co do śmierci bo nie było to żadne poświęcenie w imię wyższej sprawy(chyba-bo jest teoria z sensownymi argumentami że Kylo jest podwójnym agentem i Han wiedział o tym co się zaraz stanie i mu na to pozwolił, ciężko stwierdzić) a skupili się tutaj całkiem na Kylo i rozwoju tej postaci.
Co do wywijania mieczami nie mogę się do końca zgodzić. Bo czy (biorąc pod uwagę same filmy) gdziekolwiek ćwiczono fechtunek? Takiego Luke'a Kenobi co najwyżej zachęcił do treningu ze zdalniakiem, zaś Yoda chyba już nawet nie posiadał własnej broni. Wychodzi na to, że Jedi po prostu pozwala, by Moc kierowała jego poczynaniami, wystarczy aby się na nią otworzył, co też zrobiła Rey, jednocześnie wykorzystując moment słabości przeciwnika.